T - KRAINA EZOTERYKI

Przejdź do treści

Menu główne:

T

ROZWÓJ DUCHOWY > SamoUZDRAWIANIE

                  TAJEMNICZA TECHNIKA BOWENA
TO JEDNA Z NAJBARDZIEJ NIEZWYKŁYCH TERAPII. NIE WIADOMO JAK NA NIĄ WPADŁ JEJ TWÓRCA, NIE WIADOMO DOKŁADNIE JAK DZIAŁA. WIADOMO TYLKO, ŻE DZIAŁA.

Patrząc z boku, można by pomyśleć, że niewiele się dzieje. Masażysta wykonuje tylko delikatne ruchy w określonych miejscach. Nikt tu się nie męczy, nie szarpie, nie ma mowy o bólu. W zasadzie nawet nikt nie leczy Jak tłumaczy mi instruktor metody,  organizm leczy się  SAM, a technika ma tę zdolność uruchomić. Czyżby ktoś nacisnął  po prostu na odpowiedni guzik, tak jak naciska się punkty w akupresurze?
                                           GENIUSZ SAMOUK
Zacznijmy od historii twórcy tej mało znanej metody. TOM BOWEN,  Australijczyk, marzył o tym, by iść na studia medyczne, ale zgodnie z rodzinną tradycją został stolarzem. Powołanie jednak powróciło.  Najpierw za pomocą sobie tylko znanych paru technik ni to dotyku, ni to masażu nauczył  się pomagać swojej chorej na astmę żonie. Z czasem okazało się, że potrafi skutecznie  wyprowadzić z kontuzji poszkodowanych kolegów sportowców. I tak przez lata pracował w wyuczonym zawodzie, a po pracy przyjmował pacjentów. Wreszcie otworzył własny gabinet. Wiele osób zadawało mu to samo pytanie: jak wymyślił swoją metodę? Zawsze odpowiadał, że był to dar od Boga.
Miał też kilkoro uczniów: jednego z nich, Oswalda Rentscha, poprosił o sporządzenie dokumentacji i nauczanie techniki po jego śmierci. Gdy Tom Bowen zmarł w 1982 roku, naciskano na Rentscha, aby podjął się uczenia techniki. Jednak dopiero cztery lata później Rentsch wraz z żoną, również wyszkoloną przez Bowena, zaczęli uczyć techniki Bowena na całym świecie.
                             URUCHOMIĆ SAMOLECZENIE
Z terapii Bowena można już skorzystać także w Polsce. Nie jest podobna do żadnej innej metody.
Podstawa są tu łagodne ruchy wykonywane kciukami i palcami dłoni na mięśniach i tkankach łącznych, w ściśle określonych miejscach na ciele. Stosuje się procedury, a każda z nich, to zestaw specyficznych ruchów.
Kładzie się palce, naciąga i roluje. Rolowanie to istota ruchu Bowena. Procedur jest wiele, dostosowane są do określonych dolegliwości.
Tym, co wyróżnia tę technikę spośród innych, są również kilkuminutowe  przerwy między poszczególnymi zastawami ruchów. Leżymy wtedy i odpoczywamy. To czas dla organizmu, aby przyswoił sobie sygnały i uruchomił proces samo leczenia.
Ta delikatna metoda nie spodoba się raczej zwolennikom mocnych wrażeń - nie poczujemy się wymasowani aż do kości. Ale nie to jest celem techniki.
Gdy rodzimy się, organizm ma naturalną zdolność do samoregulacji. Ale z czasem, pod wpływem stresu, napięć i sposobu, w jaki żyjemy, zostaje ona zablokowana.
To jedna z najskuteczniejszych metod terapii.
Technika Bowena  może być pomocna zarówno w dolegliwościach wewnętrznych, jak i w czasie rehabilitacji. Nie ma właściwie przeciwwskazań, bo nie jest inwazyjna. Najlepiej wziąć minimalnie 2- 3 zabiegi; przy poważnych dolegliwościach trzeba kilkunastu.
Dobrze z niej skorzystać w bardzo silnym stresie, np. przed operacją i po niej, by organizm mógł się zregenerować.
                                       SIŁA RELAKSU
Oczywiście, zdziwienie może budzić fakt, że kilka specyficznych ucisków może łagodzić astmę prostować skrzywienia, usuwać nadwerężenia, regulować ciśnienie krwi, czy nawet wywoływać zmiany natury psychologicznej.
Teorii na temat działania techniki Bowena jest co najmniej kilka. Najprostsze wyjaśnienie - to głębokie odprężenie fizyczne i psychiczne, jakie wywołuje ta metoda.  Tłumaczy się także, że reguluje układ nerwowy: w czasie sesji pacjenci szybko się rozluźniają, jelita zaczynają burczeć, a to jest oznaka, że organizm właśnie przeszedł w stan głębokiego relaksu Całkowicie odprężony organizm ma wreszcie warunki, by zainicjować procesy lecznicze..
Tłumaczy sie to meridianami, powięziami (błony otaczające mięśnie), ale to hipotezy...
Instruktorzy sami nie wiedzą jak to działa; wiadomo tylko, że działa..


                              TERAPIA DŹWIĘKAMI
W JEGO KLINICE W IRLANDII ZAPISY NA WIZYTĘ TRZEBA ROBIĆ DWA MIESIĄCE WCZEŚNIEJ. UCHODZI ZA WYBITNEGO SPECJALISTĘ, ZWŁASZCZA W PRZYPADKU DZIECI SPECJALNEJ TROSKI. OD ROKU BYWA TAKŻE CZĘSTYM GOŚCIEM W POLSCE.  Z TOMEM GRIFFINEM ROZMAWIA MAŁGORZATA ŁUKA- KOWALCZYK.

Widziałam pana przy pracy i przyznam, że jestem pod dużym wrażeniem. Ale metoda, którą pan stosuje jest w Polsce mało znana. Na czym ona polega?
PROGRAM DAWSONA jest częścią kinezjologii wibracyjnej. Składa się z testowania werbalnego i korekty odpowiednimi dźwiękami, a właściwie ich częstotliwościami. Podczas terapii sprawdzam cały organizm człowieka: w jakim procencie obie półkule mózgowe się ze sobą zintegrowały, czy kości czaszki właściwie się zrosły kilkanaście miesięcy po urodzeniu, czy wszystkie kręgi są w prawidłowym położeniu, a płyn mózgowo- rdzeniowy przepływa w odpowiedniej częstotliwości, w jakim stanie są pola auryczne, czakry.  Sprawdzam też czy są jakieś problemy dziedziczne, które mogłyby zakłócać pracę meridianów i czy dziecko było płodem w łonie u swojej mamy. Czy informacja o jego rozwoju była prawidłowo zakodowana pomiędzy kręgosłupem a organami, mózgiem, układem nerwowym,  gruczołowym , komórkami i pierwszym układem energetycznym zwanym "kundalini", który włącza się w organizmie od razu w momencie poczęcia.

Wyobrażam sobie, że uzyskanie takich danych nie jest łatwe. Skąd pan czerpie informacje o stanie pacjenta?
Komunikuję się bezpośrednio z jego podświadomością i prosto stamtąd dostaje odpowiedzi na zadawane pytania. Używam do tego celu podstawowego  kinezjologicznego testu mięśniowego lub wahadełka  oraz znajomości odpowiednich punktów na meridianach.

Umysł podświadomy to najpewniejsze źródło informacji o nas samych. Wszystko, czego kiedykolwiek doświadczyliśmy, jest w nim zapisane. Proszę sobie wyobrazić, że mózg świadomy stanowi zaledwie 17 % masy całego ciała i kontroluje zaledwie 4% naszego postrzegania  i zachowań. Resztę czyli 83 % stanowi umysł podświadomy, który kontroluje aż 96% naszego postrzegania i zachowania. Wszystkie urazy, stresy, przeżycia znajdują się właśnie w tej części mózgu. Tylko trzeba nauczyć się tam docierać.

Jest pan bardzo znanym terapeutą w krajach anglosaskich. Ma pan wieloletnie doświadczenie  w pracy z kinezjologią, zarówno "TOUCH FOR HEALTH" ("Dotyk dla zdrowia") jak i PROGRAM DOWSONA. Co według pana jest bezpośrednia przyczyna chorób?
Brak synchronizacji półkul mózgowych jest jednym z głównych powodów, dla których człowiek  nie rozwija się we właściwy neurologicznie sposób. A brak synchronizacji jest spowodowany szokiem lub traumą, jakiej dziecko czy człowiek dorosły doświadcza. Czasem człowiek może mieć tego świadomość, bo mogło to być niedawno, albo też trauma mogła nastąpić w bardzo odległym czasie - zaraz po urodzeniu lub nawet w łonie matki.
Dziewięciomiesięczny organizm powinien być już cały zsynchronizowany. Obie półkule zintegrowane,  wszystkie układy podłączone. Potem już organizm powinien tylko wzrastać i doskonalić ten stan. Ale tak dzieje się niezwykle rzadko.
Moim głównym celem jest sprawienie, aby obie półkule mózgowe zaczęły miedzy sobą integrować się we właściwy sposób., bo dzięki temu ciału będzie wysłana poprawna informacja o tym, co ma się rozwijać.

Czy to znaczy, że podstawowa przyczyna chorób czy jakichkolwiek zaburzeń powstaje w głowie, a właściwie w mózgu?

Właściwie tak. Zawsze głównym źródłem problemów jest to, że świadomy umysł lub mózg z powodu stresu lub przeżytych traum, nie jest całkowicie "świadom oprogramowania", które ma, z którym przyszedł na świat. To "oprogramowanie" jest cały czas w naszych organizmach. Jest no "przechowywane"  przez układy elektryczne w ciele czyli przez sieć meridianów.

W przeciwieństwie do metody kinezjologicznej,  "Touch for health" i Program Dawsona nie są znane w Polsce. Wiem, że na świecie niewielu jest terapeutów wykształconych w tych metodach. Jakie były początki pracy z nią?
Dopiero od niedawna są organizowane odpowiednie szkolenia i kursy. Niedługo też odbędzie się w Polsce taki kurs. Poznałem tę metodę 7 lat temu przez swoje studia z kinezjologii. Robiłem kurs "Program Dawsona" i miałem to szczęście, że uczyłem się u samego twórcy. Cameron Dawson był niesamowita osobą.  Pochodził z Australii. Wymyślił,  rozwinął i wykonał nieprawdopodobną pracę, jeśli chodzi o funkcjonowanie i zdrowie człowieka. Był zachwycony odkryciem dra Johna Thie z USA kinezjologii. Najpierw skończył u niego kurs "Touch for Heath" i jako kinezjolog miał świetne rezultaty w pracy z chorymi. Jego pasja była szczególnie praca z dziećmi. Interesowały go także naturalne terapie stosowane przez starożytne kultury: tybetańską, egipską czy chińską. Spędził wiele lat w Tybecie, na Bali i w innych miejscach, gdzie studiował lokalne metody leczenia. Dzięki nim zaczął prowadzić badania nad systemami elektryczno-magnetycznymi ciała, do których dołączył tradycyjne metody  pracy z wibracjami  wykorzystywane przez starożytne kultury. Dawson zidentyfikował poszczególne częstotliwości dźwięków, które bezpośrednio wpływają na poszczególne meridiany w ciele. Pozwala to organizmowi zintegrować się na nowo, czasem dopiero po raz pierwszy. Dzięki temu można odzyskać zdrowie i harmonię.

Ma pan w Irlandii swoją klinikę, przyjmuje pacjentów, ale znany jest głównie jako specjalista pracujący z dziećmi. Z jakimi problemami przychodzą do pana rodzice?
Przychodzą z każdym rodzajem problemów. Często jest to dysleksja, dysgrafia i wszelkiego rodzaju  aspekty zaburzeń uczenia się, ADHD, ADD, astma, alergie, zespół Aspergera- łagodna forma autyzmu oraz z samych autyzmem. W mojej klinice pomagaliśmy także ludziom z zaburzeniami  genetycznymi i wierzę, że każdemu można pomóc, niezależnie od tego, jakie ma problemy. Oczywiście, ten sam program stosuję w przypadku dorosłych.

