Menu główne:
DIAGNOSTYKA KARMICZNA wg MARJANa OGAREVCa
WZIĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE ZDROWIE" - wywiad - "Czw. Wym.6/2010)
Niedawno ukazała się w Polsce Pana książka "Diagnostyka karmiczna. Bezpieczna ingerencja w pole człowieka", a w tej chwili na półki trafiła kolejna, pt. "Samoleczenie metodą diagnostyki karmicznej" Jakie są główne przesłania tych publikacji? Do kogo są adresowane?
Główne przesłanie to wezwanie do poszukiwania przyczyn naszych chorób. Uświadomienie czytelnikowi, ze symptomatyczne leczenie energetyczne można porównać do symptomatycznego leczenia w medycynie akademickiej. W diagnostyce karmicznej zaś istota terapii jest znalezienie i uświadomienie przyczyny choroby, a zadaniem terapeuty - prowadzenie i wspomaganie chorego podczas samodzielnej pracy nad sobą, w której nikt nie może go wyręczyć. Książki kierowane są do ludzi, którzy chcą wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
Czy Pana zdaniem medycyna konwencjonalna i alternatywna mogą ze sobą współpracować w procesie leczenia?
Moim zdaniem- nie tylko mogą, ale i muszą - jest to wymóg i główny kierunek medycyny przyszłości. Powinna się nazywać medycyna integralną: być może już trwają pracę na jej stworzeniem. Medycyna konwencjonalna zajmuje się tym, do czego przygotowani są lekarze., a alternatywna, w skład której wchodzi bioenergoterapia i inne niekonwencjonalne terapie, polega głównie na prewencji i leczeniu energetycznym Te dwie gałęzie nie współdziałają (mimo rozlicznych prób- przyp. red.), głównie ze względu na niska kulturę komunikacji między nimi. Powinny podjąć dialog i zrozumieć, że tylko współpracując, mogą działać dla dobra chorego- każda w swojej dziedzinie..Mam bardzo dobry przykład, że jest to możliwe. Jako terapeuta pracowałem z reprezentacją lekkoatletyczna Słowenii. Dzięki tej współpracy mój podopieczny zdobył medal w rzucie młotem w Pekinie. Towarzyszyli mi lekarz, fizjoterapeuta i masażysta. Efekty były wspaniałe.
We wprowadzeniu do "Diagnostyki karmicznej" wspomina Pan, ze medycyna konwencjonalna, a także ogromna część alternatywnych metod leczenia skupiają się przede wszystkim na likwidowaniu symptomów, nie zaś przyczyn chorób. Z czego to wynika?
Powodem takiego stanowiska zarówno w medycynie konwencjonalnej, jak i alternatywnej są sami ludzie, którzy nie chcą przejść przez chorobę i wyleczyć się, a tylko ułatwić sobie życie, likwidując symptomy. Wszyscy Ida im na rękę. Jeżeli ktoś ma np. anginę, to leczy się naturalnymi metodami, wyzdrowiej, ale potrwa to 14 dni. A kiedy weźmie antybiotyk, już po paru dniach czuje się lepiej.
Pojęcia takie jak : biopole", "diagnostyka karmy" wprowadził rosyjski psycholog i uzdrowiciel Siergiej Nikołajewicz Łazariew. Co zawdzięcza Pan jego pracom?
Jestem mu wdzięczny za zmianę mojego spojrzenia na przyczyny chorób. Co prawda nie spotkaliśmy się bezpośrednio, ale kontaktowaliśmy się na wyższych poziomach i właśnie jemu zawdzięczam to, że zrozumiałem bezcelowość leczenia symptomów i to, jak ważne jest znalezienie przyczyny choroby i uświadomienie jej choremu. Kiedy to zrozumie i będzie współpracował z terapeutą, energetyka wyrównuje się sama.
Czy Pana diagnostyka karmiczna różni się od metody opisywanej przez Łazariewa?
Metoda Łazariewa jest opisana fragmentarycznie, bez usystematyzowania. Dopasowałem ja do wymogów mojego kraju i przedstawiłem tak, by była jasna i możliwa do stosowania dla wszystkich. Dość zasadnicza różnica polega na tym,, że Łazariew jest osoba wierzącą i jego książki pisane są w duchu religijnym, co czyni je niezbyt przystępnymi dla ludzi, którzy nie przywiązują tak wielkiej wagi do kwestii wiary. Moje publikacje kieruję zarówno do osób wierzących, jak i ateistów - by każdy znalazł coś dla siebie. I mógł zgodnie ze swoim światopoglądem rozwiązywać swoje problemy.
Pierwsza wyróżniona przez Pana warstwa biopola człowieka zawiera informacje o stanie jego ciała fizycznego. Czy na tej podstawie możliwe jest precyzyjne zdiagnozowanie każdej choroby?