Dysleksja, dysgrafia i inne problemy szkolne są dziś niezwykle rozpowszechnioną przypadłością. Coraz więcej dzieci na całym świecie ma takie problemy. Czy kinezjologia ma odpowiedź dlaczego tak się dzieje?
Wieli naukowców uważa, ze dysleksja często zaczyna się już w okresie płodowym i związana jest ze stresem matki ( i w efekcie także dziecka)., który wpływa na kanały półkoliste w uchu wewnętrznym i układ przedsionkowy, a w rezultacie - zdolność słyszenia. Drugim powodem są problemy ze wzrokiem. Bardzo często powodu braku synchronizacji obu półkul mózgowych nieprawidłowo wykształcają się także kości czaszki.

Byłam u pana na seminarium, które odbyło się jakiś czas temu w Polsce. Podczas niego demonstrował pan możliwości "Touch for Health" i "Programu Dawsona" na przykładzie jedenastoletniej dziewczynki, która miała dysleksję iw związku z tym problemy z czytaniem Przed zabiegiem czytała fatalnie, a już po zabiegu- nadspodziewanie dobrze.
U wszystkich osób dyslektycznych, nie tylko u dzieci, już po pierwszym zabiegu efekty są nieomal natychmiastowe i to niezależnie od tego, na czym konkretnie polegała ta wada. U jednych dzieci te efekty zostają już, u innych wymagać trochę więcej czasu i pracy., w tym także z innymi specjalistami: nauczycielami fizjoterapeutami, reedukatorami. Ale w każdym przypadku efekty są widoczne. Przyjeżdżała do mnie na terapie dziewczynka z Krakowa, która czytała przekręcając tylko książkę lub zeszyt do góry nogami. Po pierwszym zabiegu, ku zdumieniu swojego taty, zaczęła czytać płynnie trzymając książkę w prawidłowej pozycji.  Zwykle trzeba powtórzyć zabieg raz lub dwa po to, żeby ciało mogło lepiej przyswoić nowe "oprogramowanie", które dziecko "dostało" podczas terapii.
Dysleksja i dysgrafia to jedne z prostszych schorzeń do korekcji. Zawsze, gdy mam do czynienia oz osobami nimi dotkniętymi, najpierw robię im test z oczu, który każdy może sam wykonać w domu. Wystarczy ustawić palec wskazujący przed oczami dziecka i powoli przesuwać w prawo, w lewo, w dół, do góry. Trzeba poprosić dziecko, żeby wodziło za nim  wzrokiem. Bardzo często, w którejś pozycji, zwykle, gdy palec podnosimy w górę, jedno oko nie reaguje i stoi w miejscu. W takich przypadkach okazuje się, że kość nad tym okiem biegnie nieco niżej i bardziej na ukos, co nie pozwala na swobodny ruch gałki ocznej. Nie widać tego zupełnie, bo jest to minimalne przesunięcie. Oko postrzega niewłaściwy obraz i przekazuje go do mózgu, gdzie następuje również niewłaściwe jego odwracanie. Podczas korekty odpowiednią częstotliwością dźwięków, usuwam ten problem.

Pracuje pan z ludźmi chorymi na autyzm i zespół Aspergera. To choroby, wobec których medycyna konwencjonalna jest bezradna. Nie wiadomo nawet co może jej wywołać...
Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Przyczyny mogą być różne. Czasami negatywny wpływ na człowieka może mieć szok okołoporodowy czy stres doświadczony przez kobietę podczas ciąży, a także problemy dziedziczne. To również ważny czynnik. Dla mnie problemy dziedziczne mają znacznie szersze znaczenie, niż określa to medycyna akademicka. To nie tylko dziedziczenie bezpośredniego stanu ciała fizycznego, ale także negatywnych przekonań, które w danej rodzinie są szczególnie mocne i są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Negatywne formy myślowe powodują, ze ciało fizyczne zaczyna źle się rozwijać.

Jeśli nie ma jednoznacznej odpowiedzi, to skąd pan wie, czego szukać?
Kiedy wchodzę w interakcje z podświadomością danego człowieka, dostaję wskazówki, że to te, a nie inne czynniki przyczyniły się do takiego stanu zdrowia. Każda osoba jest dla mnie jak otwarta księga, z której można wyczytać wszystko. Ludziom jest trudno uwierzyć i zazwyczaj, gdy mówię im podczas terapii co się z nimi dzieje, co przeżyli i jak się mogą w związku z tym czuć - są zaskoczeni. Nie mogą uwierzyć, że można tak precyzyjnie i z taka dokładnością odczytać koleje losu i stan zdrowia.

Miałem w Polsce pacjentkę młodą ładna dziewczynę z dużymi problemami emocjonalnymi. Podczas terapii okazało się, ze w obszarze brzucha miała bardzo silna blokadę energetyczną, która była związana z silnym strachem. Odczytałem, ze wiązało się to z bardzo traumatycznym wydarzeniem, które miało miejsce, gdy dziewczynka miała 10- 11 lat. Gdy jej o tym powiedziałem, zaczęła płakać i powiedziała, że gdy miała 10 lat została ... porwana. I mimo, ze przeszła przez wiele różnych terapii, to jednak zapis energetyczny tego wydarzenia nadal był w ciele. Bez usunięcia go nie byłoby mowy o prawidłowym funkcjonowaniu zarówno w obrębie zdrowia, jak i osobistego spełnienia.

Kto może korzystać z takiej terapii?

Każdy. "Program Dawsona" został stworzony do pracy z dziećmi o specjalnych potrzebach., ale świetnie się sprawdza w każdego rodzaju problemach i zaburzeniach. Jest wiec dla tych, którzy pragną poprawić  jakość swojego zdrowia i funkcjonowania. Ludzie całymi latami narzekają na brak koncentracji, energii do życia, niechęci do działania, zmęczenie, stany depresyjne, ale nie wiedzą co z tym zrobić. Myślą, ze tak musi być, bardzo często wiążą to z wiekiem i uważają za naturalne. Tymczasem to absolutnie nieprawda.
ZDROWIE, RADOSĆ I ZADOWOLENIE SĄ NATURALNYM STANEM CZŁOWIEKA i to niezależnie od wieku.

Czy kinezjologia "Touch for health" I "Program Dawsona" mogą także ułatwić funkcjonowanie w obszarze  naszej psychiki?
Jak najbardziej. Obie metody działają holistycznie, a więc na każdą sferę naszego życia. Czasem efekty są widoczne bardzo szybko. W Polsce maiłem małego pacjenta, który panicznie bał się psów.. Okazało się, ze jak był mały, pies go złapał za nos. I chociaż nic mu nie zrobił, to wystarczyło, by dziecko nabawiło się traumy. Wystarczył jeden zabieg, żeby zmienić ten stan. Pracując z nim po prostu usunąłem  to doświadczenie z jego pola energetycznego i ciała. Dowiedziałem się później od jego mamy, że  jak de mnie wychodzili, to minął ich  w furtce  wielki pies, który dosłownie otarł się o niego, a on spokojnie poszedł dalej. Rodzice byli bardzo zaskoczeni.

Czy są choroby, które trudno skorygować? Czy zdarzyło się panu powiedzieć, ze nie umie pan tego zrobić?
Doświadczenie pokazuje przez całe życie, iż nie wolno myśleć, że czegoś nie da się zrobić. Trafiały do mnie bardzo trudne przypadki i okazywało się, że rezultaty były świetne i szybkie. Chciałbym też wyjaśnić jedną kwestię, mianowicie, że ciało samo się koryguje. Jestem tylko mechanikiem i narzędziem, które umożliwia taka korektę. Mogę wziąć tylko odpowiedzialność za aktywacje procesu samo naprawienia. Reszta należy do umysłu podświadomego danego pacjenta.

Nasze zdrowie zależy wiec od nas samych?
Dokładnie tak. Wierzę, ze ciało jest tak zaprojektowane, ze samo sobie potrafi zrobić korektę. Posiada w sobie wszystkie informacje, żeby jej dokonać. Z powodu szoku emocjonalnego lub traumy, zwłaszcza we wczesnym wieku, gdy dwie półkule mózgowe nie. zintegrowały się w pełni, łatwo przeszkodzić takiemu procesowi. Jeśli mózg nie zintegrował się w pełni, nie ma dostępu do części "oprogramowania", ale ono cały czas jest.
I jeśli pomożemy mózgowi w tej integracji - stanie się świadom tego, co ma i co może użyć do samo naprawy.
W ciągu roku nasze ciało odnawia się niemal w tu procentach. Wszystkie komórki, tkanki i płyny naszego ciała odradzają się. Można powiedzieć, że co roku jesteśmy "troszkę innym człowiekiem". Moment, w którym naukowcy zdali sobie z tego sprawę, jest dla nauki przełomowym. Skoro tak jest, to i stan naszego zdrowia może się poprawić. Dla mnie szczególnie pocieszający jest fakt, że również regenerują się połączenia neuronowe.
Dawson twierdził, ze trzeba na to ponad roku. Tyle czasu zajmuje neuronom odtworzenie swoich połączeń i odbudowa osłonek mielinowych na włóknach nerwowych. Tę wiedzę można już dziś znaleźć w każdym podręczniku anatomii. Ale najważniejszą informacja jest to,  że w naszym ciele od urodzenia zawarty jest program, który mówi, jak komórki mają się odbudowywać. Wystarczy7 tylko do niego dotrzeć.

A jak pan dotrze, to terapia zakończona?

Gdy już uaktywnię "oprogramowanie" wtedy pacjent może zacząć samodzielnie wspomagać się w domu. Nie musi do mnie przychodzić. Może kupić płytę CD z dźwiękami korekcyjnymi i słuchać jej samodzielnie w domu. To są niesamowite wibracje i ludzie lubią ich słuchać. Dawson nagrał je m.in. w Tybecie. Są to dźwięki odpowiednich instrumentów, używanych przez mnichów do uzdrawiania ludzi. Oczywiście, z doskonałym rezultatem.

TOM GRIFFIN - mieszka w Irlandii. Od ponad dwudziestu lat zajmuje się naturalnymi metodami przywracania zdrowia Jest współtwórcą terapii PLEXUS, specjalista od kinezjologii TOUCH FOR HEALTH" ora METODY DAWSONA W Irlandii jest niepodważalnym autorytetem, jeśli chodzi o pracę z dziećmi "specjalnej troski". Jest zapraszany przez Stowarzyszenie Brytyjskich Neurologów na sympozja i zjazdy. Autor książki "BIO-ENERGY HEALING. THE TERAPHY OF THE FUTURE", która w krajach anglosaskich stała się bestsellerem Wkrótce w Irlandii ukaże się książka Toma Griffina poświęcona pracy z dziećmi o specjalnych potrzebach, która zostanie wydana również w Polsce. Od roku Tom jest częstym gościem w naszym kraju. Prowadzi terapię, a wkrótce będzie uczyć kinezjologii "Touch for health" i "Programu Dawsona".

 KURS KINEZJOLOGII "TOUCH FOR HEALTH"-
można opanować:

"   Nauczysz sie testować na mięśniach stan zdrowia pacjenta. Równoważyć go i wzmacniać,
"   Usuwać blokady energetyczne i stres emocjonalny, które stoją na drodze do zdrowia, sukcesu, szczęścia
"   Poprawiać wzrok, koordynację ruchową, ustalać alergeny, poprawić funkcjonowanie całego organizmu
"   Usuwać ból i napięcia z ciała
Więcej informacji na stronie WWW.plexusbio-energia.pl  (kursy kinezjologii) lub pod nrem telefonu: 792083


THE JOURNEY- PODRÓŻ W GŁĄB SIEBIE
KIEDY U BRENDON BAYS WYKRYTO GUZA MACICY WIELKOŚCI PIŁKI DO KOSZYKÓWKI, ZADAŁA SOBIE PYTANIE: JAK TO MOŻLIWE, ŻE U TAKIEJ OSOBY JAK ONA- TERAPEUTKI Z WIELOLETNIM DOŚWIADCZENIEM  PO SZKOLENIACH Z  NLP. UWARUNKOWANIA NEUROASOCJATYWNEGO, DIETETYKI, KINEZJOLOGII, HIPNOZY MEDYCZNEJ I WIELU INNYCH FORM TERAPII ALTERNATYWNYCH, MOGŁO DOJŚĆ DO TAKIEJ SYTUACJI?

Mając świadomość, że choroba jest tylko informatorem, zrezygnowała z medycyny klasycznej, czyli leczenia skutku, a skupiła się na dotarciu do przyczyny.
Dr Depak Chopra, twórca nowych teorii z zakresu medycyny ducha i ciała, przyrównuje organizm ludzki do komputera i twierdzi, ze możliwe jest przerwanie "oprogramowania", dzięki czemu następuje wyzdrowienie.
Aby przerwać ten program, dotrzeć do komórkowych wspomnień i uwolnić się od nich, trzeba najpierw nawiązać kontakt z tą częścią siebie,  która jako pierwsza rozpoczęła programowanie - z nieskończoną inteligencją i mądrością ciała.  Brandon Bays udało się do niej dotrzeć. A po sześciu tygodniach jej guz został wchłonięty przez organizm.
Brandon w książce "THE JOURNEY" piszę: "Przez cały czas myślałam, że guz uczepił się mnie, podczas gdy ja kurczowo trzymałam się jego, broniąc się przed wspomnieniami i bolesnymi uczuciami, które przechowywałam, A gdy wreszcie odkryłam związane z nim wzory emocjonalne oraz wspomnienia i zamknęłam tę historię ostatecznie, wtedy guz raz na zawsze przestał mi być potrzebny. Kiedy wszystkie sprawy zostały dokończone, uleczone i przebaczone, guz mógł zniknąć. Wypełnił swoje zadanie i nauczył mnie czegoś ważnego."
Kiedy przeczytałam książkę, w której opisuje ową uzdrawiającą podróż i metodę, jaką opracowała, kompletnie nie mogłam zrozumieć na czym polega jej niezwykłość i nowatorstwo.  Przecież o tym, że emocje mają wpływ na nasze ciało fizyczne, ze należy dotrzeć do pierwotnej przyczyny choroby właśnie na poziomie podświadomym, wiadomo. Przeszłam sesje regresingu, rebirthingu, psychologii zorientowanej na proces, Recall Healing, One Brain i wydawało mi się, że między nimi, a The Journey widzę wyraźne analogie. I myślę, że podobne zdanie może mieć wiele osób, które zapoznały się z The Journey (PODRÓŻ), jedynie czytając książkę.
Dlaczego zatem ta metoda jest wykorzystywana w 38 krajach na świecie- w szpitalach (równolegle z chemioterapią), hospicjach, ośrodkach ofiar przemocy, szkołach homeopatii , ośrodkach uzdrowicielskich, organizacjach duchowych, a także w ramach grup wsparcia dla chorych na raka i dla osób uzależnionych. Dlaczego od 2008 roku stosowana jest przez holenderskie ministerstwo do leczenia wypalenia zawodowego oraz innych chorób związanych ze stresem? Dlaczego uczą się jej wszyscy holenderscy ministrowie, a przywódcy takich państw jak Kanada czy Izrael zachęcają swoich ministrów by ją praktykowali?
Dr Gilbert Renard - konsultant RECALL HEALING- gdy spytałam go na czym polega sukces tej metody, odpowiedział: "Od 30 lat pracuje nad uleczaniem i zawsze poszukuję nowych metod i procesów, które będą wartościowym narzędziem w powracaniu do zdrowia oraz jedności ciała i ducha. Tak naprawdę nikogo nie leczymy. WIELKI UZDRWICIEL znajduje się w każdym z nas i aby do niego dotrzeć musimy mieć dostęp do WYŻSZEGO JA, do swojego prawdziwego Źródła. A proces The Journey dostarcza jedno z najlepszych narzędzi. Wiele naszych problemów ma początek w okresie, gdy byliśmy dziećmi.  Przechodząc ten proces krok po kroku, pozwalamy, by nasze MŁODSZE JA  pozbyło się ciężaru niezałatwionych spraw. Dla mnie najsilniejszym elementem tego procesu jest wizualizacja przy ognisku, kiedy nasze młodsze Ja może porozmawiać z osobą, która je skrzywdziła, powiedzieć co ma jej do zarzucenia i wysłuchać odpowiedzi drugiej strony. A ponieważ rozmowa ta nie jest prowadzona na poziomie intelektu, lecz z poziomu duszy, ma ogromną moc uzdrawiającą."
Brandon Bays uważa, ze ta metoda jest niezwykle prosta i skuteczna. Można stosować ja samodzielnie, można pracować w parach.
Ja poprosiłam pomoc znajomą terapeutkę. Zaczęłyśmy od PODRÓŻY EMOCJONALNEJ czyli pracy z negatywnymi emocjami. W łagodny sposób, powiedziałabym wręcz naturalny, schodziłam w dół, przechodząc z jednej emocji w drugą. Kiedy zniknęła złość, pojawił się smutek, a po nim żal. Nie towarzyszy temu żadne konkretne wspomnienie sytuacji - tylko odczucie I nagle pojawił się obraz czarnej czeluści studni, z której po chwili zaczęło wydobywać się złote światło. Rozlało się w wielką taflę jeziora, niezmąconego najmniejszą zmarszczką  na powierzchni wody. Poczułam wszechogarniający spokój. Dokładnie Atki, o jakim mówi Brandon Bays. SPOKÓJ  wykraczający poza zrozumienie, poza zdolność pojmowania umysłu. Poznałam siebie samą jako nieskazitelną świadomość, absolutną wolność, bezgraniczną miłość.
Kiedy w naturalny sposób zaczęłam wznosić się do góry, zdumiona ujrzałam sytuację z dzieciństwa, którą głęboko schowałam mej podświadomości. Nigdy nie udało mi się jej zobaczyć, gdy pracowałam nad sobą z poziomu umysłu, dopiero teraz odkryła ją moja dusza.
Za proces PODRÓŻY FIZYCZNEJ zabrałyśmy się następnego dnia. Po kilku minutach poczułam tak ogromne zmęczeni, że gdybym pracowała sama, na 100% odpuściłabym zagłębianie się w siebie i po prostu położyła spać. Dzięki terapeutce, która delikatnie, ale stanowczo popychała mnie do przodu, udało mi się te podróż doprowadzić do końca. Pracowałam z moją tarczycą. Kiedy, korzystając z narzędzi tego procesu, weszłam do statku kosmicznego, , który miał mnie zaprowadzić do chorego narządu, kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem.  Widziałam coś grząskiego, pajęczynowatego.. Przez chwilę włączył się mój umysł i zaczęłam zastanawiać się, że chyba nie tak wygląda tarczyca. I nagle dotarło do mnie, ze znajduję się w moim mózgu! A później zobaczyłam sytuację szkolno- rodziną z okresu, gdy byłam nastolatką. Pracowałam z moją tarczycą i zawsze pojawiał się obraz sprzed kilku lat, kiedy nie potrafiłam odeprzeć skierowanych przeciwko mnie ataków.  Wydawało mi się, ze to właśnie one są przyczyną choroby, ty, bardziej, ze ujawniła się ona kilka miesięcy po tym, jak sytuacja ta miała miejsce. Tymczasem teraz poczułam  ogromny ból w gardle, a więc był to wyraźny znak, że dotknęłam swojego problemu.
Doświadczenia Brandon Bays były bardzo podobne: "Zauważyłam, że ostrość mojego wzroku znacznie się pogorszyła. Gdy już od tygodnia widziałam wszystko zamazane, pomyślałam, że lepiej przejdę FIZYCZNĄ PODRÓŻ i odkryję, w czym problem.. Kiedy podróżowałam wewnątrz ciała, niespodziewanie nie skończyłam tam,  gdzie się spodziewałam.  Po prostu przypuszczałam, że zatrzymam się we wnętrzu swojego oka i tam odkryję problem.  Zamiast tego, kiedy weszłam do statku kosmicznego, moja  wewnętrzna inteligencja zaprowadziła mnie  do wnętrza macicy. Chociaż patrząc logicznie, było to bez sensu,  z poprzednich doświadczeń nauczyłam się, że wewnętrzna mądrość ciała wie, gdzie chce iść i nigdy ni widziałam, żeby się pomyliła. Postanowiłam wiec jej zaufać. W macicy odkryłam stare wspomnienie, które męczyło mnie przez lata. Gdy tylko próbowałam je sobie przypomnieć, nic mi nie wychodziło, widziałam tylko pustą przestrzeń."
PODRÓŻ EMOCJONALNA I FIZYCZNA służą ODKRYWANIU DUSZY.  I to na tym poziomie - wewnętrznej mądrości - odbywa się prawdziwe uzdrowienie. Tak wiec, aby dotrzeć do istoty fizycznego, a raczej emocjonalnego problemu, musimy najpierw dotrzeć do istoty tego KIM NAPRAWDE JESTEŚMY. Potem nasza mądrość poprowadzi nas do odkrycia emocjonalnych wspomnień przechowywanych w komórkach, a kiedy się od nich uwolnimy, ciało9 samoczynnie, automatycznie zacznie produkować zdrowe komórki i tym samym całkowicie pozbędziemy się choroby.
Ale ważnym elementem tego procesu jest również ROZMOWA PRZY OGNISKU i PROCES WYBACZANIA. Niezwykle mocny, ponieważ pochodzący z poziomu duszy- po raz pierwszy zwróciłam się do mojej siostry "siostrzyczko".
Towarzysząca mi w tej podróży terapeutka powiedziała mi że z tej metody płynie prawda.  Pracujemy na poziomie fizycznym, na poziomie umysłu i na poziomie duchowym.  Dla mnie zaskoczeniem było to, że faktycznie wchodzi się w kolejne, opisane przez Brandon Bays, etapy podróży. I faktycznie może ją przejść każdy.
Okazało się, ze między moją Emocjonalną a Fizyczną Podróżą, terapeutka zaproponowała THE JOURNEY osobie chorej na astmę, z którą już od pewnego czasu pracowała, nie tłumacząc jej na czym ta metoda polega. Przeszła przez cały proces tak, jak został on opisany przez Autorkę. Schodziła przez kolejne warstwy emocjonalne i dotarła do Źródła. W trakcie tej podróży poczuła charakterystyczny ból w ciele, który zawsze towarzyszył atakowi astmy, co świadczy o tym, ze dotarła do przyczyny  choroby, a tym samym rozpoczął się proces uzdrawiania.
Brandon Bays każdego dnia otrzymuje wiadomości o uzdrowieniach ze wszystkich stron świata. W każdym z tych przypadków uczestnicy The Journey  z powodzeniem docierają do prawdziwej istoty swoich problemów, tak emocjonalnych, jak i fizycznych i udaje im się wyzwolić. Dzięki tej metodzie wiele osób pozbyło się takich problemów jak: depresja, fobie, uzależnienia, , napady paniki, bezsenność, chroniczne zmęczenie,  przewlekłe bóle, stany zapalne, alergie, artretyzm, choroby serca i skóry, nowotwory. Nie oczekujmy jednak, ze nasze problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Brandon uczciwie tłumaczy: "Czasami praca nad procesami Dzieła Podróży wymaga trochę czasu, zanim uzdrowienie będzie całkowite.  W każdym procesie do wewnętrznej inteligencji należy, aby zajęła się każdym z nas z jego naturalnym, wyjątkowym tempie. Często może to wyglądać jakbyśmy włączyli przycisk, a stary wzorzec natychmiast zupełnie odchodzi. Ale w innych przypadkach przypomina to raczej włączenie wiatraka. Czy kiedykolwiek zauważyłeś, że od chwili wyłączenia wiatraka mija trochę czasu, zanim maszyna zwolni obroty i zatrzyma się całkowicie?" Ja wiem, że mój wiatrak wyraźnie wyhamowuje….
                                                                     A. Stanisławska- "Cz. W." 8/2012)