Diagnozuje z tej warstwie na poziomie energetycznym. Jednak nie tak jak lekarz. Mogę stwierdzić, że w tym a tym miejscu istnieją w ciele blokady energetycznym i może dziać się coś niepożądanego na poziomie fizycznym lub psychicznym. Mogę też np. zbadać krew chorego albo zmierzyć ciśnienie czy temperaturę, ale to przecież bez sensu, kiedy szybciej i precyzyjniej zrobi to lekarz. Jako bioenergoterapeuta w ogóle nie chciałbym wchodzić w kompetencje medycyny konwencjonalnej, która ma bardzo dobre środki diagnostyczne. To nie należy do mnie. Lekarze niech robią swoje, a ja będę diagnozował na poziomie energetycznym.
W "Diagnostyce karmicznej" pisze Pan, że jest w stanie odnaleźć wzorce chorobowe do siedmiu generacji wstecz, które są dziedziczone przez dzieci i które w sprzyjających warunkach mogą się uaktywnić, wywołując choroby. Czy sposób diagnozowania dostosowuje Pan do określonego przypadku czy tez istnieje tu jeden niezmienny schemat postępowania?
Na początku mojej praktyki rzeczywiście pracowałem według schematu, jednak teraz już nie muszę i dostosowuje je do konkretnej osoby. Każda ma w swoim biopolu zapisane przyczyny choroby. Jeżeli chory jest otwarty i chce współpracować, to jeśli podam mu informacje, że np. uczucie złości, które mu stale towarzyszy, jest spowodowane negatywnym wzorcem, który ma w swojej podświadomości, a on będzie chciał się go pozbyć i pracować nad tym, to wystarczy.
Jeżeli jednak nie jest w stanie przyjąć tej informacji, cofam się i mówię, że np. jakiś jego dziadek lub pradziadek miał tego typu wzorzec; wszystko wokół go denerwowało i z tego powodu był chory, miał kłopoty.
Tłumaczę zatem, że odziedziczył ten wzorzec, ponieważ przodek nie przełamał schematu. Wtedy lepiej i szybciej zrozumie i będzie ze mną współpracował. Jest to pomocne zwłaszcza w przypadku ludzi, którzy są np. głęboko wierzący i nie przyjmują do wiadomości reinkarnacji. Mówienie im, ze w jakimś wcieleniu popełniły samobójstwo albo kogoś zabiły czy dokonały aborcji, jest bezcelowe.
Trzeba dostosować sposób przekazu informacji do percepcji danej osoby, aby treść została zrozumiana i odpowiednio wykorzystana. Tylko wtedy chory będzie w stanie pracować nad sobą.
Diagnostyka karmiczna obejmuje także odnajdywanie i neutralizowanie negatywnych programów z poprzednich wcieleń. Z jakimi tego rodzaju programami spotyka się Pan w swojej praktyce najczęściej?
Te negatywne programy możemy przenieść ze swoich poprzednich inkarnacji, odziedziczyć po przodkach lub przyjąć od naszych nauczycieli duchowych.
Jeżeli np. jakaś osoba duchowna powie nam, że tylko nasza religia jest właściwa, to jest to już negatywny program (bo to nieprawda), który w nas pozostanie. Najczęstsze tego typu programy to: "Ja mam rację" (jeżeli ja mam rację, to znaczy, że ty jej nie masz), "ja wiem lepiej" czy chęć odwetu (mszczenie się na kimś).
Jakie są podobieństwa miedzy pojmowaniem karmy przedstawionym w Pana książkach, a tym, co prezentuje hinduizm?
Moim zdaniem jest to bardzo podobne rozumienie. Jednak na podstawie moich doświadczeń mogę powiedzieć, że jeżeli pracujemy nad sobą, pozostając w harmonii z boska energią, to możemy uniknąć wielu traumatycznych przeżyć, łagodząc je.
Jeżeli ktoś ma trudnego we współżyciu małżonka, to według hinduskiego pojęcia karmy musi się z tym pogodzić i odpracować to.
Według mnie powinien zadać sobie pytanie: jakie moje negatywne cechy mogą powodować takie zachowanie partnera? Jeżeli będzie pracował nad sobą i starał się zmienić, równocześnie pociągnie to zmiany w drugim człowieku.
Nasze choroby lub negatywne programy z podświadomości mogą się przenosić w jedno lub kilka wcieleń. Dlaczego tak się dzieje?
Ponieważ nie mamy świadomości co robimy źle i dlaczego tak się dzieje. Dopóki nie zdamy sobie z tego sprawy, będziemy przenosić wszystko na następne wcielenia.
DZIECI są jakby naszym przedłużeniem i wszystko, co jest w naszej podświadomości , przechodzi na nie. Dlatego też, jeżeli choruje dziecko, zwykle szukam przyczyn u rodziców lub dziadków. Jeżeli my czegoś nie przepracujemy, jest to projektowane na następne pokolenie.