THE RECONNECTIVE - POŁĄCZENIE ZE ŹRÓDŁEM
O TEJ NIEZWYKŁEJ METODZIE HARMONIZACJI ORGANIZMU , KTÓRA POKONUJE WSZYSTKIE CHOROBY ROZMOWA Z DOROTĄ DANIELEWICZ (Rozmawia Agnieszka Drotkiewicz)

Wiem, że od dawna interesujesz się różnymi drogami rozwoju osobistego i sposobami leczenie metodami komplementarnymi do medycyny akademickiej. W jakich okolicznościach usłyszałaś o metodzie ERICA PEARLA i czym  ważnym różni się ona od tych, które znałaś wcześniej?
Alternatywnymi metodami uzdrawiania, a ściślej mówiąc pozytywnego wpływania na organizm, budzenia go do walki z chorobą, doprowadzania do równowagi, zajęłam się za sprawą mojego ciężko upośledzonego dziecka. Starszy syn Jasio  urodził się zdrowy i wesoły, ale mniej więcej w wieku pięciu lat zaczął cofać się w rozwoju oduczać różnych rzeczy, które przedtem potrafił; coraz gorzej mówił i chodził.  Przez kilka lat próbowaliśmy znaleźć przyczyny tej tragedii Po wielu badaniach okazało się, że nie funkcjonują u niego dwa enzymy, przez co zakłócony jest cały metabolizm organizmu. Diagnoza brzmiała: galaktosialidosis. Niestety, lekarze orzekli, że nie mają żadnego leku ani terapii, która mogłaby pomóc Jasiowi. Syn prawie zatracił zdolność mówienia, na dłuższe spacery potrzebował wózka inwalidzkiego, intelektualnie pozostał na poziomie małego dziecka, choć jego rozwój był i tak lepszy, niż prognozowano. Nie wierzono nawet, z dożyje 16 lat. Tymczasem dziś Jasio ma się właściwie bardzo dobrze. Przez te wszystkie lata pilnie studiowała publikacje poświęcone różnym alternatywnym metodom leczenia, jednocześnie starając się znaleźć w sobie siłę, by sprostać sytuacji jako matka. Niepełnosprawne dziecko i jego rodzeństwo (młodszy zdrowy brat Aleksander) potrzebują zrównoważonych i uśmiechniętych rodziców.. Tak więc pracowałam nad sobą, by mimo wszystko zachować wiarę w sens życia i każdego cierpienia, nie poczuć się ofiarą, o co łatwo w takiej sytuacji i co jest "ludzkie"., a wręcz przeciwnie: zachować radość, optymizm i siłę dla siebie i dla rodziny. Zajmowałam sie budzeniem sił mentalnych metodami afirmacji, "prawem rezonansu", technikami szamanów, Inków i innych Indian południowoamerykańskich.
Te tematy interesowały mnie od dawna - obok literaturoznawstwa studiowałam tez etnologię. Długo zajmowałam się też badaniami jednego z antropologów historii medycyny Alberto Villodo, którego prace poznałam na seminarium.  Porównywałam również prastare teorie szamańskie z nowymi badaniami fizyków kwantowych. Te zajęcia były moją drugą, trochę ukrytą drogą życiową, gdyż pracowałam jako dziennikarka radiowa, krytyk literacki, lektorka dla różnych produkcji filmowych.
A wracając do syna. Wiedzieliśmy, ze Jasiowi była potrzebna metoda leczenia, przy której nie musi mówić, długo leżeć, ani być dotykanym przez obcą osobę. Wypróbowaliśmy np. leczenie energetyczne słynnego i na pewno znakomitego bioterapeuty z Polski, który musiał kłaść Jankowi rękę na głowie Podczas tej procedury mój syn darł się jak opętany, ciężko go było utrzymać w miejscu. To było nie do wytrzymania i nie zdało egzaminu.
Pewnego dnia kupiłam DVD po tytułem " Liwing matrix- metody leczenia w przyszłości" - w którym doktor Eric Pearl z USA demonstruje metodę zwaną reconnective healing. W filmie pokazany jest grecki chłopiec i jego matka, która została przez doktora  "nastawiona" na częstotliwość ENERGII POŁĄCZENIA i z wielkim powodzeniem uzdrawiała swojego syna. Natychmiast znalazłam Berlinie terapeutkę o odpowiednich kwalifikacjach, która przyjechała do nas do domu. Jaś- bardzo trudny w tym okresie dojrzewania - po sesji był niezwykle zrównoważony, wręcz szczęśliwy To był pierwszy efekt leczenia połączeniem. Na dodatek zauważyłam, ze kuleczki w hawajskim bębnie, który podczas sesji przypadkowo leżał na ziemi, poruszały się w jakiejś magnetycznej reakcji  na ręce terapeutki.
To wystarczyło, żebym zainteresowała się  seminarium u dr. Erica Pearla. Mieszka on w Los Angeles, ale podróżuje po całym świecie, aktywizując energię połączenia w rękach i nauczając reconnective healing. Miałam szczęście, bo wiosną 2010 roku przyjechał do Hamburga, gdzie mogłam uczestniczyć w jego warsztatach.
Jak Ty osobiście rozumiesz cytat dra Erica Pearla: "Jeśli będziesz miał szczęście, doznasz takiego uzdrowienia, jakiego oczekiwałeś. Jeśli będziesz miał prawdziwe szczęście,  doznasz uzdrowienie, o jakim nawet nie śniłeś, uzdrowienia, jakie zaplanował Wszechświat specjalnie dla Ciebie."
Skuteczność reconnective healing jest absolutnie niezależna od tego czy się w to wierzy czy nie. Ta metoda zawsze pozytywnie wpływa na osobę poddającą się sesji.  Nie ma jednak gwarancji, że jej działanie spełnia oczekiwania klienta. Co to oznacza?  Może być tak, ze ktoś spodziewa się zlikwidowania bólu w stawach, ale za pierwszym razem zniknie apetyt na wszystkie potrawy zawierające puriny i wywołujące gościec. Po jakimś czasie stosowania diety, do której się nie zmusza, organizm się zregeneruje.
Może być tak, jak u pewnej kobiety, która przyszła do mnie ze względu na problemy skórne, które znikły po kilku sesjach., a przy okazji powróciła jej miesiączka, której nie miała od kilku lat.  Ktoś inny nie mający konkretnych chorób, na przykład człowiek młody, pozbywa się lęków hamujących go na drodze życiowej.
Inni, tęskniący za miłością, doznają uczucia bycia  bezwzględne kochanym i bezpiecznym. To daje im siłę, aby pokochać  siebie.  Jeszcze inni czuja bardzo wyraźnie energie wpływającą do ich ciała, do ich systemu energetycznego. Każdy pacjent ma bardzo konkretne doznania.
Jeżeli trzy różne osoby z tymi samymi dolegliwościami zdecyduj się przeprowadzić na sobie sesje reconnective healing, mogą pojawić się trzy różne wyniki uzdrowienia:  oprócz czysto fizjologicznych zmian u jednego jest poprawa stanu psychicznego, u innego - mentalnego, u trzeciego - spirytualnego.
Dr Eric Pearl wychodzi z założenia, że uzdrowienie ma miejsce na płaszczyźnie indywidualnej dopasowanej do każdego człowieka. Nieraz są to zmiany widoczne natychmiast na zewnątrz, innym razem poprawa następuje po pewnym czasie, stopniowo, poprzez zmianę wzorców zachowania w życiu codziennym. Jeszcze innym razem jest to uwolnienie od traumy, strachu, agresji lub innych negatywnych emocji.
Trzeba dodać, ze jednym z najwspanialszych darów reconnective healing jest wewnętrzny spokój.
Każdy sam decyduje o tym jakie zmiany do siebie dopuścić oraz jak intensywnie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, zmiany te będą odczuwane. Uzdrowienie może nastąpić nawet po jednej sesji, szczególnie u dzieci. W niektórych przypadkach mogą być konieczne dodatkowe sesje, jednak najczęściej nie ma potrzeby, by je przeprowadzać regularnie przez dłuższy czas. Chyba, że chodzi o osoby bardzo schorowane, jak mój syn, osoby starsze, a wieloma dolegliwościami. Na ogół jednak wystarcza jedna do trzech sesji. Chory sam decyduje czy ma potrzebę kolejny raz poddać się uzdrowieniu. Energia wprowadzona do organizmu jeszcze przez dwa tygodnie pracuje w każdej komórce ciała, trzeba dać jej czas na wykonanie leczniczych zadań.
Ogólnie proces reconnective healing można nazwać PODWYŻSZENIEM CZĘSTOTLIWOŚCI WIBRACJI ORGANIZMU na wszystkich jego poziomach.

Czy ten proces uzdrawiania można porównać do defragmentacji komputera? Takich porządków w organizmie na poziomie DNA?
Jedna z klientek opowiedziała mi o sesji, która była dla niej jak defragmentacja komputera. Ale uzdrawianie połączenie to coś więcej, gdyż nie jesteśmy komputerami, tylko żywymi organizmami o dość skomplikowanej strukturze. Mamy ciało astralne, eteryczne i pole energetyczne. Energia reconnective healing działa na wszystkich tych poziomach równocześnie i dlatego jest niezwykle skuteczna.  Niczym huragan energetyczny oczyszcza nas ze wszystkich złogów, również na płaszczyźnie psychicznej, emocjonalnej i duchowej. Proces ten jest przy tym niezwykle przyjemny, nawet jeśli klient zostanie skonfrontowany z negatywnymi dla niego przeżyciami lub emocjami. Sesja reconective healihg to piękne pożegnanie tych uczuć, które odchodzą w pokoju, bo już nikomu do niczego nie są potrzebne. Wbrew pozorom negatywne wspomnienia, emocje, choroby tez mogą mieć swoja praktyczną funkcję w pewnej fazie życia. Czy pożegnać się z nimi na zawsze- o tym decyduje człowiek  na czysto podświadomej płaszczyźnie.

Jaką role w tym procesie odgrywa informacja?
Eric Pearl oraz lekarze- naukowcy zajmujący się epigenetyką (np. Brus Lipton czy prof.  Gary Schwartz)  twierdzą, że informacja wprowadzona do DNA jest w stanie je zmienić, może wpłynąć na predyspozycje, które mieliśmy w momencie narodzin. Kwestia genetycznych predyspozycji została więc podważona. W sierpniu 2010 roku  w niemieckim tygodniku "Der Spiegel" ukazał się obszerny artykuł na ten temat.
Poprzez energie reconectice healing, która jest dla nas dostępna od około 20 lat i jest częścią ewolucji ludzkości-  wprowadza się do DNA nowa informację, jakby odbitkę zdrowego kodu DNA. To proces pięciowymiarowy, odbitka ta istnieje w polu kwantowych możliwości, w innym wymiarze. Informacja ta ściągana jest w nasz wymiar podczas sesji. Wielu pacjentów widzi tę informacje w formie koloru, symbolu geometrycznego z tzw. świętej geometrii lub słyszy ton harmonii DNA. To zresztą bardzo piękne doznanie.
Zagadką jest nadal łączenie się z ta energią. Dlaczego możemy przekazywać ja rękoma? To niezwykłe i magiczne.  Czuję energię w rękach, czuję pole energetyczne klienta i wiem, w które miejsce mam ją wprowadzić nawet na odległość. Jest to energia, która przechodzi przez metal,  pokonuje setki kilometrów; nie przeszkadzają jej gadżety elektroniczne. Wręcz przeciwnie - to ona rozstraja niektóre telefony, komputery i przepala żarówki (zawsze mam w domu zapas żarówek, bo często mrugają i gasną po sesjach).
Prof. Gary Schwartz z Uniwersytetu w Arizonie oraz prof. Korotkow z Moskwy zbadali, ze podczas sesji reconective healing w pomieszczeniu podwyższa się częstotliwość promieniowania gamma, a pacjent i leczący mają identyczne  fale serca oraz mózgu. Mózg znajduje się w falach theta, które normalnie występują tylko podczas głębokiego snu. Ale chory nie śpi, z pełną koncentracją odbiera wszystko, co się w nim dzieje.