Z ludzkiego punktu widzenia wydaje się to niesprawiedliwe, bo niby dlaczego dziecko ma płacić za nasze grzechy? Jednak z punktu widzenia ewolucji, wszyscy musimy iść do przodu, ku dobremu. Destrukcyjne działania zarówno jednostek, jak i społeczeństw, narastają, a ich zwielokrotnione skutki ponosi następna generacja, w wyniku czego musi dojść do katharsis (np. w postaci wojny), aby został przywrócony stan równowagi. Zło musi zostać wykorzenione i wcześniej czy później będziemy musieli przyjąć to do wiadomości.
Co najczęściej powoduje deformację struktur biopola człowieka?
Uczucie złości i niezgody na to, co nas spotyka. Struktury biopola deformują się też, jeżeli działamy na niekorzyść drugiego człowieka lub nas samych, czego przykładem może być postępowanie matek, które poświęcają się dla dobra dziecka, zupełnie zapominając o własnych potrzebach.
Bardzo często takie deformacje powodują terapeuci, np. pracując z podświadomością, by dotrzeć do tego, co chory powinien przepracować sam. Utwierdzając chorego w przekonaniu, ze musi on np. wyleczyć głowę czy kolano lub inny organ bez podania przyczyn powstania bólu. Postępują niewłaściwie ponieważ przez proces samouświadomienia każdy człowiek musi przejść sam i nikt nie ma prawa w to ingerować. Aby to należycie zrozumieć, wystarczy wyobrazić sobie gąsienicę, która z poczwarki przemienia się w motyla. Przeobrażenie to dla niej bardzo trudny proces. Jeżeli ktokolwiek pomógłby jej uwolnić się z kokonu, z pewnością wzleciałaby szybciej, jednak nie miałaby energii na długi lot i szybko by spadła. Jeżeli zaś poczwarka własnymi siłami przeistoczy się w motyla, to na tyle wzmocni organizm, że jeżeli już wzleci, przeżyje.
Terapeuci często szkodzą strukturom biopola, starając się otworzyć czakry chorego. Nie powinno się tego robić, ponieważ nasze czakry otwierają się samoistnie i stopniowo, kiedy pracujemy nad ich oczyszczaniem Otwieranie ich na siłę do niczego nie prowadzi. Oczywiście, chwilowo człowiek może poczuć się lepiej, ale na dłuższą metę nic to nie da. Niezbędne jest otwarcie się na wymiar boski i odpowiednie oczyszczanie organizmu.
Weźmy np. bóle głowy Kogoś boli głowa, a my otworzymy mu kanał i oczyścimy dopływ energii z góry. Ból znika, ale to do niczego nie prowadzi, ponieważ trzeba znaleźć jego przyczynę, którą może być np. stres spowodowany nadmiarem pracy albo nieprawidłowymi relacjami z partnerem. Czasami człowiek potrafi cały tydzień "pracować na ból", który pewnego dnia nagle się pojawia, a wtedy leczenie symptomatyczne nic nie pomoże. W mojej praktyce często spotykam się z tego typu przypadkami. Ktoś dzwoni do mnie w drodze do pracy, ponieważ tak boli go głowa, że nie może wytrzymać. Wtedy mówię mu: pozbądź się uczucia złości, które żywisz do swojego szefa. Jeśli zrozumie, ze jest to przyczyna dolegliwości zazwyczaj po dziesięciu minutach oddzwania , twierdząc, że dokonałem cudu, gdyż głowa przestała boleć Kiedy podczas mojej pracy ze sportowcami któregoś z zawodników złapie skurcz lub coś zaboli, patrzę w jego biopole i mówię: jesteś zły na trenera, że kazał wykonać ci ćwiczenie, kiedy tobie nie chciało się tego robić. Uwolnij się od tego uczucia Kiedy taki zawodnik zastosuje się do takiej sugestii, wszelkie dolegliwości ustępują.
Czy w jakikolwiek sposób jesteśmy w stanie poradzić sobie z deformacjami samodzielnie?
Tak. Musimy tylko przeanalizować najważniejsze wydarzenia z naszego życia, a dojdziemy do tego, co jest przyczyna deformacji. Musimy otworzyć się na wymiar boski, aby uzyskać odpowiedni przepływ energii.
Ponieważ wiele lat byłem wojskowym, uważam, ze jeżeli nie strzelasz dobrze i nie potrafisz trafić do celu, zawsze można wziąć więcej naboi i puścić całą serie dokoła, a wtedy w końcu trafisz. Zwykle ludzie żądający, żebym wskazał im cudowny lek, który ich uzdrowi, nie chcą pracować i niczego w sobie zmieniać. A niestety, w przypadku samooczyszczenia większość pracy musimy wykonać sami.
Odnalezione w biopolu deformacje usuwa się oczyszczając biopole. Na czym dokładnie polega ten proces?
Na początku trzeba zrozumieć przyczynę deformacji i osiągnąć stan gotowości do pozbycia się ich Wtedy proces ten postępuje automatycznie- otwieramy się na wymiar boski, poprawia się i wyrównuje energetyka. Na poziomie fizjologicznym możemy sobie pomóc masażami, ziołami, homeopatią. Wszystkie metody terapeutyczne są w pewnym stopniu pomocne.