Czy są jakieś grupy ludzi, którym ta metoda uzdrawiania może pomóc szczególnie - np. osoby z depresją, uzależnieniami, chorobami psychosomatycznymi?
Tak, na depresje i choroby psychosomatyczne reconective healing jest znakomity.  Również choroby kręgosłupa, żył, rak i stwardnienie rozsiane... w sumie wszystko, nie ma sensu wyliczać, bo, tak jak wcześniej tłumaczyłam, osiągnięcie energetycznej równowagi w organizmie może zlikwidować każda chorobę. Ale też jest to proces pomiędzy Wszechświatem a człowiekiem. Ja siebie traktuję   jako przekaźnik, świetny, silny przekaźnik energii. Proszę sobie wyobrazić ciemny pokój, w którym ktoś zapala światło. Natomiast co się w nim zobaczy, zależy od tego jak ten pokój jest urządzony. Nie można zobaczyć sypialni w stołowym lub odwrotnie. Jeden pacjent natychmiast po sesji przestaje palić, inny pozbywa się migreny, ale nie może rzucić papierosów. Z czasem jednak zaczyna rozumieć funkcję palenia w swoim życiu, jak pewna kobieta, dla której papieros był rytuałem. Postanowiła wprowadzić inny rytuał i pozbyła się nawyku.  
Leczenie połączeniem jest również świetne dla zwierząt, wzmacnia rośliny.  W swoim ogrodzie wyleczyłam chore drzewo, które miało być już ścięte.

Na czym polega szkolenie u Erica Pearl'a?
Doktor Eric Pearl przede wszystkim aktywizuje energię w rękach uczestników seminarium. Uczucie, jak energia przepływa, jest niezwykłym mistycznym doświadczeniem. Eric Pearl pracuje z wieloma asystentami z całego świata. Na seminarium do Hamburga, w którym uczestniczyłam, zjechali się nauczyciele z Singapuru, Holandii, USA, Australii, Rumunii i Kanady. Każdy z nich przekazuje swoje doświadczenia.
Uczyliśmy się w obchodzeniu z energią, koncentracji, samouzdrawiania, uzdrawiania na odległość. Eric Pearl dzielił się doświadczeniem ze swojej wieloletniej praktyki. Był kiedyś doktorem chiroterapii, ale od kiedy został "podłączony" do energii reconnective healing, pacjenci, którzy przyszli, aby nastawić u niego kręgosłup, nagle zaczęli doznawać uzdrowień z różnych innych chorób, o których Eric Pearl nawet nie wiedział. Szczerze powiedziawszy przy reconnective healing nawet nie trzeba  stawiać diagnozy - energia uzdrawia sama, płynąc do miejsc, które najbardziej tego potrzebują.
Potem ćwiczy się, ćwiczy i jeszcze raz ćwiczy, za każdym razem z kimś innym, aby nie ulec złudnemu przekonaniu, że z jedną osoba przekaz energii funkcjonuje, a z inną nie. Fantastyczne jest, ze każdy z uczestników seminarium jest w stanie się tego nauczyć, albo raczej "zostać nastawionym" na  odbiór i przekaz tej energii.
Trzeci poziom seminarium, który także ukończyłam, to coś innego, bardziej specyficznego, mianowicie nauka  przeprowadzania dość skomplikowanego "stałego podłączenia"- podłączenia systemu magnetycznego człowieka do linii magnetycznych Ziemi. To wspaniała rzecz, którą robi się tylko raz w życiu. The Connection (Podłączenie) to jest wprowadzenie do organizmu wewnętrznego GPS-u. Niezwykły bodziec balansujący, wyostrzający intuicję, wspierający budowę tzw. "ciała świetlistego" i aktywizujący dodatkowe czakry. To doświadczenie zmienia życie. Aby zrobić trzeci poziom, trzeba samemu przeprowadzić PODŁĄCZENIE.

A jak udało się pomóc Jasiowi?
U Jasia zaczęły pracować obydwa enzymy, pozbył się okularów (a miał 3,5 dioptrii), wyprostowała się skrzywiona stopa i dzięki temu lepiej chodzi. Potrafi też pomóc sobie przy wstawaniu, jeśli się przewróci (rok temu nie potrafił), a ostatnio zaczął sam schodzić ze schodów z trzeciego piętra. Minęły również zaburzenia równowagi (miał kłopoty z błędnikiem) i zniknął błąd w zastawce serca, który nie był zbyt uciążliwy, ale lepiej, że go nie ma.   Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę mu pomóc i po wielu latach zmian na gorsze, obserwujemy u naszego syna zmiany na lepsze. To niebywałe uczucie.


       
                                 TLEN COFA CZAS
WODA UTLENIONA TO NIE TYLKO ŚRODEK DO DEZYNFEKCJI RAN I ROZJAŚNIANIA WŁOSÓW. TO TAKŻE  DOSKONAŁE LEKARSTWO.
Czy po dłuższej przechadzce po lesie czujesz się o wiele lepiej? Tak, tak, tryskasz energią, cera nabiera rumieńców - to zasługa tlenu, którego jest mnóstwo pod gałęziami drzew. Bo tlen jest nam niezbędny  nie tylko do życia, ale i do zachowania zdrowia. Dotleniony organizm starzeje się wolniej, mózg i serce lepiej pracują. Tlen niszczy i usuwa z naszego ciała wszystko, co zbędne: bakterie, wirusy, pasożyty i grzyby.
                                              LECZNICZE CIAŁO
Nadtlenek wodoru czyli wodę utlenioną można znaleźć w wielu dziko rosnących ziołach. Jest składnikiem cudownej wody z Lourdes. W organizmie człowieka znajduje się w mleku matki (zwłaszcza w siarze odpowiedzialnej za odporność noworodka), a także w komórkach naszego ciała,  broniąc nas przez inwazją bakterii i wirusów.
Gdy zaczynamy chorować, jest to sygnał, że nasze zapasy tlenowe wymagają uzupełnienia. Dotyczy to zwłaszcza ludzi otyłych, cierpiących na  kandydozę, problemy z sercem, nowotwory, stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów, syndrom przewlekłego przemęczenia, a także AIDS; ale także u osób, które źle się odżywiają, nie ćwiczą, żyją w dużym stresie, źle sypiają.
Warto wspomóc organizm sztucznie wytworzoną wodą utlenioną (czyli 3% nadtlenkiem wodoru H2 O2), którą kupiliśmy w aptece.
                                     USUWA BÓLE I ODMŁADZA

Wiele prac naukowych dowodzi, że woda utleniona leczy skutecznie, choć nie jest panaceum na wszystkie  choroby. Ale w USA to jedna z najbardziej rozpowszechnionych metod nasycania tlenem organizmu. W opisywaniu cudownych skutków jej  stosowania celuje  prof. Iwan Nieumywakin, autor książki "WODA UTLENIONA NA STRAŻY ZDROWIA" a także Krysyna Alagor "TAJEMNICA OCZYSZCZANIA ORGANIZMY H2O2".
Kurację wg jego zaleceń przeszła  m. in. jedna z rosyjskich czytelniczek:  kobieta 73 letnia, po zawale serca i udarze mózgu. Miała liczne bóle i z trudem się poruszała Po dwóch tygodniach stosowania nadtlenku wodoru pojawiała się niewielka ulga, pod koniec miesiąca zaczęły zanikać bóle. Po siedmiu miesiącach kobieta poczuła się jak 10 lat przed chorobą. Iwan Nieumywakin szczegółowo omawia wewnętrzne i zewnętrzne zasady stosowania wody utlenionej, opisuje reakcje pacjentów oraz wyniki ich kuracji. Nie ma on również wątpliwości co do tego, że brak zainteresowania tą metodą w środowisku medycznym ma jedną przyczynę - terapia jest tania, nie da się jej opatentować, a przemysł farmaceutyczny nijak nie może na niej zarobić.

                   JAK I NA CO STOSOWAĆ WODĘ UTLENIONĄ?
-   Nadtlenek wodoru  czyli woda utleniona, dodany do wody niszczy zawarte w niej zarazki tyfusu, cholery i wszelkie inne drobnoustroje,
-   Wody utlenionej w proporcji 1-2 łyżeczki na 50 ml wody warto użyć do płukania jamy ustnej,  zakraplania do nosa, nasączania tamponów do ucha,
-   CHOROBY SKÓRY: zmiany grzybicze, brodawki i inne wykwity- przecieraj chore miejsca 3% roztworem wody utlenionej aż do ustąpienia objawów,
-   Zaskórniaki, zmarszczki, sucha cera, celulit: wodę utleniona zmieszaj na pół ze zwykłą. Po umyciu skóry zanurz watkę w wodę utleniona i wmasuj twarz i szyję,
-   Przy CELULICIE wymasuj najpierw  ciało rękawicą lub gąbką, a następnie wetrzyj w skórę 3% nierozcieńczony roztwór,

-  KURACJĘ OCZYSZCZAJĄCĄ NADTLENKIEM WODORU czyli WODĄ UTLENIONĄ zaczynamy od jednej kropli rozpuszczonej  w 50 ml wody 3 razy dziennie, 30- 40 minut przed posiłkiem lub 2-3 godziny po posiłku. Codziennie zwiększaj dawkę o jedną kroplę, aż dojdziesz do 10 kropli. Przerwij kurację na  2- 3 dni, a potem przyjmuj po 10 kropli.

         I ETAP KURACJI OCZYSZCZAJĄCEJ WODĄ UTLENIONĄ
1 dzień   3 razy po 1 kropli w 1 łyżce wody
2 dzień    3 razy po 2 krople w 1 łyżce wody
3 dzień   3 razy po 3 krople w 1 łyżce wody
4 dzień   3 razy po 4 krople w 1 łyżce wody
5 dzień   3 razy po 5 kropli w 1 łyżce wody
6 dzień   3 razy po 6 kropli w 1 łyżce wody
7 dzień   3 razy po 7 kropli w 1 łyżce wody
8 dzień   3 razy po 8 kropli w 1 łyżce wody
9 dzień   3 razy po 9 kropli w 1 łyżce wody
10 dzień   3 razy po 10 kropli w 1 łyżce wody

Pierwszą porcję wody utlenionej rozpuszczonej w 1 łyżce wody przyjmujemy na czczo, na 30- 40 minut przed jedzeniem. Następne dawki przyjmujemy na 30- 40 minut przed zasadniczym posiłkiem albo 2- 3 godziny po posiłku, jednak nie wcześniej niż po 2 godzinach od poprzedniej dawki.
W kuracji nadtlenkiem wodoru nie zaleca się specjalnej diety, choć można jednocześnie spożywać 1 ząbek czosnku  dziennie. Jest to kuracja oczyszczająca przez intensywne spalanie zalegających w organizmie ustrojowych zanieczyszczeń.
                                    II ETAP KURACJI
Kiedy przyzwyczailiśmy organizm do przyjmowania 3 razy dziennie po 10 kropli, możemy to kontynuować. Należy pamiętać jednak, że maksymalna dawka to 30 kropli dziennie, której nie wolno nam przekraczać. Wodę utlenioną możemy przyjmować codziennie przez długi czas lub sporadycznie albo w kilkudniowych kuracjach. Obserwujmy organizm - jest wielką, mądrą księgą.
Może się zdarzyć, że zwiększone spalanie zanieczyszczeń organizmu może wywołać podwyższona temperaturę lub gorączkę, mogą pojawić się dreszcze, jako objaw podwyższonego gorąca wewnątrz organizmu. Jest to normalne zjawisko w procesie oczyszczani9a przez aktywne spalanie.


TOTALNA BIOLOGIA ŻYWYCH ORGANIZMÓW
Z GERARDEM ATHIASEM, LEKARZEM MEDYCYNY, NAUCZYCIELEM METODY TOTALNEJ BIOLOGII ŻYWYCH ORGANIZMÓW, m.in. CZYM JEST CHOROBA I CO ZROBIĆ, BUY NIE ZACHOROWAĆ rozmawia Katarzyna Kaczmarek.