Po pierwsze - musimy uświadomić sobie, że to my jesteśmy winni sytuacji, w jakiej się znajdujemy, sami przyczyniliśmy się do swojej choroby czy kłopotów.
Po drugie- musimy pozwolić terapeucie, żeby nas prowadził i nam pomógł.
Po trzecie- musimy mieć paliwo. Żaden samochód nie może przecież jechać bez paliwa - którym jest w tym przypadku- otwarcie się na boski wymiar i na energię płynącą z góry. Jeżeli tego nie zrobimy nie poradzimy sobie z kłopotami typu np. depresja. Dopiero, kiedy ludzie zrozumieją, że to ta energia jest im niezbędna i czego wymaga od nich terapeuta, terapia może być skuteczna.
Czy po oczyszczeniu biopola chory zyskuje gwarancję, że nie zapadnie na zdiagnozowaną wcześniej chorobę lub uwolni się od towarzyszących mu negatywnych programów?
Nie chciałbym dawać nikomu żadnej gwarancji, dlatego, że to zależy od człowieka, do jego determinacji w pozbywaniu się negatywnych wzorców i emocji, od otwarcia się na współpracę z terapeutą, od bioterapeuty, a także od karmy Jest za dużo czynników, które uczestniczą w tym procesie, by komukolwiek można było dać gwarancję.
W jakim przypadku diagnostyka karmiczna może stanowić zagrożenie dla terapeuty lub chorego?
Może tak być w przypadku, kiedy chory otrzyma informacje o przyczynie jego choroby, ale nie chce się zmienić i pracować nad sobą. Wtedy choroba jeszcze się nasila. Np. kiedy kobieta, która dowiaduje się, ze ma problemy, ponieważ destrukcyjnie działa na nią fakt, że dokonała aborcji, mimo wszystko, ponownie poddaje się zabiegowi, negatywne działanie wzmacnia się.
Dla terapeuty niebezpieczna jest sytuacja, kiedy będzie on uważał, ze jest wszechwładny, jakby przywłaszczy sobie boskie kompetencje, podczas, gdy może tylko podać informacje, pomóc, ukierunkować, ale nie leczyć. CHORY LECZY SIĘ SAM.
W książkach przekonuje Pan, że każdy jest w stanie uruchomić proces samo uzdrawiania poprzez modlitwę. Czy w praktyce terapeutycznej spotkał się Pan z przypadkiem, kiedy szczera płynąca z serca modlitwa, naprawdę była w stanie oddziaływać na nasze biopole?
Tak, takich przykładów jest bardzo dużo. Przede wszystkim trzeba podać konkretnemu człowiekowi właściwą informację, biorąc pod uwagę jego światopogląd, uwzględniając fakt czy jest on religijny czy nie. I najważniejsze- nie działać egoistycznie, ale otworzyć się na wymiar boski..Nie prośmy Boga: "A teraz proszę Cię, Boże, niech mnie przestanie boleć głowa" tylko: "Proszę Cię, Boże, żebym zrozumiał/a jaki jest powód mego bólu , abym mógł/mogła nad tym popracować". Wtedy głowa faktycznie przestanie boleć.
Przykładem nieprawidłowej modlitwy jest ta, która miała miejsce w ostatniej wojnie w Jugosłowii, kiedy to duchowni świecili karabiny i armaty,, żeby zabiły jak najwięcej ich przeciwników....Było to niezgodne z prawem boskim i na pewno nie przyniosło żadnego skutku.
DOKTOR PSZCZOŁA
JAD PSZCZELI MOŻE BYĆ GROŹNY, GDY KTOŚ JEST NA NIEGO UCZULONY. ALE MOŻE TEŻ LECZYĆ - I TO POWAŻNE SCHORZENIA.
To rewelacyjne lekarstwo (wg Swietłany Guśkowej) - lekarki, apitoksynoterapeutki pochodzącej z Odessy, a mieszkającej w Luboniu pod Poznaniem. Stosuje się je w sposób bezpośredni czyli przez użądlenie przez pszczoły w wybrane fragmenty ciała oraz pośredni- za pomocą maści lub zastrzyków. O wiele skuteczniejsze jest bezpośrednie działanie jadu na organizm.
LEKARSTWO W MIKRODAWCE
Pszczoła wprowadza do organizmu chorego 0, 0003 g jadu, który jest naturalnym i niepowtarzalnym lekarstwem.
Przy pierwszym spotkaniu z pacjentem stosuje się użądlenie tylko jednej pszczoły, za kolejnym- dwa, podczas następnych- do czternastu, piętnastu. Wszystko zależy od rodzaju schorzenia, czasami wystarczą dwie lub trzy wizyty.
Apitoksynoterapia może być stosowana w leczeniu ciężkich schorzeń, trudno poddających się terapii klasycznej. : chorobach reumatycznych, kostno- stawowych, obwodowego układu nerwowego, nerwobólach, rwie kulszowej, lumbago, , migrenie, dyskopatiach, porażeniach, chorobach żył, serca i naczyń obwodowych, gośćcu czy astmie.. Przeciwwskazaniem są choroby zakaźne, niedomagania trzustki lub wątroby w okresie zaostrzenia objawów, cukrzyca, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, nowotwory złośliwe oraz ciąża.
NIE DLA ALERGIKÓW
Wielu pacjentów ma alergie na apitotoksynę. Gdy organizm człowieka dobrze toleruje jad, w miejscu użądlenia powstaje biała otoczka, która po chwili czerwieniej a po kilku minutach czuje się pieczenie i niewielki obrzęk. Jeżeli pacjent jest uczulony może pojawić się wysypka, duży obrzęk, uporczywe swędzenie, a nawet trudności w oddychaniu. W takim przypadku konieczna jest natychmiastowa pomoc lekarska. Przyjmuje się, że dla zdrowego człowieka niebezpieczne jest ukąszenie ponad 500 pszczół.
Każdy pacjent, zanim dostąpi tej kuracji, musi poddać się próbie uczuleniowej. Miejsce przystawienia pszczoły jest różne w zależności od rodzaju choroby, lecz najczęściej są to punkty akupunkturowe. Zdarza się, że pacjenci obawiają się bólu podczas użądlenia. Pocieszam ich, że trwa on tylko chwilkę a efekty terapii są naprawdę bardzo dobre. Ludzie, którzy cierpią latami np. na choroby reumatyczne, mają szansę poleczeniu normalnie funkcjonować. Jad leczy nie tylko chorobę, ale korzystnie wpływa na cały organizm Nie ma żadnych efektów ubocznych, oczywiście, jeśli człowiek nie jest niego uczulony. Przed zabiegiem dezynfekuje się skórę pacjenta u używa wyłącznie sterylnych narzędzi do trzymania pszczoły. Przestrzega się, żeby apitoksynoterapii nie stosować samodzielnie. Groźne dla zdrowia mogą być ukłucia w język, oko, wargi, wewnętrzne ucho.
CO TO JEST APITERAPIA?
To leczenie z wykorzystaniem produktów pszczelich. Zaliczamy do nich:
PRODUKTY ZEBRANE I PRZETWORZONE PRZEZ PSZCZOŁY:
- miód
- kit pszczeli (PROPOLIS) - działa jak naturalny antybiotyk, zwiększa odporność, jest pomocny w zwalczaniu infekcji, zapaleń, grzybic. Dostępny pod postacią maści, tabletek, kapsułek, czopków
PRODUKTY WYDZIELANE PRZEZ PSZCZOŁY:
- Mleczko pszczele - pobudza metabolizm, pozytywnie wpływa na układ nerwowy, wspomaga leczenie depresji i bezsenności. Dostępny w postaci syropu, tabletek do ssania kapsułek,
- Wosk - wykorzystywany do wyrobu maści i plastrów produkcji kremów, pomadek do ust,, kosmetyków
- Jad - wykorzystywany do leczenia chorób (apitoksynoterapia).
PRODUKTY ZBIERANE PRZEZ PSZCZOŁY
- Pyłek kwiatowy - wzmacnia, reguluje prace jelit, obniża poziom cholesterolu, zwiększa odporność,. Dostępny w postaci sypkiej, tabletek, kapsułek.
DOMOWA CHELACJA
CHELACJA - TEN SILNIE DZIAŁAJĄCY PREPARAT MOŻE POMÓC W LECZENIU WIELU TRUDNYCH CHORÓB. NIE ZASZKODZI TEŻ ZASTOSOWAĆ GO PROFILAKTYCZNIE.
CHELACJĘ stosuje się od dawna w przypadkach ostrych zatruć metalami ciężkimi (np. ołowiem, rtęcią, czy wszechobecnym aluminium).Usuwa je z organizmu związek o nazwie EDTA (syntetyczny aminokwas pochodny octu, odkryty w Niemczech w 1931 roku). W gabinetach medycyny komplementarnej często podaje się go w postaci kroplówki. Odkryto, ze EDTA nie tylko usuwa metale ciężkie, ale rozpuszcza złogi mineralno- bakteryjne i wspomaga leczenie wielu schorzeń, np. miażdżycy czy choroby Alzhaeimera.
Preparat doustny EDTA ORACHEL to rozwiązanie prostsze i tańsze. Przyjmuje się go samodzielnie w domu. Choć rezultaty - w porównaniu z zabiegiem dożylnym - pojawiają się wolniej- są podobne.
KOMU POMAGA EDTA?
EDTA pomoże Ci, jeśli masz MIAŻDŻYCĘ NACZYŃ KRWIONOŚNYCH: oczyszczają je nie tylko z metali ciężkich, ale ze wszystkich płytek i zwapnień. Cofa skutki OSTEOPOROZY lub UTRATY KOŚĆCA. Leczy CUKRZYCĘ, zapobiegając m. in. martwicy cukrzycowej stopy. Jest warta zastosowania przez osoby mające ZBYT RZADKĄ KREW, a także przy wszelkich rodzajach ZAKRZEPÓW: działa jako środek zapobiegawczy i utrzymujący odpowiednią gęstość krwi tak, by nikt nie stał się ofiara ataku serca czy zawału.