W jednym z wywiadów powiedział pan, że można wyleczyć każdą chorobę czy rzeczywiście tak jest?
Pamiętam ten wywiad, ale dziennikarz przekręcił moje słowa. Powiedziałem, ze człowiek może SAM wyleczyć się z choroby, a ja mogę mu tylko w tym POMÓC. Moją rolą jest uświadomienie pacjentowi dlaczego cierpi na tę chorobę.

Jest Pan nauczycielem Totalnej Biologii Żywych organizmów. Na czym ona polega?
Myślą przewodnią tej nauki jest dotarcie do świadomości i poznanie Siebie, mające na celu odnalezienie przyczyn choroby, a co za tym idzie- kluczy do wyzdrowienia. Takim źródłem nigdy nie są świadome projekcje, ponieważ chęć nie leczy. Umysł często blokuje proces leczenia, a rozwiązaniem jest zrozumienie na poziomie komórkowym. Jedyną drogą przebudzenia jest moje ciało.  Poprzez poznawanie każdej z komórek dzień po dniu, chcę zbliżyć się do szczytu. To przodkowie programują nasze przeznaczenie, ale to nie projekcje rodziców tworzą programy u potomka.  W komórkach organizmu dziecka zapisuje się wyłącznie ich stan emocjonalny. Wydobywając informacje z tych dziedzicznych wspomnień, uświadamiamy sobie sens naszych obecnych chorób.

Jednak wielu lekarzy nie poszerza wiedzy zdobytej na studiach. Interesują ich najwyżej najnowsze leki które produkuje przemysł farmaceutyczny.
Przypadki kilku chorób z mojego otoczenia oraz moja własna uzmysłowiły mi, ze to, co wyniosłem z akademii medycznej, nie wystarczy. Już kilka lat po studiach zrozumiałem, że leczenie konwencjonalne to nie wszystko. Mój krewny cierpiał na tak ogromne bóle kręgosłupa, że czasami nie miał sił wstać z łóżka. Dostawał bardzo silne leki, ale pomagały one tylko na krótko. Doszło do tego, że codziennie przyjmował zastrzyki w kręgosłup, które także niewiele dawały. Zapisał się na cykl masaży, a potem na fizjoterapię. Wszystko na nic. Za namową mojej znajomej zdecydował się iść do specjalisty medycyny chińskiej. Nie wierzył, że mu pomoże, ale co zaszkodzi spróbować? Tym bardziej, że medykamenty źle wpływały na jego system trawienny i wątrobę. Podczas tej wizyty zobaczył podejście do leczenia całkowicie odmienne  od modelu zachodniego.  Chińczyk nie pytał go wyłącznie o objawy choroby. Interesowała go rodzina pacjenta, przyjaciele, tryb życia, zapatrywania… Obejrzał jego skórę, włosy, język, dłonie, stopy…

Czyli zobaczył w nim człowieka, a nie przypadek medyczny?
Dokładnie tak.  Traktował swoich pacjentów jako niepowtarzalne istoty i rozpatrywał ich na trzech różnych poziomach: fizycznym,  umysłowym i duchowym. Lekarz medycyny chińskiej stwierdził, że na poziomie fizycznym mój krewny jest zdrowy i silny.
Chorobę powodują konflikty i smutek, którego doświadczył. Był bardzo samotnym człowiekiem, nie miał rodziny i przyjaciół, tylko przygodnych znajomych, a na dodatek chciał "kupić" uczucie czyli bez przerwy zabiegał o  względy innych…
I wyzdrowiał?
Gdy ułożył sobie poprawne relacje z ludźmi, bóle kręgosłupa zupełnie ustąpiły. Niedługo potem dodatkowo przekonałem się jak ważna w leczeniu jest psychika.
Mój przyjaciel onkolog miał pacjenta i młodego człowieka, któremu całe konsylium lekarzy  nie dało najmniejszej szansy na wyzdrowienie i odesłało go do domu. Chłopak po miesiącu o własnych siłach wstał z łóżka, a badania wykazały, ze nowotwór zniknął. Nie mogliśmy uwierzyć w to, co się stało…. Narzeczona chłopaka powiedziała, że przed jego chorobą mieli bardzo trudny okres.. Była na imprezie, spodobał jej się tam mężczyzna i wylądowała z nim w łóżku. Usłużni znajomi natychmiast donieśli o tym narzeczonemu.  Był zdruzgotany, nie chciał słuchać wyjaśnień. Dopiero, gdy trafił do szpitala, szczerze ze sobą porozmawiali. Chłopak wybaczył jej z głębi serca… i choroba zaczęła się cofać. Wtedy nabrałem pewności, że  to emocje i konflikty  rozgrywające się w naszej psychice powodują choroby.

Czym jest w takim razie choroba?

Najprościej można powiedzieć - PRZEJAWEM ZABURZENIA PRZEPŁYWU ENERGII W ORGANIZMIE. Aby wyzdrowieć, musimy odszukać głębokie konflikty, będące przyczyną dysharmonii w organizmie  pacjenta  i źródłem objawów chorobowych. Pamiętać należy, że istoty żywe obdarzone są nadzwyczajną zdolnością zdrowienia. Organizm potrafi SAM wrócić do stanu równowagi, jeżeli tylko człowiek zrozumie dlaczego choruje. Jestem przekonany, że każdy nosi w sobie zalążek chorób. Od nas jednak zależy czy dolegliwość wystąpi czy też w dobrej formie przeżyjemy swoje dni. Nie wystarczy odpowiednia dieta czy też zdrowy tryb życia. Równie ważny jest nasz stosunek do świata i ludzi.

Co robić, aby nie chorować?
Najogólniej rzecz biorąc, na nasze samopoczucie wpływają elementy, które nazwałem TRUCIZNAMI. Pierwsza trucizna- to POŻĄDANIE. Jeżeli pragniemy dóbr materialnych, pieniędzy, chcemy za wszelką cenę gromadzić przedmioty, możemy spodziewać się:  kłopotów z żołądkiem, jelitami, woreczkiem żółciowym,  sercem, połykaniem pokarmów, oddychaniem, narządami płciowymi, pęcherzem moczowym. Trucizna druga - to NIENAWIŚĆ. Jeżeli źle życzymy innym, skłonni jesteśmy do przemocy lub agresji, możemy spodziewać się: problemów z trawieniem, wątrobą, kośćmi, szpikiem kostnym skórą. Trzecia trucizna- to IGNORANCJA. Jeżeli trwamy w uporze, nie dopuszczamy do siebie innych racji lub opinii, uważamy, że sami wszystko wiemy najlepiej, możemy się spodziewać: niestrawności, chorób języka, zaburzeń emocjonalnych, problemów ze stawami.

Jak wygląda leczenie za pomocą metody, którą pan stosuje w codziennej pracy czyli Totalnej Biologii Żywych Organizmów?
To, co przed chwilą powiedziałem na temat trucizn wpływających na nasze ciało i umysł, jest ogólną informacją dla człowieka i na jej podstawie może ona zastanowić się nad swoim życiem. Gdy jednak staję z kimś cierpiącym oko w oko, zadaję dużo pytań: interesują mnie wszystkie choroby, jakie przeszedł w przeszłości, czy się one powtarzały,  na co uskarżali się jego rodzice, jaką ma rodzinę,  czy jest zadowolony z siebie i ze swojego życia, jego dieta, sposób spędzania wolnego czasu,  kogo kocha, kogo nienawidzi… Odpowiedzi, których udziela są dla mnie ważną informacją, ponieważ pozwalają mi ustalić, jakich niszczących emocji doświadcza. Potem pracujemy nad tym jak się ich pozbyć. Nie mogę tu konkretnie powiedzieć, jak to robię i jak zmieniam negatywy na pozytywy w umyśle, ponieważ wszystko zależy od pacjenta.  Moim zadaniem jest przekonanie go, żeby  wybaczył ludziom, którzy go skrzywdzili…

Załóżmy, że przychodzi do pana człowiek, który ma problem z układem trawiennym…
Oczywiście, pytam o jego życie…
Potem muszę ustalić w którym punkcie układ trawienny nie pracuje prawidłowo. Zacznijmy od ust i przełyku. Pokarm jest rozcierany między zębami i nawilżany przez gruczoły ślinowe, ale stąd też wychodzi słowo. Gdy pacjent wypowiada wiele gniewnych zdań, opinii raniących innych,  może mieć kłopoty z ustami. Pokarm potem trafia do przełyku i przesuwa się dalej.  Ludzie bezkompromisowy, niechętni do zgody, nieugięci, często mają kłopoty ze zwieraczem przełyku, a w skrajnych przypadkach cierpią na przepuklinę rozworu przełykowego.  Żołądek to narząd przetwarzający pokarm na papkę. Jego ból to sygnał, że nie mamy dobrego kontaktu z ludźmi, nie doceniamy pozytywnych aspektów życia, zasklepiliśmy się w sobie. Jelita umożliwiają przyswajanie składników z pokarmu gdy mamy z nimi kłopot, warto zastanowić się czego nie chcemy "przyswoić" w życiu, co tak bardzo nas dręczy, oburza, że nie możemy tego znieść.
Wątroba  to laboratorium chemiczne, które filtruje i magazynuje krew, umożliwia przemianę białek, węglowodanów, tłuszczy, magazynowanie witamin. Jeżeli ten narząd szwankuje, dobrze, abyśmy sobie zadali pytanie: czego naprawdę pragniemy, czego nam życie nie dało i dlaczego boimy się przyszłości? Jej część zewnątrzwydzielnicza wytwarza enzymy, niezbędne w procesie trawienia,  oraz dużą ilość wodorowęglanu sodu.  Wszystkie te substancje spływają przewodem trzustkowym , który kłaczy się z żółciowym i  uchodzi do dwunastnicy.  Gdy ten bardzo ważny organ niedomaga, w życiu człowieka pojawia się ogromny gniew, hańba, upokorzenia…

Podsumowując, każdy z nas musi wziąć odpowiedzialność za swoje życie, a krokiem numer jeden jest płynące z serca przekonanie, że chcemy być zdrowi.
Kiedyś u mnie zdiagnozowano nieuleczalną chorobę i do końca życia miałem zażywać leki.  Tymczasem już dwa dni później byłem zdrowy. Zrozumiałem wtedy, że to świadomość leczy, nikt za nas nie może wyzdrowieć….
                                                                                            "Czw. W. 10/2012

Chyba się z tego powodu nie rozchorujesz?! CZĘSTO UŻYWAMY TEGO ZDANIA, NIE MYŚLĄC WCALE O JEGO GŁĘBOIKIM ZNACZENIU. A JEDNAK NASZĄ REAKCJA NA SYTUACJĘ, KTÓRA NAS RANI LUB PRZERAŻA BYWA CZASAMI "WYHODOWANIE" CHOROBY…
Każdemu konfliktowi emocjonalnemu odpowiada jakiś typ choroby. Odkrycie i zrozumienie tego konfliktu jest pierwszym krokiem do wyzdrowienia.
RODZINNE KORZENIE CHOROBY drążą ideę rodzinnego stresu, który - za pośrednictwem umysłu nieświadomego - przekłada się w naszym własnym życiu na choroby. Odczytanie "mowy choroby" mogłoby być wyjaśnieniem i odkryciem naszych rodzinnych korzeni choroby.
Poniżej QUIZ TERAPEUTYCZNY autorstwa GERARDA ATHIASA,  który w formie zabawy pokaże przykłady RODZINNYCH KORZENI CHOROBY według TOTALNEJ BIOLOGII.