Profilaktycznie (raz w roku) mogą zastosować go ci, którzy CIĄGLE MAJĄ ZIMNE STOPY, PAJĄCZKI NA UDACH, PLOMBY AMALGATOWE (zawierające rtęć), a także PALACZE oraz KOBIETY FARBUJĄCE WŁOSY i MALUJACE SIĘ SZMINKAMI ( te często zawierają sole ołowiu).
W czasie kuracji trzeba uzupełniać witaminy i minerały - dokładne informacje każdy otrzymuje przy zakupie.
Preparat EDTA ORACHEL można nabyć w Gabinecie Medycyny Komplementarnej w Warszawie. Kosztuje 200 zł i wystarcza na dwa miesiące. Szczegółowe informacje na stronie : www.paramed.waw.pl
Informacja o stosowaniu preparatu w USA: www.gordonresearch.com
DOTYK KWANTOWY
To niezwykła metoda uzdrawiania za pomocą energii, stworzona, opisana i upowszechniana przez Richarda Gordona, polegająca na leciutkim dotyku palcami miejsc na ciele, wykorzystująca właściwości i anatomię organizmu.
Ma ona wszechstronne zastosowania - pozwala korygować skrzywienia kręgosłupa, usuwać stany zapalne i ból, eliminować zaburzenia emocjonalne. Może być wykorzystywana samodzielnie lub jako uzupełnienie innych alternatywnych metod leczenia: akupunktury, akupresury, reiki, terapii polarity, terapii czaszkowo-krzyżowej, bioterapii i innych.
W książce "DOTYK KWANTOWY. UZDRAWIAJĄCA MOC DŁONI" autor Richard Gordon pokazuje, krok po kroku, jak opanować specjalne techniki oddechowe i koncentrować się na odczuwaniu swojego ciała, by podnieść poziom własnej energii, wtedy wystarcza zaledwie lekki dotyk, by przesłać uzdrawiające energie drugiej osobie. Dotyk kwantowy można też wykorzystywać w odniesieniu do zwierząt, a samo uzdrawianiu, a nawet w uzdrawianiu na odległość. Jest to prosta i ogromnie skuteczna metoda, której można się nauczyć i stosować we własnym zakresie.
DZIURAWCOWA TERAPIA
JEST METODA NA BOLĄCE PLECY - OLEJKIEM DZIURAWCOWYM U ZYGMUNTA WIECHECKIEGO.
WIĘCEJ- TAKI OLEJEK MOŻNA ZROBIĆ W DOMU.
Schorzenia kręgosłupa w naszym wieku stały się prawdziwą plagą Siedzący tryb życia i nieodpowiednia dieta przyśpieszają procesy zwyrodnienia i dyskopatię. Na szczęście Rudolf Breus (1899- 1990) naturoterapeuta austriacki odkrył niezwykłe właściwości olejku dziurawcowego. Swoja autorska technika masażu pomógł tysiącom pacjentów. Teraz masaże Breusa stosuje i rozwija warszawski terapeuta Zygmunt Wiechecki, który działanie olejku wspomaga niezwykłymi kamieniami zbieranymi w miejscach mocy.
JAK POWSTAJE DYSKPATIA?
Schorzenie dopada najczęściej tych najbardziej zapracowanych, spędzających całe dnie za biurkiem. Dzieje się tak dlatego, ze obciążone w pozycji siedzącej tarcze międzykręgowe (zwane popularnie dyskami) z biegiem alty tracą elastyczność. Centralną częścią dysku jest półpłynne galaretowate jadro miażdżyste. Zawarta w nim woda pełni rolę amortyzatora. Zewnętrzna część dysku buduje koncentrycznie ułożone włókna kolagenowe. To w niej wskutek zwyrodnień powstają pęknięcia, którymi wypływa na zewnątrz płyn z jądra miażdżystego. Dysk staje się więc płaski i sztywny. Zmniejszają się odstępy między kręgami i zwężają się otwory międzykręgowe, przez które przechodzą nerwy. Powstaje dyskopatia, a my zaczynamy odczuwać ból. Najlepiej zareagować jak najwcześniej. Bo dyskopatię można opanować i żyć komfortowo.
JAK WYGLĄDA MASAŻ?
Podczas zabiegu Z. Wiechecki smaruje pas skóry wzdłuż kręgosłupa ciemnobrunatnym olejkiem dziurawcowym o charakterystycznym korzennym zapachu. "Olejkowanie" trwa dopóty, dopóki skóra chłonie olejek. Zaczyna się masaż, który ma na celu rozprostowanie kręgosłupa i przywrócenie mu elastyczności. Aby tak się stało, należy poszerzyć przestrzenie miedzykręgowe, a to właśnie czyni masaż. Przy zaawansowanej dyskopatii potrzebna jest seria zabiegów.
Warszawski terapeuta odkrył też, że gorące kamienie poprawiają efektywność masażu Breusa. Od lat zbiera je w górskich potokach i na plażach, w miejscach mocy. Po ogrzaniu układa je wzdłuż kręgosłupa, zawsze biegunem dodatnim (kamienie mają polaryzację) DO GÓRY. Na odcinku lędźwiowym kładzie Duzy płaski, czarny kamień zwany MATKĄ. Znalazł go na Morawach, na szczycie Tanecznicy, która jest miejscem mocy.
Z. Wiechecki sam sporządza olejek z roślin rosnących w czystym środowisku, na Mazurach, Kaszubach, Morawach. Najlepszy jest ten z Moraw, o wielkim potencjale energetycznym.
OLEJEK Z KWIATÓW DZIURAWCA lekko podgrzany, możemy sobie przykładać na bolesne stawy: kolana, łokcie, barki, stopy i dłonie, a odczujemy ulgę.
Pamiętamy jednak o tym, ze dziurawiec zawiera substancje uczulające na światło Pan Zygmunt zawsze sprawdza czy pacjent jest uczulony na tę roślinę. W przypadku alergii wybiera inny sposób na "kolejkowanie", np. z użyciem miodu, smalcu z gęsi, terpentyny.
PRZEPIS NA OLEJEK Z KWIATÓW DZIURAWCA
Po kwiaty dziurawca wybierz się w słoneczny suchy dzień. Zrywaj je w południe, a dala od szos, fabryk, w czystym środowisku. Najlepiej wybrać dorodne okazy w pełni kwitnienia. Po powrocie do domu kwiaty oczyść z pączków i listków.
Następnie umieść je w przezroczystym słoju i zalej olejem z pestek winogron lub oliwą z pierwszego tłoczenia. Słój odstaw na parapet na dwa tygodnie. Niech postoi w słońcu. Po tym czasie odcedź kwiaty i zlej olej do suchych czystych ciemnych buteleczek szklanych Przechowuj w chłodnym miejscu, a jesienią i zimą możesz z niego robić kompresy na bolące stawy.
"OM" DAJE ZDROWIE
CZY SIEDZEINIE PRZEZ 45 MINUT W KRĘGU I WSPÓLNE ŚPIEWANIE DŹWIĘKU OM, POMOŻE POPRAWIĆ TWOJE ZDROWIE I NASTRÓJ? CI, KTÓRZY SPRÓBOWALI, SĄ PZREKONANI, ZE TAK. TAKA TERAPIA DZIAŁA DOBROCZYNNIE NA WSZYTSKICH POZIOMACH: FIZYCZNYM, EMOCJONALNYM I DUCHOWYM
Hindusi uważają, że OM to święty dźwięk, który towarzyszył stworzeniu. Jako człowiek Zachodu i pielęgniarka mogę powiedzieć, że aby śpiewać OM przez dłuższy czas, trzeba odblokować przeponę oraz wyrównać wdechy i wydechy, a już samo to ma dobroczynny wpływ na organizm.
Inna uczestniczka warsztatów opowiedziała: "Koleżanka zadzwoniła do mnie załamana informując, że odkryto u niej guz. I że czeka tylko na powrót profesora, żeby zaproponował jej dalsze leczenie. Siedząc w kręgu i śpiewając "OM" skupiałam się na niej i wysyłałam jej uzdrawiającą energię. Ona o tym nie wiedziała. Wkrótce potem powiedziała mi, ze profesor stwierdził, ze ten guz, to jakaś mała, niegroźna zmiana i że o operacji lub innym inwazyjnym leczeniu nie ma mowy. Była zachwycona. Choć lekarze wcześniej porządnie ją nastraszyli.
Metodę uzdrawiania dźwiękiem OM o nazwie OM HEALING rozpropagował hinduski mistrz duchowy i jogin Swami Vishvananda, który podkreśla, ze ta technika była znana już w starożytności, a on jedynie przywrócił ja współczesnym.
ZNAJDŹ SWÓJ KRĄG
By uczestniczyć w tej formie medytacji, siada się w kręgu, na ziemi, po turecku lub na krzesłach - i nieprzerwanie przez 45 minut intonuje się raz za razem dźwięk OM.
Śpiewanie tej mantry podnosi wibracje energetyczne organizmu. Metoda jest dziś bardzo popularna na Zachodzie, zwłaszcza W Niemczech.
Tamtejsze media szeroko opisywały przypadek wybudzenia się ze śpiączki dziecka po wypadku samochodowym, Rodzice, którym lekarze nie dawali nadziei, zgodzili się , by w intencji dziecka przez kilka dni śpiewać mantrę. Po długim okresie nieprzerwanego śpiewu, gdy uczestnicy kręgu przekazali dziecku swa energię, obudziło się ono w pełnym kontakcie z otoczeniem. W Polsce regularnie spotykają się kręgi w Warszawie, Szczecinie, Krakowie, Gdańsku, Kłodawie, Pile, Opolu i Łodzi.
NIE ŚPIEWAJ BEZ LIDERA
Wszystkie grupy OM HEALING prowadzone są przez osoby, które otrzymały specjalne błogosławieństwo od Swamiego Vishwanandy. Przed zajęciami ostrzega się, by nie organizować takich sesji samodzielnie, gdyż aby metoda była dobroczynna, niezbędne jest duchowe połączenie z Wiszwanandą, którego dokonuje osoba wskazana przez mistrza.
Dla uczestników sesji bardzo ważna jest punktualność, bo raz rozpoczęty śpiew nie może zostać przerwany, dlatego osoby spóźnione nie mogą dołączyć do zajęć. W ich trakcie nie można też z kręgu wyjść.
Więcej informacji oraz terminy spotkań znajdziesz na:
WWW.bhaktimarga.pl
WWW.om-healing.org/pl
www.atmakriya.org/pl
DLACZEGO WARTO?
Dzięki praktykowaniu OM Healing możemy nauczyć się koncentrować całą naszą energię, a to wypełnia umysł spokojem i prowadzi do lepszego samopoczucia. Możemy też pokierować jej uzdrawiającą siłę tam, gdzie potrzebujemy.
Pozostałe korzyści ze śpiewania to:
- Widoczna i szybka poprawa zdrowia, nawet w przypadkach przewlekłych dolegliwości,
- Ukojenie systemu nerwowego, transformacja tego, co w nas negatywne w to, co pozytywne,
- Osoby widzące aurę potwierdzają, ze w czasie sesji aura zmienia się a czyste światło,
- Regularna praktyka pomaga w rozwoju duchowym,
- W czasie przekazu można przekazać energie konkretnym osobom albo nawet całemu światu.
DŹWIĘKI, KTÓRE LECZĄ
PRAWDA STARA JAK ŚWIAT GŁOSI: MUZYKA ŁAGODZI OBYCZAJE. CZY TYLKO? MUŻYKA Z POWODZENIEM ŁAGODZI COŚ WIĘCEJ - ROZMAITE DOLEGLIWOŚCI ZDROWOTNE.
Pitagoras, uważany z ojca zachodniej medycyny psychosomatycznej, twierdził, że muzyka całego kosmosu kieruje życiem człowieka. . Nazywał ją "muzyką ciał niebieskich". Mówił, że znajduje odbicie w niektórych utworach muzycznych tworzonych przez ludzi. Zalecał ja jako antidotum na rozchwianie emocjonalne.
Współczesna psychologia tez nie może się obejść bez muzyki. Badania wykazały, że jej słuchanie w szczególny sposób wpływa na świadomość. Udrażnia przepływ energii duchowej w organizmie i sprawia, ze łapiemy lepszy kontakt ze swoim Wyższym ja. Co więcej- uczeni wykazali, że muzyka ma ogromny wpływ także na fizyczne funkcjonowanie organizmu- oddziałuje na ciśnienie i krążenie krwi, oddychanie, pracę mięśni.
Muzykoterapia pomaga przy leczeniu przewlekłych stanów bólowych, zwłaszcza u cierpiących na reumatyzm. Może też obniżyć poziom stresu i niepokoju, wspomóc proces nauczania i podnieść kreatywność. Ponadto muzyka wykorzystywana jest w leczeniu głuchoty i odzyskiwaniu mowy.
INSTRUMENTALNE REMEDIUM
Słuchanie właściwie dobranego repertuaru muzycznego może stanowić swoistą terapie dla organizmu. Powstał nawet spis klasycznych dzieł muzycznych, które wprowadzają harmonie z ośrodkami energii w ciele człowieka.
MUZYKA USPOKAJAJĄCA
" J. S. Bach - "Koncert brandenburski nr 5"
" F. Chopin- "I Koncert fortepianowy" oraz "Walc a= moll:
" W. A. Mozart- druga część "X Symfonii"
" F. Schubert- druga część "VII Symfonii"
" R. Wagner Preludium do "Parsifala"
MUZYKA POBUDZAJĄCA
" P. Czajkowski pierwsza część "Symfonii" oraz "Walc kwiatów"
" J. Brams - "Intermezzo b- moll"
" M. Ravel "olero"
" F. Mendelssohn- Bertholdy- "Śpiew Wiosny"
MUZYKA UŚMIERZAJĄCA BÓL:
" R. Wagner- "Aria do Wenus z opery "Tannhauser"
" J. Brams- "Kołysanka"
" C. Debussy - "Światło Księżyca"
" I. Berlin- "Alxander' Ragtime Band"
MUZYKA POLEPSZAJĄCA TRAWIENIE
" J.S. Bach "Koncert d-moll na dwoje skrzypiec"
" B. Bartok "Sonata na skrzypce solo"
" L. van Bethowen- "Sonata patetyczna"
" F. Liszt - "Koncert fortepianowy"
" F. Mendelssohn- Bartoldy- "Uwertura Hedbrydy"
" W. A. Mozart- "Sonata a- moll"