                                         QUIZ TERAPEUTYCZNY

                                                   PYTANIA
1.   CZYM JEST CHOROBA
?

a.   Czysto biologiczna reakcją ciała
b.   Zmianą zachodzącą w organach, której przyczyna nie ma związku z emocjami
c.   Dysfunkcją anatomiczną związana z blokadą psychologiczną
2.   WERONIKA JEST BEZPOŁODNA BEZ OCZYWISTEJ PRZYCZYNY BIOLOGICZNEJ. DLACZEGO?
a.   Jej mąż nie ma jąder
b.   Matka Weroniki zmarła w czasie porodu jej młodszego brata
c.   Zbyt długo przyjmowała tabletki antykoncepcyjne
3.   JAKI JEST SYMBOLICZNY ODPOWIEDNIK KOLANA?
a.   Konflikt z matką
b.   Żałoba po dziecku
c.   Obniżenie sprawności ruchu
4.   JAKIEMU KONFLIKTOWI ODPOWIADA ZAWAŁ SERCA?
a.   Kłopotom sercowym

b.   Problemom finansowym
c.   Utracie terytorium
5.   DLACZEGO WIOLA JEST OTYŁA?
a.   Je zbyt dużo ciastek
b.   Czuje się ignorowana przez rodziców
c.   Boi się mężczyzn
6.   JAKIE ZADANIE STOI PRZED WSPÓŁCZESNĄ MEDYCYNĄ?
a.   Medycyna bez leków
b.   Jednoczesne uwzględnienie czynnika biologicznego i emocjonalnego
c.   Zarządzanie energią w nawiązaniu do medycyny chińskiej
7.   JAKI JEST ZWIĄZEK MIĘDZY CHOROBA A RODZINĄ?
a.   Większość chorób ma podłoże genetyczne
b.   Życie w rodzinie jest czynnikiem powodującym stres
c.   Jesteśmy nieświadomymi nosicielami planów i stresów rodzinnych
8.   DLACZEGO GERARD URODZIŁ SIĘ Z EGZEMĄ?
a.   Dlatego, ze jego babcia umarła, gdy jego ojciec miał pięć lat
b.   Dlatego, ze jego matka, będąc w ciąży, zażywała Destilbene® (lek przeciwporonny powodujący rozległe uszkodzenia płodu)
c.   Dlatego, że alergie często występują w jego rodzinie
9.   Z JAKIEGO POWODU ZNANY FRANCUSKI AKTOR FILMOWY JĄKAŁ SIĘ W DZICIŃSTWIE I BYŁ KRÓTKOWIDZEM, POTEM ZAŚ ZOSTAŁ KSIĘDZEM?
a.   Urodził się jako wcześniak
b.   Jest synem kochanki ojca
c.   Urodził się na skutek gwałtu
10.   JAK UWOLNIĆ SIĘ OD NASZYCH CHORÓB O PODŁOŻU KONFLIKTOWYM LUB RODZINNYM?
a.   Przez dokonanie wglądu (uświadomienie)
b.   Przez zamiar wyzdrowienia
c.   Przez strusią politykę czyli chowanie głowy w piasek
11.   JAKI STRES RODZINNY DOPROWADZIŁ FREUDA DO OKREŚLENIA ROLI PSYCHIATRY JAKO TEGO, KTO SŁUCHA, A NIE ODZYWA SIĘ?
a.   Cierpiał na arka kości żuchwy
b.   Jego matka zabraniała dzieciom odzywać się do dorosłych
c.   Jego dziadek był niemy
12.   JAK UNIKNĄĆ TWORZENIA W SOBIE CHORÓB?
a.   Ustanawiając dystans między sobą a rodziną
b.   śmiejąc się każdego dnia
c.   podnosząc swój próg odporności na stres maksymalny

                                   ODPOWIEDZI
1.    A, C
Mózg jest naszym komputerem. Poprzez kanały neurologiczne przekazujemy polecenia poszczególnym organom. W konfrontacji z bakteriami wytwarza przeciwciała, a w konfrontacji z maksymalnym stresem uruchamia system obrony biologicznej. Jego priorytetem jest nasze życie. Wyjściem z sytuacji jest CHOROBA, która ans chwilowo ratuje przed nieprzepracowanym konfliktem. W przeciwnym wypadku ciało odłącza się.
2.   B
Kiedy Weronika cierpiała na poziomie psychologicznym po starcie matki, która umarła wydając na świat jej brata, reakcją jej mózgu było zaprogramowanie bezpłodności. Nigdy więcej nie stracić życia, dając życie, by uratować siebie samą oraz matkę.
3.   A
Patologia kolana symbolizuje zobowiązania narzucone przez matkę lub dotyczące matki. Odczuwa się jej jako konflikt  między JA a MY, co powoduje napięcie w kolanie.
4.   C
ZAWAŁ odpowiada utracie terytorium społecznego. Przykład starych jeleni umierających na zawał  w trakcie walki o obronę własnego terytorium jest doskonałą ilustracją tej zależności. Jeżeli jedna z tętnic zostałaby zapchana w sposób sztuczny, zwierzęta nie umarłyby, lecz rozwinęły tętnice poboczne. Zawał mięśnia sercowego następuje więc na skutek konfliktu, a nie niedrożności tętnicy.
5.   B
Jako, że Wiola czuje się ignorowana przez rodziców, jej mózg znajduje doskonałe rozwiązanie: uczynić ją większą, aby rodzice ją dostrzegali. Utycie jest także formą ochrony, gdyż bycie ignorowaną oznacza także osamotnienie w interakcji z innymi. Wiele zwierząt stosuje system nadymania się przed konfrontacją z przeciwnikami. Kiedy ktoś przeżywa konflikt konfrontacyjny, może albo przytyć, aby wydać się potężniejszym, albo schudnąć, aby zniknąć i uciec.
6.   B
Połączenie ze sobą anatomii i nieświadomości - oto wyzwanie dla współczesnej medycyny.
Po 10 latach czystej alopatii stwierdziłem, że coraz szybsze leczenie pacjenta bez zrozumienia dlaczego zachorował, nie jest już dla mnie właściwym podejściem…. - mówi dr Athias. Rozwiązanie konfliktów poprzez uświadomienie ich stanowi nową bardziej satysfakcjonującą perspektywę.
7.   C
Wszystko, co zostało wytworzone w świecie, ma swój cel, swoją rację bytu: lampa została wymyślona, by oświetlać;  ciastko po to, aby je zjeść… My sami zostaliśmy powołani do życia przez naszych rodziców w konkretnym (nawet jeśli nieuświadomionym) celu. JESTEŚMY NOSICIELAMI NIEŚWIADOMEGO, MIEDZY POKOLENIUOWEGO PLANU. Realizujemy ten plan przez wypełnianie ról i przez nasze choroby Często rodzinna niestrawność psychologiczna jednego pokolenia,  objawia się jako zaburzenia psychologiczne w następnym pokoleniu i jako zaburzenie organiczne w kolejny.
8.   A
Podczas wojny w wieku 5 lat, ojciec Gerarda stracił matkę. Odseparowany także od ojca i brata został umieszczony u ciotki. U której brakowało mu czułości i kontaktu fizycznego. Skóra jest uprzywilejowanym miejscem kontaktu, pieszczot, dlatego właśnie od urodzenia wyrażałem biologicznie poprzez egzemę to oddzielenie.
9.   B
Syn kochanki ojca był wychowywany przez oficjalną małżonkę, która nosiła poduszkę pod ubraniem w czasie ciąży kochanki. Jąka się, gdyż jest nosicielem rodzinnego wzorca "nie mówić". Jest krótkowidzem, gdyż oficjalna żona nie życzyła sobie tego, by przyglądano się zbytnio jej fałszywemu brzuchowi. Został księdzem, aby u niknąć znalezienia się w sytuacji rodzicielstwa pozamałżeńskiego.
10.   A, B
Uświadomienie sobie czegoś i wyrażenie tego słowami, umożliwia trzymanie emocji na dystans. Chorym, będąc bardziej świadomym, może wtedy decydować o zmianie swojego odczucia w stosunku do wydarzenia konfliktowego.  NASZE UCZUCIA KŁAMIĄ ( w języku francuskim słowo sentiments: uczucia, a po rozbiciu daje: senti: odczute, ments - kłamie). Można je odprogramować i zdecydować o zaprzestaniu borykania się z jakąś sytuacją lub o niepozwalaniu narzucania sobie jej sensu poprzez scenariusze rodzinne. Wtedy konflikt jest przepracowany i mózg oprogramowuje chorobę. Jednakże, aby to osiągnąć, potrzebna jest prawdziwa wola wyzdrowienia, gdyż czasami chorzy znajdują upodobanie w swojej chorobie  czyli korzyści wtórne, np. powoduje to zainteresowanie i współczucie ze strony najbliższych.
11.   A
Freud miał trudne relacje z rodzicami. Wyraził to wszystko poprzez raka żuchwy. Przy czy, żuchwa górna symbolizowała ojca, a dolna- matkę. Przełożył to także na swoje spełnienie życiowe czyli wynalezienie terapii, w której nie ma miejsca na dialog.
12.    C
Unikanie dochodzenia Do swojej górnej granicy wytrzymałości na stres jest- być może- sposobem na unikniecie choroby. Dlatego też Gerard Athias zaleca pracę nad sobą  i zwiększenie swojej "pojemności" przy jednoczesnym, codziennym oczyszczaniu się z negatywnych odczuć (przez prowadzenie dziennika intymnego, medytację itp.), a także próby rozładowania  nieświadomych stresów rodzinnych, które jeszcze nie wyszły na powierzchnię. Jung mawiał: "wszystko to, co nie przebije się do świadomości, stanie się przeznaczeniem".

                                                                                 "Czw. W.  12/2012"



TOTALNA BIOLOGIA - CZY MOŻNA UNIKNAĆ CHORÓB?
WYWIAD  K. KACZMAREK Z  DOKTOREM CLAUDEM SABBAHEM,  FRANCUSKIM NAUKOWCEM I LEKARZEM, TWÓRCĄ TOTALNEJ BIOLOGII.

Każdy z nas chciałby dożyć starości bez chorób i długo cieszyć się życiem. Zwykły katar, kaszel czy przeziębienie mocno dają się we znaki Przewlekłe dolegliwości napawają nas strachem Pobyt w szpitali stanowi dla większości ludzi wydarzenie traumatyczne, które trudno zaakceptować.
Co w takim razie robić, żeby nie chorować? Czy można utrzymać ciało przez lata w dobrej kondycji?
Medycyna konwencjonalna lansuje pogląd, że organizm człowieka zużywa się  w  miarę upływu czasu, a zatem siłą rzeczy pojawiają się różne dolegliwości Doktor Claud Sabbah (62 lata) ma inne zdanie na ten temat: przekonuje, ż e życie bez chorób jest jak najbardziej możliwe. Wystarczy zadbać o swoją psychikę. Przyczyna zdrowotnych problemów jest bowiem STRES o ogromnym natężeniu. Gdy nie możemy znieść traumatycznych i bolesnych sytuacji, mózg uruchamia PROGRAM AWARYJNY, który działa niczym skrzynka z bezpiecznikiem - jeżeli napięcie jest zbyt duże, automatycznie następuje zwarcie i zaczynamy chorować. Inaczej mówiąc, jeżeli niedomaga jakaś część ciała, oznacza to, ze w naszej psychice rozgrywa się KONFLIKT. Należy wówczas przyjrzeć się sobie od wewnątrz, zwrócić uwagę na to, co czujemy i przeżywamy.

Czy dla terapeuty ma znaczenie rodzaj choroby, z jaką przychodzi pacjent? W medycynie  oficjalnej przyjęło się, że są dolegliwości łatwe do wyleczenia, np. zaziębienie, i trudne, np. nowotwory...
Nie uznaję takiego podziału. Każde niedomaganie ma początek w tzw. konflikcie biologicznym. Inaczej mówiąc w mózgu następuje "zwarcie", które generuje impulsy do ciała i objawia się chorobą. Przyczyną "zwarcia" jest jakiś konflikt. Kiedy go wspólnie znajdziemy, następuje proces zdrowienia.. Na przykład: jedna z moich pacjentek, Marie z Vancuwer w Kanadzie miała bardzo ciężki rok. Chłopak, którego kochała, porzucił ja miesiąc przed ślubem, tłumacząc, ze zakochał się bez pamięci w pewnej blond piękności. Marie odwołała ceremonię w kościele, przeprosiła rodzinę  i znajomych... Wydawał się spokojna i opanowana, nie urządzała scen, nie dzwoniła do byłego narzeczonego, nie błagała, żeby wrócił. Codziennie chodziła do pracy, sumiennie wywiązywała się z obowiązków. Pewnego dnia poczuła zgrubienie w piersi, więc poszła do lekarza. Okazało się, że ma guz. Dalsze badania wykazały, ze to guz złośliwy. Marie wyznaczono termin operacji, a onkolog nie ukrywał, ze sprawa jest poważna i "każdy dzień się liczy"... Dziewczyna zgłosiła się do mnie i ... po kilku spotkaniach wyzdrowiała....

Brzmi to jakby opisywał pan cud... jak wytłumaczyć nagłe wyzdrowienie z tak poważnej choroby?
Cudami się nie zajmuję. Wiem, ze istnieją, ale monopol na nie ma Pan Bóg. Ja kieruję się rozumem i logiką.  W wypadku Marie porzucenie przez narzeczonego i związane z tym upokorzenie, utrata poczucia własnej wartości i silny stres uruchomiły chorobę. Dziewczyna przyznała, ze przez kilka miesięcy nieustannie myślała o swoim byłym chłopaku, obsesyjnie wspominała wspólnie spędzone chwile, straciła apetyt, dręczyła ja bezsenność, zerwała większość kontaktów z przyjaciółmi. Nie dość, że nie mogła pogodzić się z utratą miłości, to bała się o swoje zdrowie, była tak zablokowana, że nie potrafiła nawet powiedzieć: "mam nowotwór"...   Przyznam, że zdarza się to w wielu wypadkach. Ludzie  do tego stopnia wypierają swoja chorobę, że  boja się ją nawet nazwać... Zawsze mówię im to samo: "rak, SM, problemy z układem krążenia, tar winnym czy zwykła grypa- wszystko traktuje się tak samo w Biologii Totalnej Badam jaka emocja i jak silny stres uruchomiły dana dolegliwość. Jak to się dzieje? Najważniejszym organem jest MÓZG. Człowiek pod wpływem  bardzo silnego stresu "uszkadza"  część mózgu, impulsy rozchodzą się po ciele nieprawidłowo i objawiają się w postaci choroby.

Jak wyglądała terapia Marie?
Opowiadała wiele razy o swoim związku z byłym chłopakiem, o dobrych i złych momentach. Jeszcze raz, z najdrobniejszymi szczegółami przeżyła chwile,  kiedy ja porzucił. Zachęcałem ja, aby mu z głębi serca WYBACZYŁA, PRZESTAŁA NIENAWIDZIEĆ I POMYŚLAŁA O SWOJEJ PRZYSZŁOŚCI. Dziewczyna przepracowała  swój problem, zastąpił go spokój i pogodzenie się z rzeczywistością. Marie wyzdrowiała, co potwierdziły badania w szpitalu. Środki farmakologiczne okazały się zbędne.

Jak to się stało, że zajął się pan medycyną alternatywną? Jest pan przecież lekarzem, studiował pan medycynę  w Paryżu i Marsylii, obronił pan doktorat z pediatrii i onkologii.

A na dodatek przez kilkanaście lat pracowałem w szpitalu i ordynowałem pacjentom leki! Zawsze jednak dziwiło mnie, że medycyna konwencjonalna stosuje taki sam schemat leczenia. A przecież pacjenci różnią się od siebie kondycja psychiczną, warunkami, w których żyją., sytuacja rodzinną... Pamiętam, jak do szpitala przyjęto młodego mężczyznę, który miał zaawansowany proces nowotworowy. Ordynator stwierdził, ze poza  łagodzeniem bólu, nic już nie możemy zrobić... Chłopaka codziennie odwiedzała narzeczona, godzinami siedziała przy jego łóżku- rozmawiali, śmiali się, planowali przyszłość... Przeżyłem szok,  gdy okazało się, że pacjent zaczyna czuć się lepiej, a proces choroby zaczął się cofać.

Chłopak wyzdrowiał?

Tak, a ja chciałem się dowiedzieć dlaczego? Zacząłem studiować medycynę chińską, symbolikę, bioterapię. Dokładnie przeczytałem prace Einsteina, Freuda, Junga, Pelta, Bonfilsa, Salomona. Ogromny wpływ maiły na mnie wyniki badań doktora Hamera, który na początku lat osiemdziesiątych  ubiegłego stulecia, jako pierwszy ustalił, że u źródeł każdej dysfunkcji biologicznej znajduje się  GWAŁTOWNY SZOK EMOCJONALNY, a charakter choroby zależy od sposobu, w jaki człowiek doświadczył konfliktu. Odkrycia dra Hamera  oraz doświadczenia z pracy z pacjentami stały się  podwalinami BIOLOGII TOTALNEJ.
Wracając do pacjenta w paryskim szpitalu- mężczyzna dopiero leżąc na oddziale szczerze rozmawiał ze swoja narzeczoną. Podejrzewał ja o, a on wyzdrowiał.

Od tego czasu minęło trzydzieści lat. Przestał pan pracować w szpitalu, założył pan jednak ośrodki Totalnej Biologii we Francji, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych... W jaki sposób pomaga pan ludziom?
Prawo wykonywania zwodu lekarza nie jest mi już dzisiaj do niczego potrzebne. Nie chcę przepisywać leków farmakologicznych. Najważniejsze jest dotarcie do przyczyn i źródła choroby, która ZAWSZE ZNAJDUJE SIĘ W PSYCHICE. Uświadamiam ludziom, ze konkretne emocje  wpływają na rozwój danego schorzenia.. Na przykład: OSTEOPOROZA pojawia się, jeśli człowiekowi brakuje poczucia własnej wartości; CHOROBA PARKINSONA stanowi wynik próby zatrzymania ukochanej osoby, która nas porzuca; RAK PIERSI-to "konflikt gniazda" czyli efekt braku umiejętności zmierzenia się z problemami dotyczącymi rodziny. CHOROBY USZU I GARDŁA objawiają się, gdy uważamy, że "nie dostajemy tego, czego potrzebujemy", a problem z PRZEŁYKIEM ma miejsce, gdy nie możemy "przełknąć" jakiegoś problemu, a kłopoty z ŻOŁĄDKIEM mogą zaistnieć, gdy nie dajemy rady "strawić" czegoś, co nam się przydarzyło...

Większość ludzi doświadcza utraty miłości, chce zatrzymać odchodzącego partnera, a stosunkowo niewielu zapada na chorobę Parkinsona...
Oczywiście, ze nie. Ale czy na porzucenie wszyscy reagujemy jednakowo?. Niektórzy przejdą nad utrata partnera do porządku dziennego, błyskawicznie się pocieszą. Inni zaczną rozpaczać, zapragną zatrzymać.. Opracowałem "mapkę" emocji i wysokiego prawdopodobieństwa wystąpienia danej choroby.  Proszę jednak pamiętać, że prawdopodobieństwo nie oznacza pewności. W totalnej Biologii ważna jest indywidualna praca z pacjentem, dotarcie do źródła czyli konfliktu, który powoduje bałagan w organizmie.
Terapeuta musi się kierować wiedzą i intuicją, aby w pełni człowiekowi pomóc. Na przykład: pacjent bardzo przeżywa utratę pracy. W zależności od jego osobowości może doświadczyć następujących rzeczy: odczucie dewaluacji (które objawia się zwapnieniem szkieletu), utrata terytorium (dusznica bolesna) strach przed nędzą (polip w jelicie grubym) Z drugiej trony, może poradzić sobie z całą sytuacja, potraktować ja jako szansę rozwoju i wtedy choroba się nie wylęgnie. Wręcz przeciwnie- utrata pracy- stanie się bodźcem pozytywnym

Czy sama rozmowa z pacjentem wystarczy, by cofnęły się objawy choroby?
Zanim dojdzie do spotkania z terapeutami, trzeba wypełnić szczegółową ankietę, przypomnieć sobie wszystkie urazowe sytuacje w życiu, opisać emocje towarzyszące ważniejszym wydarzeniom, a nawet sięgnąć do chorób gnębiących poszczególnych członków rodziny Przygotowanie do konsultacji stanowi "rachunek sumienia", zastanowienie się nad życiem, ludźmi, sprawami, które nam sprawiły ból lub cieszyły.  Terapeuta Totalnej Biologii ma właściwie tylko jedno zadanie: przeprogramowanie mózgu, zastąpienie jednej informacji drugą, uruchomienie procesu samo uzdrowienia...
Zdolności  ludzkiego organizmu do samoregulacji są praktycznie nieograniczone.

Czym są według Totalnej Biologii choroby genetyczne> Gdy dziecko rodzi się chore, nie może być tu mowy o stresie, którego doświadczyło?
Zgadza się. Wiele chorób ma podłoże genetyczne, tak przynajmniej określa to medycyna konwencjonalna. Totalna Biologia traktuje to nieco inaczej. Otóż ponawiamy schematy obowiązujące w naszym RODZIE. Na przykład: każde pokolenie kobiet w danej rodzinie cierpi a schorzenia nerek. Abo maja one mężów, którzy nadużywają alkoholu. Kiedy przeglądam ankietę widzę zależności i zapewniam, że stosunkowo łatwo je odkodować. Nie chciałbym opowiadać jak to się dokładnie robi, ponieważ bez dogłębnej wiedzy i praktyki w tym temacie można pacjentowi bardziej zaszkodzić, niż pomóc..

Czy trudno zostać terapeutą Biologii Totalnej?
Najważniejsze to uwierzyć w moja metodę i poczuć, ze właśnie  tak pragnie się pomagać ludziom. Aby móc pracować z ludźmi, trzeba przejść szereg kursów, potem odbyć praktykę pod okiem doświadczonego terapeuty. Obostrzenia SA po to, by chory miał pewność, ze znajduje się w dobrych rękach.

Czy namawia pan pacjentów do zrezygnowania z leczenia konwencjonalnego?

Nie. Medycyna konwencjonalna i Totalna Biologia mogą się wzajemnie uzupełniać. Nie okłamuje pacjentów, szczerze mówię w czym tkwi źródło choroby i co należy zrobić, żeby wyzdrowieć. Decyzje podejmuje każdy sam.

Czy potrafi pan uleczyć wszystkie choroby?
Ofiarowuję pacjentom narzędzia dzięki którym mogą zrozumieć swój problem i sami sobie pomóc. Na swoich seminariach mówię, że gdybym maił moc uzdrawiania  wszystkich ludzi, musiałbym być Bogiem. Nadal czuję się po prostu lekarzem, który ma głębokie przekonanie, że ważne jest nie tylko ciało, ale i dusza pacjenta.

Dziękuję za rozmowę.

Metoda, którą Claude Sabah nazwał Totalna Biologią stanowi połączenie medycyny konwencjonalnej i  tradycyjnej chińskiej, psychologii, bioterapii oraz NLP. Szczególną uwagę zwraca się w niej na stresy i dramatyczne konflikty. Śmierć bliskiej osoby, odejście współmałżonka, utrata pracy, problemy z dziećmi... Wszystko to może okazać się ziarnem, które wykiełkuje w postaci choroby...                 
Twórca metody nie zamierza nas zastraszać - jedynie nieodreagowany stres i nierozwiązane problemy mogą doprowadzić do choroby. Człowiek, który ma po prostu "gorszy dzień nie musi się martwić Poważne dolegliwości fizyczne pojawiają się dopiero wtedy, gdy następuje splot  nieszczęśliwych okoliczności. Na przykład: nagle doznajemy wstrząsu, dowiadując się, ze ktoś nam bliski miał wypadek, a z nikim nie możemy porozmawiać o swoich kłopotach i zadręczamy się nimi w sposób obsesyjny. Zadaniem terapeuty Totalnej Biologii jest odnaleźć konflikt, który wywołał chorobę.. Ludzie często wypierają z psychiki przyczyny swego cierpienia, zagłuszają je lekami, alkoholem, używkami. Nadchodzi jednak moment, w którym muszą zmierzyć się z problemami- przyjrzeć się im i rozwiązać.   Bardzo ważne, by obudzić w nich wiarę, ze wyzdrowienie jest możliwe i że zależy od nich samych. Terapeuta czy lekarz są wyłącznie pomocnikami i towarzyszami na owej drodze.


Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego