L - KRAINA EZOTERYKI

Przejdź do treści

Menu główne:

L

ROZWÓJ DUCHOWY > SamoUZDRAWIANIE

SIERGIEJ ŁAZARIEW - DIAGNOSTYKA KARMY
Z diagnostyką karmy zetknęłam sie przed kilkoma laty.
Właściwie najpierw poznałam jej ogólne założenia z "Diagnostyki karmicznej" chorowackiego teraeuty Marijana Ogorevca, który wyszedł z założeń Łazariewa. Potem natrafiłam na pojedyncze artykuły dotyczące diagnostyki karmy Łazariewa, a także na wypowiedzi o działania tej teorii w praktyce od mojej kuzynki z Białorusi. Następnie trafiłam na seminarium S. Łazariewa w Warszawie. Po tym wreszcie dotarły do mnie ksiązki z serii "DIAGNOSTYKA KARMY", zarówno po polsku, jak i po rosyjsku.
Poniżej zamieszczam przedruk jednego z artykułów, a następnie moje tłumaczenie książeczki o Łazariewie i jego diagnostyce karmy.


SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH według ŁAZARIEWA.
Na polskim rynku ukazują się kolejne książki rosyjskiego badacza, jasnowidza i terapeuty Siergieja Łazariewa pt."DIAGNOSTYKA KARMY".
We wstępie do swojej pierwszej książki Autor zwraca się do czytelnika. "Drogi Czytelniku zanim zaczniesz czytać tę książkę, sprawdź swój stan emocjonalny.  Stanowczo odradzam jej czytanie, gdy odczuwasz obrazę, rozdrażnienie, albo wykazujesz inne negatywne emocje w stosunku do kogokolwiek lub czegokolwiek".
Trzeba przyznać, że książka ta działa jak przysłowiowy papierek lakmusowy, albo jak kto woli czuły barometr mierzący stan naszych emocji, zadr, żalów i nierozwiązanych problemów. Od dawna żadna książka nie poruszała tak bardzo ludzkiej duszy. Pozwala uświadomić sobie, że często pomija się lub ignoruje podstawowe kwestie, które mogą być istotne w rozwiązaniu własnych spraw.
Wracając do pierwszych słów Łazariewa, należy podkreślić, że silne, negatywne emocje mogą być udziałem tych czytających, którzy nie uregulowali sobie życia W TRZECH WAŻNYCH SFERACH.
Pierwsza i chyba najważniejsza, to nasze UKŁADY Z RODZICAMI I Z RODZINĄ. Odrzucenie rodziców, żal, obraza i obwinianie za nasze prawdziwe i urojone krzywdy.
Druga sfera, to SFERA PŁCIOWOŚCI. Niestety, silniej dotyka ta sprawa kobiet, aniżeli mężczyzn. Kompleks płci, niepogodzenie się z jej  specyfiką i wzajemna rywalizacja.
Wreszcie trzecia sfera, to RELIGIE I ICH WARTOŚCI.
Nierozwiązane powyższe problemy, nie pozwolą czytelnikowi spokojnie przyjąć przesłania zawartego w książce.
A sam autor postrzegany będzie jako archaiczny fanatyk religijny i do tego jeszcze męski szowinista. Oczyszczone intencje wobec wspomnianych aspektów naszego życia, pozwolą przebrnąć przez tę książkę bez większych turbulencji. W zamian za to, otrzymamy ważne i usystematyzowane informacje, oraz inspiracje, aby spojrzeć na życie i naszą karmę z jeszcze szerszej perspektywy.

Co takiego szczególnego przekazuje nam Łazariew?
Przekazuje nam podstawowe, ale zapomniane prawdy.
Przypomina o prawach rządzących wszechświatem oraz o naszym w nim miejscu. Ostrzega, że człowiek odszedł od respektowania tych praw.
Zacząć należy od faktu, że Łazariew zbadał i opisał w polu człowieka struktury, które zachowują i przenoszą pewne informacje z pokolenia na pokolenie. Struktury, te nazwał stałymi grupami informacyjnymi. Człowieka postrzega jako bardzo złożony system informacyjno-energetyczny, w którym ciało fizyczne i świadomość to zaledwie kilka procent w stosunku do warstw podświadomości.
Zdrowie, charakter człowieka, a nawet jego los są określone przez struktury karmiczne
. Organizm ludzki jest jednolitym systemem, w którym zdrowie, los, charakter i psychika są nierozłączne. Łazariew zobaczył i opisał fenomen inny niż pole ciała fizycznego, nazwał go POLEM INFORMACYJNYM CZŁOWIEKA.
Cała informacja o człowieku i stanie jego ciała jest zakodowana w tym polu. Na tym odkryciu oparł swoją metodę uzdrawiania. Odszedł w niej od oddziaływania energetycznego na rzecz dokładnej diagnostyki, analizowania sytuacji i znajdowania praprzyczyny chorób, złego losu itd.
Choroba jest czerwonym sygnałem dla człowieka, informującym, że ten podąża niewłaściwą drogą. W związku z tym należy położyć szczególny nacisk, na uświadomienie sobie popełnionych naruszeń.
Dalsze obserwacje i badania doprowadziły do odkrycia tych elementów, które nazwał SYSTEMEM SAMOREGULACJI POLA.
"System ten, to system zwrotnego związku z wszechświatem. Jego istota polega na tym, że dowolne działanie człowieka, dobre czy złe, wraca do niego poprzez jedność informacyjno - energetyczną pola wszechświata."
Znajomo brzmi, ale jeszcze chyba nikt nie opisał tego tak dokładnie, nie stworzył podstaw i metody do pełnego uzdrawiania.
Dla mechanizmu samoregulacji pola nie istnieje pojedynczy człowiek.
Jeśli zachodzi negatywny proces, który trzeba powstrzymać, to mechanizm blokowania tego procesu włącza się automatycznie. W obecnych czasach, szybkość tych procesów wzrosła na tyle, że człowiek zdąży zapłacić za swoje czyny zdrowiem swoim i swoich dzieci w jednym wcieleniu.

Dlaczego dzieci?
Łazariew wyjaśnia, że z pozycji człowieka wygląda to absurdalnie, ale na poziomie pola nie ma ludzi, są idee. Każdy człowiek jest zbiorem konkretnych programów. Mechanizm blokowania działa przeciwko niebezpiecznym dla świata negatywnym ideom i programom. Jeśli spotykają nas niepowodzenia, choroby psychiczne i fizyczne, to są one wymuszoną blokadą zaczynającego się rozpadu struktur duchowych, odpowiedzialnych za przetrwanie człowieka i jego potomstwa.
Co powoduje, że człowiek wysyła w świat negatywne idee i programy? Jakie są główne błędy i przyczyny naruszenia przez człowieka harmonii z wszechświatem, czego następstwem są choroby, smutek i cierpienie?
Łazariew wymienia
SIEDEM NAJWAŻNIEJSZYCH, POWTARZAJĄCYCH SIĘ PRZYCZYN NA POZIOMIE MYŚLI, SŁÓW UCZYNKÓW I ZANIEDBAŃ.

Przyczyna pierwsza - obrażanie się
. Obraza jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych naruszeń praw wszechświata. Najsilniej działa wzajemne obrażanie się na siebie rodziców i dzieci. Powoduje ona rozerwanie najsubtelniejszych struktur odpowiedzialnych za wzajemne, życzliwe relacje. Obraza, nienawiść, zawiść, to jedna z form zniszczenia człowieka i energetycznej napaści.   
 
Przyczyna druga - zabicie miłości. Zanim zabije się człowieka, trzeba najpierw zabić miłość do niego. Łazariew twierdzi, że miłość do dzieci należy do największych uczuć wszechświata, a wyrzeczenie się jej poprzez rezygnacje z dziecka (np. aborcja), w kontekście relacji z ukochanym człowiekiem, prowadzi do poważnych negatywnych następstw. Równie ważna jest miłość do samego siebie.

Przyczyna trzecia - negatywne myśli, słowa. W momencie, gdy o kimś myślimy, pojawia się energetyczne połączenie z tym człowiekiem. Każda negatywna myśl jest energetycznym atakiem i może wyrządzić krzywdę. Najbardziej niebezpieczna energetycznie może być OBMOWA kochanego człowieka, ponieważ stopień jedności na poziomie pola jest najwyższy pomiędzy kochającymi się ludźmi.

Przyczyna czwarta - wampiryzm. Łazariew określa go jako skomplikowane i poważne zagadnienie. Według niego jest to nie tylko powszechnie znane pobieranie energii, a przez to uszkadzanie powłoki pola. Jest to takie uszkodzenie subtelnej struktury pola, które może doprowadzić do zniekształcenia karmicznych linii losu, zdrowia i psychiki. Ludzie, którzy potrzebują energii, denerwują i męczą swoją ofiarę, starają ją sobie podporządkować.

Przyczyna piąta - obraza na zmarłego. Także obrażanie się umierającego na zostawiany świat. Te negatywne obopólne uczucia powodują "sklejanie" się pól żywych i umarłych. Jest to naruszanie praw wszechświata. Łazariew wskazuje jak ważne w tym wszystkim są obrzędy religijne wszystkich kultur, które mają na celu rozłączenie tych pól i pomyślne przejście struktur pola zmarłego na odpowiedni poziom.

Przyczyna szósta - myśli samobójcze. Każda myśl samobójcza jest niebezpieczna nie tylko dla danego człowieka, ale i dla jego potomstwa. Program samozniszczenia formujący się w polu jednego człowieka, który długo zachowywał w myśli niechęć do życia, lub podejmował próby samobójcze, jest na tyle trwały, że przekazywany jest potomkom nawet do czterech pokoleń wstecz.

Przyczyna siódma - nieprawidłowe pożywienie oraz nieprawidłowe zasady towarzyszące spożywaniu posiłków.

To, co powyżej, to tylko malutki skrót bardzo szerokich i wnikliwych badań oraz działalności terapeutycznej Łazariewa, przedstawionych w jego książce.
Zachodzi pytanie, co ma robić zwykły człowiek, aby zniwelować, uzdrowić, naprawić szkody, jakie poczynił w swoim polu i w polu innych ludzi poprzez swoją działalność?

Łazariew bardzo wyraźnie kładzie nacisk na poniższe działania i trudno się z nim nie zgodzić.

*Modlitwa o przebaczenie - zwracanie się wprost do Boga, powoduje w duszy i ciele zdumiewające zmiany. Poprzez uznanie swoich błędów, człowiek otrzymuje od Stwórcy siły,  aby się zmienić i wejść w harmonię z wszechświatem.
*Pokuta - czyli skierowanie wszystkich sił na zmianę siebie i przyrzeczenie nigdy nie powtarzać swoich błędów. W trakcie pokuty następuje rozerwanie łańcucha przyczyn i skutków. Mechanizm pokuty wiąże się ze zrozumieniem praw wszechświata. Aby zdać sobie sprawę z naruszenia prawa, trzeba je znać.
*Pokora - pojęcie przyjęte przez chrześcijaństwo nie jest zniewoleniem, ale mechanizmem rozwoju duchowego. Przez wewnętrzną pokorę (zrozumienie dla życiowych prób) osiąga się harmonię z wszechświatem na najsubtelniejszym poziomie. Z energetycznego punktu widzenia oznacza to zaoszczędzenie ogromnych sił, które zostałyby zużyte na pretensje w stosunku do zaistniałej sytuacji.

Jest jeszcze tzw. Metoda terapeutyczna Łazariewa czyli DIAGNOSTYKA KARMY. Jej autor stawia sobie i potencjalnym uczniom bardzo wysokie wymagania etyczne i profesjonalne.
Jeszcze jedna bardzo ważna uwaga. Po lekturze pierwszej książki Łazariewa możemy odnieść wrażenie, że przedkłada on karmę rodzinną ponad karmę indywidualną. W jednym z wywiadów jednak dodaje, że w swoich dalszych badaniach przekonał się, że karma indywidualna ma dla nas  pierwszorzędne znaczenie.
Każdy może znaleźć szereg inspiracji i uzupełnienie dla swojej duchowej praktyki czego należy życzyć wszystkim z całego serca.

Poniżej zamieszczam treść kilku krótkich modlitw zaczerpniętych z  S. Łazariewa i odzwierciedlających nowy światopogląd. Można je potraktować jako jedną modlitwę.

Boże, Stwórco, który mnie stworzyłeś! Moja miłość do Ciebie to najwyższe szczęście i sens mojego życia. Całe ziemskie szczęście, które posiadałam lub będę posiadać, zawsze będzie dla mnie i moich potomków jedynie środkiem, sposobem na wzmocnienie miłości do Ciebie.  Wszystko, co się wydarzyło oraz wydarzy, akceptuję jako dane przez Ciebie i moja dusza również przyjmuje to z pokorą i wdzięcznością.


Boże, sens mojego życia i najwyższe ziemskie szczęście jest w miłości do Ciebie. Kocham Cię bardziej niż wszystkie najbliższe mi osoby, niż dobra materialne i wartości duchowe; kocham Cię bardziej niż wszystko, co ziemskie i duchowe.


Dziękuję za wszystkie nieprzyjemności  i choroby, które mnie dotykają, bo wiem, że dzięki nim oczyszcza się moja dusza. Każdy napotkany  człowiek jest moim nauczycielem, przysłanym przez Ciebie, Boże, a każda sytuacja w życiu doskonałą lekcją. Wybaczam wszystkim, przez których byłam i jestem oczyszczana. To wola Boga, że stanęli na mojej drodze. Oni nie mają z tym nic wspólnego. Wypełniają swoje zadanie. Teraz rozumiem, że ich zachowania były i są odbiciem moich podświadomych intencji, mechanizmów, programów, wzorców, przekonań, emocji.
Poprzez tych, którzy zadawali lub zadają mi ból, cierpienie, którzy mnie poniżają i upokarzają, działasz Ty, Boże, żeby oczyścić i uzdrowić moją duszę.
Ja przyjmuje wszystko z pokorą i wdzięcznością.


Błogosławię tych, którzy mnie przeklinają.
Życzę dobra, tym, którzy mnie nienawidza i upokarzają.
Modlę sie za tych, ktorzy mnie obrażają, pzreśladuja i poniżają.
Kocham (i błogosławię) (mogę/ jestem gotowa kochać) tych, którzy mnie skrzywdzili i upokorzyli.
Kocham (i błogosławię) tych, którzy mnie zdradzili i zostawili.
Kocham i błogosławie tych, którzy obrazili moje ideały i zrujnowali moje nadzieje i przyszłość.
Kocham i błogosławię tych, którzy wstrzymywali, pozbawiali mnie  lub odbierali  to, co miałam otrzymać...
Kocham i błogosławię tych, którzy czynili lub czynią mi przykrości czy nieprzyjemności.
Kocham i błogosławię tych, których Bóg stawia na mojej drodze, jako moich nauczycieli.


Jakie by mi się nie zdarzyły nieprzyjemności lub nieszczęścia, moja miłość do Ciebie, Boże, nie osłabnie, pozostaje mocna i trwała, a każdy rozpad ludzkich wartości odbieram jako oczyszczenie miłości do Ciebie, jako uzdrowienie mojej duszy.


Wszystko jest stworzone przez Ciebie, Boże. Akceptuję to w swojej duszy i poddaje się Twojemu prowadzeniu. Nikim i niczym się nie kieruję, wszystko akceptuję, przestaję osądzać i niech się dzieje Twoja wola. Przestaję żałować przeszłości, martwić się o teraźniejszość i bać się przyszłości. Absolutnie niczym się nie martwię i niech się dzieje Twoja wola. Wszystkim i sobie wybaczam i odpuszczam, bo rozumiem, że dany człowiek jest niewinny i  nie ma z tym nic wspólnego.
Kiedy wybaczam i odpuszczam sobie i innym,  strach, obraza, pycha, zazdrość i wszelkie przejawy agresji (przeciw Tobie, Boże, i Wszystkiemu, Co Stworzyłeś) (przeciwko Czasowi, Przestrzeni i Materii) są rozpuszczane boskim światłem i znikają same.  W mojej duszy panuje  radość, światło i miłość.
Wszystko, co mnie spotyka, akceptuję i przyjmuję z pokorą i wdzięcznością.



A oto tłumaczenie książeczki "ZDROWA KARMA według S. ŁAZARIEWA", zawierającej najbardziej charakterystyczne tezy systemu Autora. Mowa w nich między inymi: o dążeniu do Boga, o przyszłym pokoleniu, o wybaczaniu obrazy, o akceptacji woli Boskiej, o pysze, o oczyszczeniu duszy, o wychowaniu dzieci, o świadomości i podświadomości, o światopoglądzie, o moralności i etyce, o emocjach, o szczęściu, o modlitwie, o energii wewnętrznej, o marzeniach, o chorobie i sytuacjach chorobowych, o uzależnieniach i oczekiwaniach, o wolnej woli człowieka, o obrażaniu się i osądzaniu, o konfliktach i niszczeniu, o cierpieniu i obawach, o stosunku do świata, o likwidowaniu problemów, o prawach etycznych, o wierze, nadziei i miłości, o karmie i mądrym stosunku do życia.

             ZDROWA KARMA wg S. ŁAZARIEWA
                                             PRZEDMOWA
W ciągu ostatnich dziesięcioleci medycyna klasyczna z powodzeniem jest dopełniana przez różne sposoby uzdrawiania i podtrzymywania zdrowia, wywodzącymi się z doświadczeń i  praktyki medycyny ludowej i niekonwencjonalnej.  Na całym świecie obserwuje się  żywe zainteresowanie medycyną alternatywną i uzupełniającymi terapiami niekonwencjonalnymi.  Wśród autorów takich metod należy wymienić utalentowanego uzdrowiciela duszy i ciała Siergieja Nikołajewicza Łazariewa. Jego system uzdrowienia duszy, a co za tym idzie - również ciała, cieszy się dużą popularnością. S. Łazariew jest autorem książek z serii "Diagnostyka karmy", w których, opierając się o własne doświadczenia,  tworzy popularną w psychologii teorię, głoszącą, że stan psychiczny i wiara człowieka mają bezpośredni wpływ na jego zdrowie.
Filozofia S. Łazariewa jest dostępna dla każdego człowieka, niezależnie od płci, wieku i zdolności. Pomogła ona tysiącom ludzi uwierzyć w siebie i znaleźć siły do rozwiązania swoich problemów.
Ten wyjątkowy uzdrowiciel z Sankt- Petersburga, na początku lat 90-tych XX wieku był ekstrasensem i, jak mu się wtedy wydawało,  skutecznie uwalniał ludzi od chorób. Jednak z czasem zauważył, że u tych ludzi pojawiły się nowe choroby (choroby jak gdyby przemieszczała się z biegiem czasu z jednego miejsca w inne). Rozmyślając nad tym, zrozumiał, że tego typu chorzy nie mają życzenia zmieniać czegokolwiek w sobie, ani żałować czegokolwiek, ani pogodzić się z tym, co jest… Oni nie chcą  i nie zamierzają przezwyciężać w sobie jakichkolwiek niedogodności w związku z zaistniałą sytuacją, nie potrafią wybaczyć i pogodzić się z realiami. Łazariew zaczął uzdrawiać ludzi wiarą w Boga i na podstawie diagnostyki wewnętrznego świata chorego. W istocie Łazariew pomagał po prostu choremu dojść na tej podstawie do szczerej wiary w samouzdrowienie. Ta metoda pozwala leczyć choroby,  sprowadzając je do obecności agresywnych emocji w podświadomości i duszy pacjenta, a emocje - do nastawień światopoglądowych.
Podstawowa idea Łazariewa sprowadza się do tego, że wiele chorób powstaje na skutek tego, że żyjemy nieprawidłowo. Sporadycznie nawet wierzący może żyć nieprawidłowo, nie będąc tego świadomym.  W zasadzie chodzi do kościoła czy cerkwi, uczestniczy w obrzędach, modli się, daje na tacę, ale jednocześnie nie potrafi kochać, wybaczać, sądząc, że wokół czyhają wrogowie - swoi i obcy. To właśnie nierzadko stanowi przyczynę ciężkich zachorowań. Niemało chorób powstaje u dzieci na skutek nieprawidłowych postępków ich rodziców i żeby ich ocalić, rodzice powinni w sobie dokonać znaczących zmian. Dzieci w większości chorują do momentu, aż rodzice zmienią swój wewnętrzny świat..
Najważniejszej przyczyny i źródła wyzdrowienia albo zachowania zdrowia, należy szukać przede wszystkim w swojej duszy, w szczerej i niepodważalnej wierze w Boga - twierdzi S. Łazariew. Dlatego w krytycznych momentach życia należy wsłuchiwać się w głos swojej duszy.
Autor tej unikalnej metody uzdrawiania uprzedza:  "Liczni ludzie odnoszą się do mojego systemu jak do leku - zażywasz go i następnego dnia powinny pojawić się rezultaty.  I jeżeli nie widać wyraźnego rezultatu, stwierdzają: "to nie dla mnie". I na wszystko machają ręką. Drugi błąd: wielu jest gotowych modlić się, wybaczać, pościć, głodować, ale zmieniać się wewnętrznie nie zamierzają, ani zmieniać swojego stosunku do bliskich , ani do świata otaczającego.  Po trzecie: przejrzawszy swoją przeszłość tylko raz, uważają, że już w pełni zmienili swój stosunek do przeszłości. Q rzeczywistości moje książki mogą być przyjęte tylko przez kogoś, kto nie tylko cierpiał, ale jest gotów wyzbyć się cierpienia i dążyć do miłości.  Dlatego zrozumiałe, że z pewnością nie każdy może czytać moje książki. Dla niektórych  o wiele lżej jest chorować i umierać, niż wybaczyć! Niemożliwe jest zrozumieć wszystkich i nieść im pomoc, szczególnie wtedy, gdy człowiek  nie jest na to gotowy.. Ci, którzy są gotowi, przyjmują informację. Tych, co nie są gotowi, doświadcza i przygotowuje LOS."
W książkach Łazariewa  przedstawiona jest szeroka skala sposobów, ogólnodostępnych, bezpiecznych i nie wymagających środków materialnych, przywracających człowieka do normalnego tryby biologicznego istnienia. Jednak, jak sugeruje praktyka, ich olbrzymia objętość z powodu braku czasu, nie zawsze poddaje się uważnemu czytaniu i przemyśleniu. Ta książeczka ma za zadanie wybrać to, co najważniejsze z obszernych tekstów , opublikowanych przez S. Łazariewa, bez zmiany stylistyki utworów, a także zapoznać czytelników z unikalnym systemem, opracowanym przez tego utalentowanego uzdrowiciela.
                                               DROGA DO ZDROWIA I ROZKWITU
Najważniejsza recepta na zdrowie - nigdy nie zapominać o miłości. Nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystko się sprzysięga przeciwko temu. To właśnie w takim momencie każdy człowiek wybiera swoją własną drogę. Napełniając swoją duszę miłością i zmieniając siebie,  macie możliwość zlikwidować korzenie destrukcyjnych problemów. To bardzo ważne.
Mamy nadzieję, że rady S. Łazariewa pomogą wam poznać siebie, polepszyć swoją karmę, a co za tym idzie- zdrowie swoje, swoich dzieci i najbliższych.


O DĄŻENIU DO BOGA
Istnieje tylko jeden grzech - wyrzeczenie się Boga i miłości do Niego.
Istnieje tylko jeden problem - przejść traumatyczną sytuację, zachowując miłość do Boga, bez pretensji do Boga i świata.
I istnieje tylko jedno zadanie - nauczyć się widzieć wszystko jaśniej, odczuwać Boską Miłość i Wolę w sobie i otaczającym świecie.

Im lepiej to wszystko zrozumiemy, tym łatwiej będzie przezwyciężyć wszystko to, co odgradza nas od MIŁOŚCI. Stopniowo dochodzimy do tego.
Na początku pokonujemy chęć mszczenia się, przeklinania,  osądzania i nienawiści. Następnie przezwyciężamy obrażanie się. Dalej następuje okres niezadowolenia z siebie i ze swojego losu, a dalszej kolejności próbujemy przezwyciężyć smutek i przygnębienie, niewiarę w siebie, wątpliwości, strach przed przyszłością.
Im bardziej podnosimy się w pokonywaniu agresji, im delikatniejsze i nieuchwytne jej formy pokonujemy, tym silniejsza koncentracja na miłości powinna w nas następować.
- W momencie bólu, pierwsze, co powinniśmy zrobić - to zwrócić się do Boga. Po drugie - zaakceptować każde wyjście z sytuacji, zdając się na wolę boską. Po trzecie- na poziomie zewnętrznym postępować zgodnie z logiką ludzką, rozwijając się i próbując okazać się interesującym dla każdego człowieka, podejmować próby   naprawy stosunków z innymi.
- Jeśli zwracając się do Boga, posługujemy się tylko ludzką logiką, to w ten sposób próbujemy to, co boskie, wykorzystać dla własnych celów, dla zaspokojenia swoich zachcianek.  Jeśli zwracamy się do Boga w celu zaspokojenia naszych ludzkich pragnień, to w ten sposób po prostu wzmacniamy zależność od naszych pragnień w skali o wiele większej niż ta, którą wywołują zazdrość i obrażanie się.
- Człowiek najczęściej modli się o zdrowie swoich dzieci, żeby los im sprzyjał, żeby wrócił/a ukochany/a i nie rozumieją, że w ten sposób niszczą i rodzinę, i los, i zdrowie , i duszę. Przy czym, nie tylko swoją, ale i swoich bliskich. Jeśli jednak zwracając się do Boga człowiek mówi: "Boże, chcę tego, ale niech się stanie nie tak, jak ja chcę, ale tak, jak Ty zdecydujesz, a wszystko, co się stanie, przyjmę z pokorą i miłością", to taki zwrot do Boga  już w znacznym stopniu chroni od przyszłego zniewolenia przez ludzkie szczęście.
- Po to, by nasze życzenia się spełniły, nie należy wypraszać czy żebrać u Boga o spełnienie. Im mniej w naszych pragnieniach miłości, tym mniejsza szansa na ich spełnienie, tym większa możliwość, że staną się źródłem nieszczęść. Jeśli wasze pragnienia idą za popędem seksualnym i dążeniem do ochrony i polepszenia swego życia i im silniejsza w nich będzie koncentracja na tym, co ludzkie, tym więcej zazdrości, zawiści i obrazy będzie im towarzyszyć. Im gorliwiej będziecie się modlić o spełnienie tych pragnień, tym smutniejsze okażą się skutki .
-  Wielu z nas myśli: "Bóg jest mądrzejszy ode mnie. On Sam podejmie decyzję które moje życzenia spełnić, a pragnienia urzeczywistnić, a które nie". Nic podobnego! Spełniają się wszystkie życzenia, realizują wszelkie pragnienia. One są unicestwiane razem z ich autorem, kiedy na wyższym planie stanowią niebezpieczeństwo dla otaczającego świata.
Na ile nasz pragnienia i życzenia są zorientowane na to, co Boskie, o ile mamy w sobie silne wewnętrzne dążenie do miłości, w takim stopniu każde nasze pragnienie jest realizowane bez żadnych modlitw.
Jeżeli stale przezwyciężamy nasze przywiązanie do tego, co ludzkie, okresowo wstrzymując się od ziemskiego i rezygnując z pragnień, jeżeli będziemy dążyć do tego, co boskie przy jednoczesnym ograniczeniu lub  oddaleniu ziemskiego, to otrzymamy wszystko, czego  chcemy.
Należy pamiętać, że w każdym ułamku sekundy dokonujemy wyboru - zrezygnować z miłości czy pójść w jej kierunku. Efekty naszych starań zależą tylko od stopnia naszego zdecydowania w tym dążeniu i od nieustającej wewnętrznej pracy nad sobą.
- Wszelkie uczucia i pragnienia, które ma człowiek, określają jego możliwości i objętość szczęścia, które otrzyma. Np. żaba ma ograniczony zakres uczuć i pragnień, więc nie wyjdzie poza granice  swego malutkiego światka.  Oznacza to, że na ile rozwinięta jest nasza uczuciowość i wrażliwość, na tyle możliwe jest otrzymanie wielkiego szczęścia. Ale wrażliwość/ uczuciowość rodzi się z miłości, a bez niej umiera.
- Im większe nasze pragnienia, tym silniej powinniśmy dążyć do Boga.
- To, co czujesz teraz, później stanie się twoim losem. Jeśli będziesz w duszy pielęgnować miłość , twoja dusza będzie żyć i rozwijać się. Jeśli będziesz w duszy pielęgnować obrazę, osądzanie i smutek - twój los stanie się pełen bólu i rozbicia. Bez bólu i straty nie istnieje otrzymywanie - zysk. Im więcej w naszej duszy miłości, tym silniejszy ból jesteśmy w stanie wytrzymać. Najwięcej bólu powoduje miłość do drugiego człowieka. Znaczy to, że im bardziej  wielkodusznie, szczerze, bez pretensji będziemy odnosić się do drugiego człowieka, jak by mocno nie bolało, na tyle mamy prawo być bogatymi, zdrowymi i szczęśliwymi.
-  Miłość nie powinna być przyrośnięta (przyklejona) ani do pieniędzy, ani do ideałów.  Im silniejsze są cierpienia człowieka w nieszczęściu i chorobie i im mniej on stara się zależeć od nich, a dąży do Boga, pielęgnując i zwiększając miłość do Niego, tym czystsza staje się jego dusza. Każdy z nas w jakimś stopniu to przechodzi. Czystość duszy określa się nie tyle  siłą i ilością cierpienia, ile koncentracją na miłości boskiej i stopniem dążenia do niej.
Na ile człowiek jest uzależniony od jakiejkolwiek ludzkiej wartości, na tyle  posiadanie jej jest dla niego zamknięte. Na poziomie krytycznym można utracić całkowicie daną wartość na stałe lub na określony czas. Jeśli poziom jest wyższy od krytycznego - posiadanie danej wartości może spowodować nieszczęścia, choroby lub śmierć.
- W kwestii bogactwa. Posiadanie jachtów, dacz, mieszkań, samochodów  - to emocja obejmująca w swojej skali około trzech wcieleń, a zwyczajne zakochanie - ok. 10- 15 żyć. To jest tak, że na zewnątrz możemy utwierdzając się w czym tylko chcemy, ale w naszej podświadomości istnieje realny punkt odliczania. I tak żadne ludzkie szczęście, nawet w zasięgu ręki, nie jest warte zwyczajnego zakochania.
- Ile w życiu otrzymujemy, tyle powinniśmy utracić.  Ile szczęścia  otrzymamy dzięki ludzkiej miłości, tyle bólu odpowiednio powinniśmy otrzymać.
- Wytrzymać krach ludzkiej miłości możliwe jest tylko w jednym przypadku: jeśli miłość do Boga jest ważniejsza.  Wówczas, dążąc do Boga, otrzymujesz więcej szczęścia niż z powodu ludzkiej miłości.  To się dzieje na przestrzeni lat i dziesięcioleci. Potencjał wielkiej dobroduszności zdarza się, jeśli w rodzie były pokolenia wierzących.
- Chcesz być szczęśliwym - nie wmieszaj do miłości strachu, niewiary w siebie, smutku, obrażania się, osądzania. Jak najczęściej utwierdzaj swoją dusze w tym, ze miłość do Boga - to najwyższe szczęście i rozkosz. Takie przekonanie uleczy nie tylko twoją duszę, ale i twoje ciało i los.

O PRZYSZŁYM POKOLENIU
- Żeby modlić się za swoich potomków, należy samemu przejść przez traumatyczne sytuacje. Warto zastopować odruch obronny, a wyrobić w sobie odruch zachowania miłości.  Spróbujcie udowodnić to w praktyce, doświadczając w realiach dnia codziennego różnych sytuacji. Wtedy modlitwa za potomków stanie się efektywna. Inaczej- w jaki sposób nauczycie swoich potomków czegokolwiek, jeśli sami nie znacie tego?
- Jeśli nie pojawiają się efekty, zwróćcie się do Boga i poproście o pomoc z zachowaniu miłości, koncentrujcie się na tym i żyjcie tym. Wcześniej czy później nauczycie się.
Dzieci - to nasza przyszłość i nie będziemy w  stanie im pomóc, jeśli w nas samych istnieje agresja wobec przyszłości. Obawy, żale, mroczne myśli o przyszłości,  niepewność i przygnębienie - wszystko to przejawy  zarówno agresji wobec przyszłości, jak i zależności od niej. Dopóki jesteśmy uzależnieni od przyszłości, trudno nam będzie pomóc swoim potomkom.
- Agresja wobec przeszłości - to jednocześnie agresja wobec przyszłości. Załóżmy, że moje negowanie i nieprzyjmowanie przeszłości czyni ze mnie mazgaja i panikarza.  Przeglądam życie, akceptuję i zaczynam się modlić o akceptację przeszłości. Ze zdziwieniem zauważam, że jednocześnie zaczyna się zmieniać mój stosunek do przyszłości.
- Niektórzy ludzie długo modlą się o swoje dzieci i w ich przypadku widoczne jest jawne polepszenie. Ale u dzieci - odwrotnie. I zjawisko przeciwne - człowiek nie potrafił doprowadzić siebie do porządku, a u dzieci obserwuje się znaczne polepszenie. Możliwe, że zależy to od wewnętrznej orientacji na to co boskie, u potomków.
- Jeżeli energia miłości jest ogromna, to rodzic nawet niewielkim wysiłkiem może pomóc swemu dziecku w zmianach na dużą skalę. Wiem dokładnie, że jednym z najgroźniejszych programów uderzających w dzieci jest niechęć do życia i próba samobójstwa, zwłaszcza u kobiet.
- Jeśli człowiek jest świadom, że dokonuje przestępstwa wobec miłości i, mimo to dokonuje tego,  skrucha praktycznie nie działa.  Sytuacja: "zgrzeszę, a potem wyrażę skruchę" nie funkcjonuje. Przez skruchę rozumie się zmianę nie dopuszczającą do powtórzenie się przestępstwa przeciw miłości. Im mocniej w naszych myślach, słowach i czynach orientujemy się  na nasze pragnienia i na świadomość i im słabiej dążymy w kierunku miłości, tym bliżej nam do nienawiści, chorób i rozpadu.
- Kiedy człowiek mówi: " Boże, zmiłuj się nade mną, grzesznym" to znaczy: " Boże, bądź miłościw (łaskaw), obdarz mnie miłością,  o tyle, o ile jestem grzeszny - to jest z powodu braku miłości popadam w zależność od tego, co ludzkie, wywołując zawiść, zazdrość, obrażanie się i nienawiść". Kiedy takie uczucia owładną człowiekiem, on zawsze wtedy będzie grzeszny.
-  Jeżeli w kobiecie rodzi się niechęć do życia, jako zdecydowane nieakceptowanie traumatycznej sytuacji, to już po kilku dniach staje się to szkodliwe zarówno dla dzieci, jak i wnuków i prawnuków.  Program unicestwienia i niechęci do życia rozkręca się niezauważalnie, a skutki tego są o wiele cięższe niż w przypadku obrazy, zazdrości i nienawiści.  Szczególnie u kobiet.  Dlatego przed modlitwą należy wielokrotnie przejść przez mechanizm skruchy, kiedy to zwracamy się do Boga, prosząc, by z naszej duszy została oddalona agresja wobec miłości, z powodu niechęci do życia.
Kiedy człowiek nie je, znajduje się w samotności, odłącza się od problemów, modlitwa zaczyna działać bardziej efektywnie, a zmiany zachodzą w coraz głębszych warstwach podświadomości.  Ale istnieje jeszcze mocniejszy mechanizm przeniknięcia do podświadomości. Ten mechanizm zwie się miłością. Kiedy się zakochujemy, podświadomość otwiera swoją głębię. I nasze prawidłowe zachowanie może oczyścić  nie tylko nas, ale potomków do siódmego, dziesiątego czy piętnastego pokolenia.
I na odwrót, oczywiście.  Dlatego główne momenty, które należy wspominać w naszym życiu - to momenty zakochania.

O WYBACZANIU OBRAZY
- Na początek warto zrozumieć, że obraza (nas) - to lekarstwo i ratunek dla nas i dla naszych dzieci. Dalej należy zrozumieć, że przed Bogiem nie ma winnych i niewinnych; nie ma człowieka, który nas obraził - jest Bóg, który nas leczy i rozwija. Wybaczyć drugiemu człowiekowi - to przyjąć utratę ludzkiego szczęścia.  I jeśli w tym memencie utrzymujemy w sobie choć kroplę boskiej miłości wobec siebie, to tracąc to, co ludzkie, zyskujemy boskie.
- Na ile rozwiniemy w sobie gotowość do wybaczania i przyjęcia woli boskiej, zachowując  miłości w duszy, na tyle szybko zaczną się zmiany w naszej podświadomości. Szybko możemy zrozumieć, że człowiek, który nas obraził nie ma z tym nic wspólnego, jeśli wyobrazimy go sobie jako dziecko.
- Nienawiść, rozdrażnienie, obraza na dziecko nie ma sensu. Wychowanie przy pomocy strachu, poniżania, zawiści jest zabójcze dla dziecka i samobójcze dla rodziców. Jeśli coś nam się nie podoba w zachowaniu dziecka, powinniśmy zmieniać siebie samych i pomagać zmieniać się dziecku. Dziecko można ukarać, ale zawsze trzeba  wybaczać i kochać je.
- Jeśli ktoś znajomy zdradził was, upokorzył, okradł - trzeba mu wybaczyć.  Czy to oznacza, że wasze relacje pozostaną takimi jak wcześniej?
Jeśli dziecko chuligani, to należy mu wybaczać i kochać, jednocześnie trzeba ustanowić mu ograniczenia i ukarać po to, by było mu łatwiej zmieniać się, podążając w odpowiednim kierunku. Jesteśmy boskimi istotami, ale mamy ludzką powłokę, dlatego żyjemy w dwóch logikach: boskiej i ludzkiej. Z tego powodu najkorzystniejszym sposobem wychowania   otaczających nas ludzi jest nasze samowychowanie (samodoskonalenie).
- Szlachetne zmiany w duszy człowieka nie tylko pomagały, ale nieraz ratowały życie krewnym, przyjaciołom, a nawet ludziom mało znanym, ale związanym z pacjentem.
- To, co my nazywamy emocją, stanowi strukturę pola. Kiedy zaczynamy zmieniać siebie, wokół nas zaczyna się zmieniać struktura przestrzeni i czasu. Im większa jest skala naszych zmian, tym widoczniej zmienia się obraz otaczającego świata.  Zmienia się schemat zdarzeń, emocje ludzi, ich relacje. Im głębsze są pozytywne zmiany, tym większy jest zakres oddziaływania na otaczającą rzeczywistość. W taki sposób może zostać zmieniony los i charakter tych, kto znajduje się w otoczeniu.
- Jak pomóc swojemu kuzynowi? Kto modli się o to, by mu było lepiej? Chcecie pomóc innym - pomóżcie sobie. Właśnie poprzez siebie, poprzez swoją podświadomość , poprzez swoje najgłębsze emocje wchodzimy w  realny związek i wzajemne oddziaływanie z otaczającym nas światem. Zmieniając siebie, zmieniamy świat wokół nas.
- Nasza świadomość, nasze uczucia i emocje ciągle się rozwijają, a my, stając się coraz mądrzejsi, za każdym razem  na nowo oceniamy to, co zaistniało. Dlatego jednoznaczne i kategoryczne oceny, niezmienne poglądy, można zaliczyć do kategorii chorobowych.  To, co się dzieje z nami, jest uwarunkowane naszym stanem wewnętrznym i stanem naszych dzieci. Jeśli nie potraficie dostrzec tych zależności, nie oznacza to, że one nie istnieją.

O AKCEPTACJI WOLI BOSKIEJ
- Dlaczego najsilniejszy ból odczuwamy, kiedy jest niszczone nasze zmysłowe szczęście? Dlatego, że jest to podstawa tego, co ludzkie.  Wszechświat - to zmysłowe formowanie, tworzenie. Czas - to uczucia, zmysły. Przestrzeń- to uczucia, zmysły. Materia- to uczucia, zmysły. Miłość- to uczucie.
- BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. Miłość stworzyła Wszechświat. Im bardziej się rozwijamy, tym nasza uczuciowość jest szersza,  większy jest zakres pragnień, większa możliwość kochania. Bez względu na jaką wysokość byśmy się nie wspięli w rozwoju uczuciowości, stanowiącej istotę rozwoju człowieka, miłość do Boga zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Bo właśnie w tym uczuciu zawiera się cały Wszechświat. Pojawia się paradoks.
- Impulsem do rozwoju świadomości i pragnień jest uczuciowość, zmysłowość - to, co nazywamy rozwojem, rozkoszą, ewolucją. Jednocześnie stanowi to największe niebezpieczeństwo,  jeśli staje się absolutną, najwyższą wartością. Wtedy nie potrafimy pogodzić się z jej utratą.
-  Mamy materialną powłokę, choć w istocie jesteśmy istotami boskimi.  Na duchowym poziomie jesteśmy  już tam - na górze - już wszystko osiągnęliśmy i wszystko posiadamy. Na poziomie  zewnętrznym (materialnym) wspinamy się po drabinie, odmierzając każdy szczebel.  Żeby bardziej uzmysłowić sobie wspinanie się po drabinie, powinniśmy potykać się o poszczególne szczeble. Jeśli chcemy odpocząć na danym szczeblu, wyobrażając sobie, że jest to najwyższe szczęście, to nas powloką za uszy na kolejny szczebel, żebyśmy nie zapomnieli o naszym przeznaczeniu.
- Stabilność ludzkiego szczęścia jest tym szczeblem, na którym chciałoby się odpocząć, zanocowaćJest to równoznaczne z odmową dalszego rozwoju, chęcią powrotu do tego, co wydaje się prostym szczęściem. Żeby uczynić kolejny krok do przodu, należy rozwalić to, czego uczepiliśmy się teraz, na danym etapie.  Stworzyliście sobie betonową ścianę z ideałów, moralności, rodzinnej stabilności.  To, co uważacie za szczęście, w istocie jest odmową  dalszego rozwoju. Jeśli dobrowolnie nie będziemy dążyć do miłości do Boga, włączy się mechanizm wymuszania.
- Co oznacza WYBACZENIE?: 1) uznanie woli boskiej w tym, co się wydarzyło, w wtedy nienawiść, obraza, pretensje  stają się  bezsensowne, 2) zachowanie miłości do tego, kto obraził - to znaczy strach, przygnębienie, wątpliwości także przestają mieć znaczenie; 3) gotowość, by pomóc zmienić się drugiemu człowiekowi.
- Jeśli człowiek zdradził w drobiazgach i nie został powstrzymany, zaczyna zdradzać w coraz większej skali. To znaczy powinienem mu wybaczyć, ale pomóc mu jak dziecku, które popełnia coraz większe błędy. Miłość do dziecka nie wyklucza  ograniczeń i surowych kar, jeśli dla dziecka zachcianki są ważniejsze od miłości.
- Mówiąc prościej - to jest akceptacja woli boskiej, zachowanie miłości do tego, kto nas obraził i gotowość zmiany siebie, co stanowi najlepszy system wychowywania innych.  Jeśli człowiek dogadza swoim pragnieniom, wyrzekając się miłości, to jego wyleczenie przychodzi poprzez  upokorzenie jego pragnień - poprzez rozpad losu, choroby, śmierć... W społeczeństwie ludzkim, gdy przestępca trafia do wiezienia, to przyśpiesza się w ten sposób realizacja woli boskiej.  To znaczy tyle, że surowe kary wobec człowieka,  dla którego pragnienia, zachcianki i ambicje przysłaniają miłość,  pozwala w przyszłości uniknąć chorób i śmierci. W taki sposób prawidłowe wychowanie w dzieciństwie  stwarza możliwość uniknięcia chorób i śmierci w przyszłości.
-  Kiedy kontaktujemy się ze sobą, czy chcemy tego, czy nie, wychowujemy się wzajemnie. Wychowanie rozumie się jako miłość, pomoc w rozwoju i mądre ograniczenia.  Proces wychowania drugiego człowieka to znaczy zmiana w nim,  okazuje się nierozerwalnie związany z naszym osobistym rozwojem.
Obecnie to pojęcie wybaczania wygląda następująco: 1) przyjęcie i zaakceptowanie boskiej woli w tym, co zaistniało; 2) zachowanie miłości do tego, kto nas obraził czy skrzywdził, a dokładnie - wobec tego, kto stał się narzędziem naszego oczyszczenie, przez kogo byliśmy oczyszczani; 3) gotowość zmiany samego siebie i pomocy w dobroczynnej (zbawiennej) przemianie drugiej osoby.
-  Często obrażamy się na kogoś, od kogo czegoś oczekujemy. Im więcej oczekuję od innych, tym  silniejsze staje się moje przygnębienie i obraza, jeśli tego nie otrzymam. Oczekiwania są źródłem rozczarowania. Oczekiwania - to uzależnienie. Im mocniej jesteśmy uzależnieni od ludzkiego szczęścia, tym mniej w nas miłości, a więcej obrazy i bólu.   Wybaczyć komuś - to zachować miłość nie tylko do niego, ale i do siebie. Dopóki jesteśmy niewolnikami ludzkiego szczęścia, mamy przymus deptać i poniżać kogokolwiek - albo innych, albo siebie.
- Człowiek zaczyna realnie pracować nad sobą dopiero wtedy, gdy zostanie przyparty do muru. Jak sobie uświadomić, że najwyższa pora zacząć nad sobą pracować, nie oczekując na krańcową sytuacje?  Zakonnik Serafim powiedział: "Czasu zostało dużo mniej, niż nam się wydaje." Bez specjalnego wysiłku dostrzegamy, że ludzkość znajduje się w poważnym kryzysie.  Żadne zewnętrzne próby naprawy, sytuacji nie zmieniają.  Jeśli z bólem i męką zmusimy siebie do pracy nad sobą, znaczy to, że praca nad sobą nam się nie podoba i zmuszamy się do tego. Powinniśmy w pracy nad sobą odczuwać nie ból i mękę, ale zadowolenie. Należy każdego dnia po cichu się zmieniać i mieć z tego satysfakcję.
- Warto odczuwać i rozumieć, że miłość do Boga jest przynosi niewspółmiernie większe zadowolenie niż seks, alkohol, bliskość, spełnienie wszelkich zachcianek. Kiedy poczujemy rozkosz z powodu tego, że staliśmy się bardziej czyści, dobroduszni, wtedy nie trzeba będzie udowadniać sobie, że nadszedł czas pracy nad sobą. Będziemy to czynić w każdej sekundzie. W pracy nad sobą zaczniemy dostrzegać nie cierpienie z powodu rezygnacji ze spełnienia  zachcianek i pragnień, ale radość z powodu dążenia do miłości.


O PYSZE
- Podwyższona zależność od zdolności, intelektu i szczęśliwego losu to PYCHA. Silne uzależnienie wywodzi się w pierwszej kolejności z nieumiejętności i niechęci utraty tego, co się posiada.  Powierzchniowy poziom pychy - to podwyższona orientacja i zależność od pierwszego poziomu wartości duchowych, to jest: zdolności, intelektu, pomyślności. O wiele szerszy i głębszy poziom - to uzależnienie od zasad, ideałów, planów i nadziei. Im silniejsze przywiązanie i większa jest skala dóbr, od których jesteśmy uzależnieni, tym większego przestępstwa dokonujemy wobec miłości.
- Jeśli chodzi o ciało.  Ponieważ pycha - to przydawanie olbrzymiej wartości ciału i związanej z nim świadomości, to bardzo korzystne staje się okresowe ograniczenie w jedzeniu, oddychaniu i kontaktach. Wyhamowanie świadomości następuje wówczas, gdy człowiek rezygnuje z krytyki i oceniania innych i tego, co się dzieje. Rytmiczna muzyka i taniec także blokują świadomość.  Przebywanie w wodzie przypomina nam okres płodowy w łonie matki, a także fazę, kiedy życie rozwijało się w oceanie. Spokojny i rytmiczny chód, jeśli trwa on dłużej niż pół godziny, także potrafi wyciszyć świadomość.  W takich sytuacjach bardziej aktywne są nasze uczucia i zmysły, a  świadomość staje się powolna i wyciszona.
- Przychodzi moment, kiedy to, co ciemne w duszy, zaczyna wypływać. Wtedy zaczynają się prawdziwe burzenie i "jazdy" - na poziomie fizycznym i moralnym. Może się wydawać, że ostatnie okruch szczęścia, które posiadaliście, opuszczają was… Powinniście zrozumieć jedno: jak tylko podjęliście decyzję, żeby Boga i miłość do Niego postawić na najwyższym miejscu, już w tym momencie staliście się szczęśliwi i tego szczęścia nikt i nic nie jest w stanie wam odebrać. Prawdziwe szczęście nie zawsze jest widoczne, bo to, co mamy w zasięgi ręki, możemy utracić. Uczucie miłości i radości, które nosimy w sercu, jest źródłem prawdziwego szczęścia, pochodzącego z miłości do Boga. O ile człowiek pielęgnuje w swojej duszy uczucie miłości i radości, na tyle jest mu łatwej widzieć we wszystkim pierwotną przyczynę. Podsumowując - na tyle, na ile widzimy Boga we wszystkim, na tyle jesteśmy szczęśliwi.
- Strumień czasu jest podobny do potoku wody.  Jeśli nie płyniemy w tym samym kierunku, prąd znosi nas w przeciwnym.  Poszukiwanie boskości w sobie powinno być procesem ciągłym, w przeciwnym razie pojawia się materialne i ludzkie - zdeformowane i agresywne.
- Dlaczego ludzie w tak różny sposób podchodzą do Boskiej miłości? Dlatego, że jednym jest przeznaczone przejść przez ogień i wodę, innym - przez "rury miedziane", jeszcze dla innych jest, zwyczajnie, za wcześnie, nie są gotowi.  Każdy z nas jest na jakimś poziomie. Najważniejsze to wiedzieć w którym kierunku podążać.  Tyle, ile jest nam potrzebne, byśmy się wspięli na wyższy szczebel, tyle właśnie otrzymujemy.
-  Często zapominamy o tym, że wola boska jest ukierunkowana na pomoc i odzyskanie miłości do Boga. Dlatego wszystko, co się dzieje w naszym życiu jest skierowane w pierwszej kolejności, nie na umocnienie życia, pragnień itp., ale na wzmocnienie miłości. Jeżeli to rozumiemy, to będzie nam dane dokładnie to, czego potrzebujemy.
- Boskie spojrzenie na rzeczy  jest rozumiane jako lekkość, radość i miłość w sercu. Uczcie się patrzeć na otaczający świat oczami Boga, przez pryzmat miłości, radości, wdzięczności. Wtedy zaczniecie widzieć wolę boską we wszystkim i lżej będzie wam się zmieniać.   Świat postrzegamy w zależności od naszego stanu (punkt widzenia zależy od punku patrzenia!). Zmiana sposobu widzenia świata czasami bywa bardzo trudna, śmiertelnie męcząca, dlatego, że gwałtowna przebudowa struktur informacyjnych jest niebezpieczna. Najważniejszym algorytmem poznania świata jest dostrzeganie miłości boskiej we wszystkim, co się dzieje.
- Dziecko rodzi się z miłości i żeby przekazać mu porcję miłości, trzeba choć na moment zapomnieć o tym, co ludzkie.  Na ile w memencie bólu i straty zachowujemy miłość w sercu i dążymy do niej, na tyle zdrowi będą nasi potomkowie.

O OCZYSZCZENIU DUSZY
-  Im bardziej utalentowane dzieci są nam przeznaczone, tym większą dawkę miłości powinniśmy im przekazać. A to oznacza, że więcej bólu i cierpienia powinniśmy otrzymać  we wstępnym oczyszczeniu.  Im większa będzie koncentracja na tym, co boskie, im intensywniej będziecie się zmieniać, pracując nad sobą, tym szybciej i efektywnej potoczy się przygotowanie do urodzenia dziecka.
-  Zmieniać się należy do momentu wyrobienia w sobie odruchów. Jest ciężko tylko na początku, ale jeśli zdecydujemy się zmienić bezpowrotnie, rezultat zawsze przyjedzie.  Wielu z moich pacjentów nie zdołałem pomóc  tylko dlatego, że oni byli gotowi pracować nad sobą tylko wtedy, gdy trapiły ich nieszczęścia i choroby - to znaczy modlili się i próbowali się zmieniać do momentu, aż choroba czy nieprzyjemność nie ustąpiły. Zmieniamy się po to, by zbliżyć się do Boga, a nie po to, żeby uzyskać więcej ziemskich wartości. One później wracają. Na ile mniejsze jest uzależnienie od ludzkiego szczęścia, na tyle można mieć go więcej.
- Kiedy człowiek doświadcza ciągłego uczucia miłości i jej dawania, wtedy oczyszcza się jego dusza i naturalne struktury pola. To jest jedno i to samo.  Oczyszczenie duszy, to znaczy bardzo głębokich struktur, wcześniej lub później doprowadza do  oczyszczenia struktur powierzchniowych, tych związanych z ciałem.
- W miłości ludzkiej jesteśmy raczej biorcami, konsumentami. Pracujemy na realizację naszych pragnień, na nasze życie i na jego przedłużenie. W miłości boskiej oddajemy, ofiarowujemy.  Im więcej  w naszych uczuciach boskiej miłości, ty, większym szczęściem dla nas staje się dawanie, a nie branie.
- Kiedy człowiek uczy się więcej dawać niż brać, jego dusza oczyszcza się.  O ile dziecko rodzi się nie z pragnień, a z miłości, zanim przyjdzie ono na świat, kobieta powinna  wypracować w sobie przyzwyczajenie więcej dawać niż przyjmować. Zazdrość obrażanie się, hołdowanie popędom seksualnym, objadanie się - wszystko to wzmacnia przymus brania i osłabia energię, która jest potrzebna do przyjścia na świat dzieci. Energii potrzebują nie tylko dzieci, ale jest niezbędna dla rodziny i jej rozwoju. Ostatnio bezpłodnym kobietom zaproponowano głodówkę. I wiele z nim po rezygnacji z jedzenia zaszło w ciążę.
- Na ludzkim, materialnym poziomie uzyskujemy energię, przyswajając ją, kiedy jemy, oddychamy, zażywamy kąpieli słonecznych itd.  Na poziomie boskim - oddajemy.
Jeśli ograniczamy siebie na poziomie ludzkim, powstrzymując się od jedzenia, seksu, rezygnujemy z pragnień, zwłaszcza na wiosnę, kiedy te pragnienia formułują się, wtedy jest nam łatwiej odczuć to, co boskie i napełnić duszę miłością i energią. Bo energia - to funkcja czasu, a czas - to funkcja miłości.

O WYCHOWANIU DZIECI
-  Na ludzkim planie bezwarunkowa miłość zdarza się rzadko. Zazwyczaj wobec dzieci i rodziców. Dlaczego? Dlatego, że miłość jest przysłaniana przez to, co ludzkie, a podstawa ludzkiego szczęścia - to pragnienia seksualne, czyli życie i jego kontynuacja. Dlatego miłość do dzieci i rodziców, gdzie seksualność jest zablokowana, jest czystsza i silniejsza.
- Rodziny, które  są zbudowane w pierwszej kolejności na przyjaźni i szacunku, a następnie na seksie, są szczęśliwsze i dłużej istnieją. W miłości- im więcej dajemy, tym więcej otrzymujemy.  W Biblii mówi się, że "Miłość przysłania wiele grzechów".
- Dziecko w szkole jest zaczepiane i obrażane. Jak ma się zachować? Przede wszystkim to jego matka powinna prawidłowo się zachować.  Dzieci mają o wiele silniej rozwiniętą intuicję niż dorośli.  Na podświadomą agresje reagują o wiele szybciej i okrutniej. Chłopiec na zewnątrz jest spokojny, podświadomie może nienawidzić swoich rówieśników.  Może nienawidzić lub deptać siebie, nie podejrzewając tego.  W obu przypadkach chłopiec będzie przyciągać zewnętrzną agresję i stanie się obiektem poniżania dla swoich rówieśników.
-  Chłopca przede wszystkim należy uczyć dobroduszności, a nie mściwości i osądzania.  Dziecko z całą wrażliwością wsłuchuje się w emocje  rodziców i kopiuje, powiela je. Jeżeli rodzice uczą w pierwszej kolejności dobroduszności i życzliwości, a potem obrony, jeśli nie traktują jak katastrofy tego, że dziecko ma problem z rówieśnikami, to sytuacja powoli wygaśnie, wyrówna się.  To tylko powierzchowny zlepek emocji, który dziecko ciągle kopiuje i przyswaja od rodziców. Głęboka reakcja na dotychczasowe wydarzenia jest odsuwana na okres poprzedzający urodzenie dziecka.
Jeśli matka ciągle podtrzymuje przeświadczenie, że jest doskonalsza męża i od innych ludźmi, jeśli długo się obrażała, osądzała, doświadczała przygnębienia i niechęci do życia, szczególnie  przed poczęciem albo w okresie ciąży, to z całą pewnością można stwierdzić, że  jej dziecko będzie miało problemy w kontaktach z rówieśnikami. W każdym zachodzącym procesie jest ukryta informacja o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Zewnętrzne ustępujące procesy na planie duchowym istnieją nadal.


O ŚWIADOMOŚCI I PODŚWIADOMOŚCI
- Rozgrywające się wydarzenia formują świadomość i wpływają na nią. Możliwy jest także proces odwrotny. Świadomość formuje zdarzenia i wpływa na nie.  Tak więc, jeśli postawiliście sobie cel i macie zamiar coś w tym kierunku uczynić, w podświadomości realizuje się to już w każdej sekundzie.  Jeżeli człowiek zamierza dokonać wielkiego czynu, to wewnątrz siebie dokonuje go w każdej sekundzie. Mówiąc prościej- gotowość dokonania czegoś - to już działanie. Dlatego zewnętrzny pogląd czy przekonanie w podświadomości jest jednocześnie jego zachowaniem.
- Dopóki posiadamy fizyczną  formę i związaną z nią świadomość, to będziemy żyć według dwóch logik: logiki boskiej, wychodzącej poza granice ciała i świadomości oraz logiki ludzkiej, która się posługujemy. Obie te logiki w jakimś stopniu zawsze przeplatały się ze sobą, choć zewnętrznie wyglądały na przeciwstawne, całkowicie odmienne. Jak na przykład: nauka i religia, idealizm i materializm.
Na ile ludzie potrafią posługiwać się jednocześnie obiema logikami, na tyle wysoki jest stopień rozwoju społeczeństwa. Teraz ludzkość zbliża się do nowego  etapu, nowego światopoglądu i myślenia. Można będzie walczyć z drugim człowiekiem lub sytuacją, nie doświadczając nienawiści wobec nich, a zachowując i zwiększając miłość.
- Każde wypaczenie, okrucieństwo czy choroba pojawia się zawsze wtedy, kiedy w sercu brakuje boskiej miłości.  Istnieją dwa typy chorób. Pierwszy - kiedy człowiek z góry otrzymał w nadmiarze, powyżej średniej, wrażliwości, intelektu albo zdolności. Nie potrafi sobie dać z tym rady, a jeżeli jego rodzice i przodkowie nie byli religijni, to nawet świadome dążenie do miłości boskiej, nie pozwoli od razu przezwyciężyć siły inercji uczuciowej. Taki człowiek będzie miał problemy z duszą i ciałem. Ale jednocześnie będzie w nim nasilać się pozytywna tendencja.

O ŚWIATOPOGLĄDZIE
- Jeżeli człowiek świadomie rezygnuje z miłości i rzuca się w wir dobrobytu materialnego i uczuciowego, to nawet przy przeciętnych zdolnościach i pragnieniach, zacznie się wyradzać, przy czym jego dusza szybciej niż ciało skarleje na skutek nieprawidłowego światopoglądu.  Potem nastąpi rozpad wszystkiego, dewaluacja szczęścia ludzkiego, a ostatecznie- wyjście na prostą drogę. Ale to zajmuje mnóstwo czasu i przysparza cierpień.
- Nasze ciało jest stałą strukturą informacyjną. Istnieje dwa typy informacji:
1) boska -wychodząca poza granice przestrzeni, czasu i materii. Odczuwamy ją poprzez uczucie miłości.
2) ludzka - podobnie jak boska, posiada swoistą konstrukcję - na swój sposób jest zorientowana  w czasie i w przestrzeni.
Informacja jest pojęciem wektorowym. Im wyższa jest gęstość nowej informacji, tym większy stopień destabilizacji określonej grupy informacyjnej.  Mówiąc prościej- dla człowieka nieprzygotowanego nowa informacja może być niebezpieczna. Dlatego zdarzało się, że nosiciele nowych informacji mieli ciężki los.
- Dla niektórych negatywne doświadczenia są ważniejsze od pozytywnych. Są tacy, którzy próbują walczyć o autorytet i utwierdzać się w słuszności własnych przekonań poprzez rozwijanie kontaktów i miłość. Drugi sposób - poprzez gnębienie i poniżanie innych, kiedy człowiek nie potrafi kochać, ani pracować, nie jest przyzwyczajony dawać, kiedy jest mocno uzależniony od poczucia szczęścia i pomyślnego losu. Jego rozwój będzie przebiegać mozolnie i powoli.  Pojawiają się pokusy, żeby dać sobie spokój, żeby przestać iść do przodu i ścigać się z innymi, odrzucając tych, którzy są obok.
- Na ile mężczyzna we wszystkim widzi boskość , na ile odczuwa boskość w sobie, a jego JA nie zależy od ludzkiej otoczki, ze wszystkimi jej dobrami, na tyle  stanowi mniejsze zagrożenie dla kobiety, która go kocha.  Dlatego mniejsze są szanse na posiadanie zdrowego potomstwa u  ludzi utalentowanych, niż u człowieka twardego, surowego. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn.  Ale miłość nie wybiera. Jeśli kobieta pokochała mądrego, ale surowego mężczyznę, to z jednej strony zmienia go swoją miłością, a z drugiej - leczy go poprzez upokarzanie i obrażanie go.  Im porządniej będzie się ona odnosić do takiego mężczyzny, tym gorzej dla obojga. Tak więc miłość nie powinna zależeć od porządności i ideałów.  Ale miłości zawsze powinno być najwięcej.
-  Na ile  kochający się ludzie potrafią wybaczać sobie wzajemnie i odczuwać drugorzędność tego, co ludzkie, o tyle pomagają i wspierają siebie wzajemnie, a także swoich potomków.

O MORALNOŚCI I ETYCE (UPODOBANIACH)
- Błąd popełniany przez większość rodziców polega na przekonaniu, że  dzieci  przejmują ich zewnętrzne zachowanie i zewnętrzne dążenia. Rodzice rozumują tak: "Nie dokonałem przestępstwa dla pieniędzy, nie zabijałem, nie przeklinałem ludzi, ani nie mściłem się. Dlaczego moje dziecko jest inne?". To znaczy, że rodzic prowadził się moralnie i etycznie, a dziecko z jakichś powodów wyrodziło się.
- Moralność i etyka - to zasady zachowania zorientowane na miłość. Jeżeli rodzice rezygnują z miłości, to dziecko rezygnuje z moralności. Przypuśćmy, że dany człowiek był ciągle niezadowolony ze swego losu i ze swojej sytuacji finansowej. Jego syn nauczył się kraść i zabijać. Rodzicom trudno zrozumieć, że niezadowolenie ze swego losu i syn- zabójca, jest rozciągniętym w czasie  wyrzeczeniem się Boga.
- Zewnętrzne nieprzyjęcie agresji środowiska zmniejsza zależność  i przywiązanie, a także pobudza do aktywności. Wewnętrzne nieprzyjmowanie - to wyrzeczenie się miłości i Boga.  To, co bezustannie czynimy na planie zewnętrznym, staje się naszym światem wewnętrznym. Dlatego ludzka logika powinna być nieciągła, przerywana, a boska- ciągła, bezustanna, ciągła.
- Niezadowolenie z losu i obraza na ludzi, osądzanie świata otaczającego, przygnębienie i niewiara w siebie, strach i wątpliwości co do przyszłości, wyrzeczenie się miłości do rodziców i do ukochanego człowieka, który świadomie lub nieświadomie zadał nam ból - wszystko to w sposób niezauważalny niszczy naszą duszę na planie duchowym. U dzieci staje się zauważalne, a u wnuków- katastroficzne. Dusza bez miłości powoli gaśnie, ale nie od razu jest to zauważalne.
- Najlepiej przystąpić do doprowadzania duszy do porządku, nie oczekując zewnętrznych przejawów.  Wtedy nawet u dorosłego syna może gwałtownie zmienić się charakter i zachowanie.  Im silniejsze są nasze emocje, tym więcej ich przenosi się w przyszłość i odpowiednio wpływa na potomków.
- Istnieje kilka poziomów ludzkich wartości.
Najniższy jest poziom materialny.
Uzależnienie od tego poziomu rodzi ludzi bez zasad, podłych, chciwych, skąpych.
Pierwszy poziom duchowy - to relacje, zdolności i intelekt. Zależność od relacji prowadzi do zazdrości, podejrzliwości, obrażania się. Zależność od zdolności  i intelektu prowadzi do zawyżenia własnej wartości, chęci stłamszenia mniej zdolnych i mniej mądrych, do rządzenia innymi twardą ręką.
Drugi, wyższy poziom wartości duchowych  to szlachetność, ideały, zasady, marzenia, cele i nadzieje. Zależność od nich prowadzi do konfliktów, wynikających z ciągłego niezadowolenia ze społeczeństwa i ludzi. Agresja tym spowodowana może uaktywniać się powoli, ale jest bardzo silna.
Trzeci ważny poziom wartości duchowych - to etyka i moralność, to znaczy duchowość przeradzająca się w miłość do ludzi.


O EMOCJACH
- Najsilniejszy wybuch emocji obserwuje się w okresie dojrzewania płciowego. W tym przypadku silna obraza na rodziców, obawy, niechęć do życia, mogą przez kolejne dziesięć lat stwarzać poważne problemy. Kolejny etap - to pierwsza miłość.  Okazuje się, że każda niedobra myśl, oczernienie ukochanego człowieka - to katastrofa na planie duchowym. Zazwyczaj pierwsza miłość jest nieudana i przynosi wiele bólu. Jak przy porodzie, przez cierpienie duszy i ciała, jest oczyszczana nasza miłość do Boga i w ten sposób zyskują życiową energię nasi potomkowie.
- Na czym polega sens frazy: "wszelkie związki rodzą się w niebie"? Oznacza to, że na planie duchowych małżonkowie już się znają i mają wspólne dzieci, które powinny pojawić się  w ich ziemskim życiu.  Dlatego nawet przy słabych, niewyraźnych emocjach,  w podświadomości przyszłych rodziców mogą zachodzić rewolucyjne zmiany.  W tym przypadku wzajemne pretensje i obrażanie się  są niebezpieczne.
- Między kochającymi się ludźmi zawsze powinien być Bóg; powinni kochać się wzajemnie poprzez Boga. Wtedy - im więcej miłości wzajemnej, tym silniejsze dążenie do Boga. Mówiąc prościej - w miłości ludzkiej zawsze powinien być jakiś dystans wobec ukochanego człowieka.  Jak powiedział pewien filozof: "kochać, nie znaczy patrzeć sobie w oczy, ale patrzeć w tym samym kierunku".  Im silniejsza będzie wasza zależność od ideałów, tym mocniej jednych będziecie ubóstwiać, a innych ścierpieć nie będziecie mogli.  Pozbądźcie się pretensji do ludzi i do siebie na poziomie duchowym.  Oddalcie się od tego co ludzkie w was samym.  Odrzućcie swoje zasady, ideały, waszą logikę i świadomość….
- Jeśli w głębokich strukturach będzie niewiele miłości, tym bardziej cyniczne i przyziemne będzie zachowanie utalentowanego człowieka, a to oznacza, że bardzo niebezpieczne jest być utalentowanym i nie wierzyć w Boga.  Mam tu na myśli nie stereotypowe, szablonowe schematy wiary w Boga, w których więcej formy niż treści,  ale prawdziwa wiarę, pełną dobroduszności,  umiejętności i chęci wybaczania, braku osądzania innych, miłości stawianej wyżej od norm moralnych, etyki, zasad, talentów i pieniędzy.
Miłość boską poznajemy poprzez miłość do drugiego człowieka. Jeśli w naszych uczuciach jest dużo boskiej miłości, to jest w niej mniej pretensji do ludzi, chęci rozdeptania innych i wyrzeczenia się miłości.  Uwolnieniu się ludzkiej agresji sprzyja nie tylko pokora i modlitwa, ale i szczerość. Szczery człowiek zawsze kieruje się w stronę miłości.
- Jest jeszcze jeden ważny  element - to zachowanie rodziców w czasie ciąży. Ich światopogląd, charakter i zachowanie nie tylko wdrukowują się  w duszę, ale i w ciało fizyczne i geny dziecka. Wówczas ze wsteczną datą wspominamy swoje życie, odrzucając ludzką logikę i zbliżając się do boskiej logiki i boskiej woli, dzięki czemu możemy zmienić przeszłość naszych dzieci, a więc i ich przyszłość.
- Każda istota żywa ma swoją skalę możliwości akceptowania świata i własną strukturę informacyjną. Rozwój Wszechświata  - to coraz większa różnorodność i jednocześnie coraz silniejsze dążenie do jedności.  Jednak różnorodność- to rozpad, a jedność- to skostnienie. Każda istota, rozwijając się w swoim trybem, dąży do jedności z otaczającym światem. To podstawa i rozwoju, i przeżycia.  Kiedy się w kimś zakochujemy, jednoczymy się z tym człowiekiem.  W naszym kierunku napływa jego światopogląd, jego uczucia, zdolności, talenty. I nie tylko to.
- Naszym idolem staje się ten, z kim obcowanie pomaga nam się rozwijać.  W relacjach przyjacielskich przyjmujemy to, co nam się podoba: wola, dobroduszność, szlachetność, umiejętność kochania; a na poziomie seksualnym małą cześć tego, co widzimy.  Możemy tu otrzymać nie to, o czym marzymy. Zakochanie - to szczęście o wiele większe, niż wszelkie dobra materialne i duchowe.

O SZCZĘŚCIU
- Zanim otrzymamy, najpierw tracimy.
Im większe szczęście odczuwamy z powodu otrzymania czy realizacji czegoś, tym  boleśniejsze i męczące staje się uprzednie przygotowanie. Jeśli nie potrafimy zaakceptować straty, tym samym pozbawiamy się możliwości otrzymywania. Ile dane nam zostało z góry, tyle powinniśmy stracić.  Kiedy otrzymujemy wielkie szczęście, nie rozglądajmy się wokół i nie porównujmy siebie z tymi, kto został tego pozbawiony. Kiedy zaczynają się straty i nieszczęścia, oglądamy się na innych i zaczynamy obrażać się na los. Każdy ból, podarowany przez los - to zaczątek przyszłego szczęścia. Każde cierpienie, jeśli wytrzymamy je bez nienawiści, obrażania się, strachu i przygnębienia, staje się zalążkiem przyszłego szczęścia.
- Każdy z nas żyje dla szczęścia i dąży do niego.  Zewnętrzne przejawy szczęścia wyglądają inaczej dla każdej istoty żywej. Jednak należy zawsze pamiętać na czym polega istota szczęścia. Dopóki dążymy do miłość i i zwiększamy to uczucie w naszej duszy, zawsze będziemy szczęśliwi. To jest to szczęście, którego nam nikt nie odbierze; tylko my sami możemy z niego zrezygnować.


O MODLITWIE
- Na czym polega sens modlitwy, kiedy modlimy się za kogoś?  Polega na tym, żeby ten człowiek odczuł w sobie to, co boskie, miłość do Boga, jako wyższą realność. Czy jest żywy, czy martwy - nie ma znaczenia, dlatego, że miłość do Boga wykracza poza granice życia i śmierci. Modlitwa pomaga zawsze i nie ma znaczenia gdzie się ten ktoś znajduje, ani w jakim wymiarze.
- Naszym zadaniem jest bezustanne poznawanie Boga. Stopniowo szukamy Boga w sobie i ciągle szukamy słów, które pomagają odczuć Go w sobie. To, co najważniejsze- to nie tekst modlitwy, ale możliwość doświadczenia w sobie wiecznej miłości, możliwość przezwyciężenia przyciągania ludzkiego szczęścia; możliwość  kochania wszystkiego, co ludzkie, jak się kocha swoje dziecko, swoje życie, ciało czy otaczający świat…
- Każdemu przeznaczony jego czas modlitwy. Przede wszystkim wtedy, gdy nie przeszkadza świadomość.  Zdarza się to wczesnym rankiem, a także wtedy, gdy odżegnamy się od wszystkiego i znajdujemy odpowiednie miejsce i czas - tak bywa, kiedy mamy wewnętrzny przymus modlitwy. Więc nie ma możliwości narzucenia jakichkolwiek ścisłych reguł.  Kiedy człowiek bezustannie dąży w swej duszy do Boga, ma prawo sam wybierać gdzie, kiedy i jak chce się modlić.


O ENERGII WEWNĘTRZNEJ
- Bliscy sobie ludzie są  związani ze sobą. Między nimi następuje bezustanna wymiana informacji na poziomie podświadomości.  Obcują ze sobą na poziomie duchowym o wiele bardziej aktywnie, niż na poziomie zewnętrznym, fizycznym.  Wiele razy obserwowałem sytuacje, kiedy młodzieniec po raz pierwszy podchodzi do dziewczyny, żeby zapoznać się z nią.  Jeśli ona jest mu przeznaczona, to wewnętrzny dialog między nimi trwa już od kilku lat, a wszystko zostało już przesądzone na poziomie duchowym. Świat wewnętrzny, którego nie widzimy, działa dużo intensywniej i aktywniej od świata zewnętrznego. Nie tylko ludzie kochający się, ale i kuzyni, a nawet ludzie nieznajomi, wymieniają się informacjami.  Wszystko, co się z nami dzieje w codzienności, dawno już zaistniało na planie duchowym.
- Najpierw wszystko należy ogarnąć umysłem, zrozumieć, uświadomić. Później należy odrzucić rozum i świadomość, przestać analizować, porównywać, oceniać i pozwolić działać uczuciom.  Myśli powinny przekształcić się w uczucia, a wszystkie uczucia powinny przekształcić się w jedno - w miłość. Im więcej jest w duszy  miłości i wewnętrznej harmonii, tym mniej surowi będziemy na zewnątrz, jako że nasz stan określa sytuację zewnętrzną. Surowa, okrutna reakcja zewnętrzna wskazuje na niedostatek miłości w sercu, i w tym znaczeniu ochrona jest konieczna, podobnie jak kule dla człowieka, który nie może chodzić, ale kiedy nauczy się chodzić, kule przestają być potrzebne.
- Jeśli na zewnątrz zachowujecie się ordynarnie, nieżyczliwie, oznacza to, że pod warstwą dobroduszności znajduje się  w was ogromna agresja i jeśli zaczniecie na zewnątrz zachowywać się okrutnie, to w ten sposób rozwalacie swoją duszę. Stłumienie w kontaktach z ludźmi, przede wszystkim mówi o tym, że wewnętrzna głęboka agresja jest w was ogromna.
- Jeżeli nie sprzeciwiamy się innemu człowiekowi, to może być odebrane jako słabość lub tchórzostwo, ale jeśli mnich nie sprzeciwia się innemu, to jest przyjmowane jako czyn bohaterski. Dlatego, jeśli modlicie się i pokazujecie, że ustępujecie nie z powodu strachu, lecz dlatego, że podążacie za przesłaniami biblijnymi, to was nie będą poniżać, ponieważ niemożliwe jest poniżyć człowieka, który stoi ponad tym, co ludzkie, który znalazł punkt oparcia w Bogu. Nie ma możliwości obrazić albo poniżyć mędrca.
- To, co na poziomie zewnętrznym wydaje się niezachwianym i wiecznym, na planie duchowym okazuje się ulotnym, efemerycznym. I na odwrót. Lekki podmuchy uczucia miłości, ulatniające się bez śladu po krótki m czasie, wznoszą się na plan duchowy i prowadzą ku  wieczności. Jeżeli obserwować z punktu widzenia wieczności, to miłość nigdy nie wygasa i nie mija.  To my mijamy i wygasamy.
- Im więcej jesteście gotowi ofiarować ukochanemu człowiekowi, troszczyć się o niego, im więcej altruizmu w stosunku do niego, tym mniej jesteście od niego zależni. Jeżeli czegoś oczekujecie od ukochanego, wkrótce zaczniecie żądać i oczekiwać.  Jeżeli wasze żądanie czy oczekiwanie nie zostanie zaspokojone, zaczniecie obrażać się i osądzać go. Jeśli tylko dajecie - jesteście wolni.
-  Uzależnienie rodzi strach, wątpliwości,  rozdrażnienie, obrazę. Oznacza to, że jeśli jesteście gotowi dać o wiele więcej niż otrzymać, jeżeli nie oczekujecie niczego od ukochanego człowieka, od losu, od przyszłości, jeżeli w waszych relacjach nie ma strachu, wątpliwości, pretensji i obrazy, jeżeli samo uczucie czyni was szczęśliwymi, to z pewnością jest miłość.
- Na im wyższy stopień duchowości wchodzimy, tym szerzej otwierają się przed nami wydarzenia  z przeszłości i przyszłości. Pojęcia "wczoraj" i "jutro" zacierają się, ujednolicają.  Nasza podświadomość stanowi przede wszystkim strukturę pola. Wznosząc się na poziomy duchowe, zaczynamy wyraźniej widzieć przeszłość i przyszłość. Wspiąwszy sie na jeszcze wyższe poziomy duchowe, spostrzeżemy, że każde wydarzenie coraz mocniej rozmywa się w czasie i w rezultacie obejmuje cały proces rozwoju Wszechświata.  Im wyższy poziom, tym większe uogólnienie danego wydarzenia.  Oznacza to, że na planie duchowym  dokonuje się nie dane wydarzenie, ale jego istota.
- Na najwyższych poziomach duchowych to, co było, jest lub będzie we Wszechświecie,  staje się jednym i tym samym wydarzeniem i jednolitą sytuacją. Mówiąc prościej - na planie duchowym nie istnieje termin ważności. Każde zaistniałe wydarzenie jest kontynuowane w naszej podświadomości, a my na nie reagujemy.  Jeśli reakcja jest nieprawidłowa, następuje stopniowe nagromadzenie, a następnie eksplozja w formie agresywnych myśli, emocji, chorób, nieszczęść itd. Dana sytuacja jest świadectwem braków i nieprawidłowości w światopoglądzie.
- Czas płynie niejednorodnie. W momencie wyrzutu energii, on jakby się kurczy. U człowieka eksplozja energii następuje w momencie narodzin, w okresie dojrzewania, kiedy się zakochuje, kiedy rodzą się jego dzieci, w momentach wielkiej radości, np. w święta. Żyjąc, na przykład jeden dzień, tworzymy projekt wydarzenia lub zachowania z wieloletnim wyprzedzeniem.

O MARZENIACH
- Marzenie - to pragnienie związane z najgłębszymi momentami naszej samorealizacji. Jak drzewo co roku rodzi owoce i nasiona, tak człowiekowi potrzebne jest marzenie. Marzenie - to ziarno, które zasiewamy i z którego później wyrastają konkretne sytuacje.  Wyobraźcie sobie teraz, że przygotowaliście odpowiednio glebę, to znaczy doprowadziliście swoją duszę do porządku, zharmonizowaliście się z otaczającym światem.  Tak jak sucha gleba nasiąka wodą, tak dusza nasiąka miłością i wypuszcza pędy pragnień.
Jeśli przywiązujecie się do swojego marzenia i ono staje się dla was najważniejsze, to zmienia się bieg wydarzeń. Wyobraźcie sobie, że każdego dnia przychodzicie na swoją działkę, zruszacie ziemię, siejecie, podlewacie i wracacie do domu.  I taka codziennie. Ziarno należy zasiać i na pewien czas zapomnieć o nim. Jakbyście się nie starali każdego dnia, to nie ma sensu. Jeżeli nasze marzenia zmieszamy ze strachem, niedowierzaniem i przygnębieniem, jest to równoznaczne codziennemu odwiedzaniu swojej działki bez jej podlewania. Dobrzy by było gdyby zrozumieć rzecz następującą: nie my czynimy, lecz poprzez nas czynią. Człowiek nie może marzyć o tym, co niemożliwe.
- Marzenie - to tylko dotykanie przyszłej realności. Jeśli jest osnuta nie na zewnętrznych zasadach czy zawiści, wtedy spełni się każde marzenie.  To znaczy, że jeśli marzenie rodzi się w naszej świadomości, może okazać się pustosłowiem. Kiedy marzenie płynie z wnętrza, nawet wbrew naszej woli i świadomości - znaczy, że istnieją szanse jego urzeczywistnienia.
- Im silniej czepiamy się tego, co ludzkie, tym więcej tracimy energii na utrzymanie tego.
Przedłużające się przeciążenie doprowadza do wyrodzenia się organu; pojawiają się węzły podlegające zmianom organicznym  i ograniczające wyrzut energii.

O CHOROBIE I SYTUACJACH CHOROBOWYCH
- Przyzwyczailiśmy się uważać, że nasza świadomość jest aktywna, a podświadomość drzemie i tylko w nocy staje się aktywniejsza. Moje badania wskazują, że około 70% aktywności życiowej odbywa się dzięki podświadomości, a jej nocna aktywność stanowi aż 95- 98%.  Jak widać - na  delikatnych wysokowibracyjnych poziomach trwa intensywne życie, którego odbiciem jest nasza świadomość. Sytuacja, rozciągnięta w czasie i przestrzeni, na planie duchowym stanowi emocję. Czyli to, co na poziomie materialnym, zewnętrznym trwa dni, miesiące, lata, na poziomie duchowym trwa mgnienie oka.
Na  poziomie duchowym  w ciągu kilku minut potrafimy się spotkać, ożenić się, urodzić dzieci, rozwieść się… Sięgając w coraz głębsze warstwy podświadomości, to znaczy do coraz głębszych poziomów pola, obserwujemy silniejsze zagęszczenie czasu.  Choroby istnieją tylko w określonej warstwie, gdzie następuje deformacja pola- warstwie położonej w pobliżu ciała fizycznego. Im głębiej - nie sięga tam agresja, ani skażenie pola, ani nieprawidłowe ukierunkowanie.
Rozpoczynając z określonego poziomu głębokości, wszyscy jesteśmy  czyści i bezgrzeszni, to tam, gdzie priorytet miłości jest dla nas absolutny.
Przejdźmy do poziomu, na którym  rozgrywają się zdarzenia i gdzie następuje zetknięcie się niższej i wyższej świadomości ludzkiej.  Na planie duchowym na daną sytuację reagujemy prawidłowo, to znaczy zachowując związek z boskim JA poprzez miłość i kierujemy swą energię na przystosowanie się do nowej sytuacji, czując intuicyjnie, że bezsensowne jest tracenie energii na strach, przygnębienie i obrazy.
-  Prawidłowe przejście przez sytuację daje nam impuls  do dalszego rozwoju.  Istnieje energia wywodząca się z miłości i jej urzeczywistnienie przejawiające się w powstałym pragnieniu. Świadomość człowieka rejestruje rzecz następującą: pojawiło się silne pragnienie, w którym brak jest brzemienia, uwarunkowania, napięcia czy strachu.
Człowiek podąża za takim pragnieniem i spełnia je.
Jeśli na planie duchowym pojawia się sytuacja nieprzepracowana, nieoczyszczona, to energia skupia się przede wszystkim na  nienawiści i obrażaniu się, to rozwój człowieka zostaje zablokowany, a jego pragnieniom towarzyszy agresja i brak energii. Pragnienie to raczej się nie spełni. Poziom duchowy ma pewną właściwość. Mówiąc prosto- sytuację można odmienić i naprawić błędy.  Na planie zewnętrznym jest to praktycznie niemożliwe.  To, co się wydarzyło na poziomie zewnętrznym odpływa  na poziom duchowy jako stały, obowiązujący program. Następuje sprzężenie zwrotne - to, co się wydarzyło i stało się naszym programem, wpływa na sferę duchową, w której można dokonać zmian, wpływających  na naszą rzeczywistość.
- Nieprawidłowy światopogląd doprowadza do nieprawidłowych postępków. W sytuacji chorobowej człowiek nie rozwija się, a degraduje.  Zlepek zachowań przedostaje się na poziom duchowy. Kiedy tylko wejdzie do kolejnej warstwy i przeciwstawi się harmonijnej strukturze Wszechświata, następuje deformacja struktury jego pola, która po pewnym czasie powraca jako deformacja charakteru albo losu.
- Prawo podwójnej dengacji, które stanowi jeden z najważniejszych praw dialektyki - to prawo rozwoju.  Jak to prawo funkcjonuje w życiu realnym?  Jeśli kolejna faza rozwoju neguje poprzednią - znaczy tyle, że przejść z jednego poziomu rozwoju na kolejny  jest możliwe tylko wtedy, gdy jej istnienie na pierwszym poziomie staje się niemożliwe. Prawo negowania mówi nam o przymusowym  charakterze rozwoju.  Idźmy dalej.  Przenosimy się na wyższy poziom wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie funkcjonować na obecnym.  Nieprawidłowy stosunek do świata  prowadzi do nagromadzenia deformacji pola informacyjnego, kiedy jest coraz więcej ludzkiej logiki, więcej pretensji, a mniej miłości.
- Jedną z oznak niemożliwości istnienia na danym poziomie są ciężkie choroby. Miłość rodzi życie i pragnienia. Na początku zalążki pragnień są malutkie i nie przysłaniają miłości.  Potem pragnienia stają się coraz silniejsze i potrzebują coraz więcej energii. W końcu przysłaniają całkowicie miłość i rodzą nieprawidłowy światopogląd i zachowanie.  Im silniejsza jest chęć pracy dla siebie, tym trudniej ją wyhamować. Pragnienie zaczyna żyć własnym życiem i staje się agresywne.  Niezauważalnie człowiek staje się niewolnikiem swoich pragnień.  Jeśli nie chcemy dobrowolnie ograniczyć swoich zachcianek czyli pragnień,  związanych z ciałem, jeśli nasze dążenia do miłości stają się coraz słabsze, proces rozwoju staje się wymuszony.
- Po to, byśmy szybciej oczyścili naszą duszę, jest nam dawane wiele doświadczeń.
 I jeżeli nie ma w nas strachu, przygnębienia i paniki, a ukierunkowanie na miłość i na Boga jest nieprzerwane, tylko wtedy rozpoczynają się głębokie realne przemiany. Na wyzdrowienie trzeba zapracować, ucząc się przyjmować wszelki ból, zachowując przy tym miłość. Jeśli nie jesteście gotowi na zmianę, uleczenie i wyzdrowienie nie nastąpi.  Żeby wstąpić na wyższy poziom, trzeba się odbić i zapomnieć o niższym, dotychczasowym poziomie.  Tak więc  ludzkość wkrótce znajdzie się na wyższym stopniu. Takiego świata, jaki jest obecnie, już nie będzie. To jest to, co w religiach nazywa się "końcem świata".
- Trzeba się nauczyć zachowywać więź z naszym boskim JA poprzez miłość, zachowywać boskie, kiedy rozwala się to, co ludzkie. Kiedy nauczycie się pielęgnować miłość do Boga w każdej sytuacji, utwierdzając siebie słowami i myślami, proście Boga, by było to dane waszym dzieciom.  Potem zacznijcie w sytuacjach niekomfortowych. Najpierw dla ciała - prysznic naprzemienny, oblewanie się chłodna wodą, łaźnia parowa,  ćwiczenia oddechowe, hata-joga i inne.
- Na tle dyskomfortu fizycznego uczcie się zachowywać pozytywne emocje. Na początku niepożądane są przeciążenia - nie próbujcie za jednym zamachem rozprawić się ze wszystkimi problemami, róbcie to etapami, stopniowo. Jednym z najbardziej niekomfortowych  momentów jest głodówka albo surowa dieta. To jest właśnie upokorzenie podstaw życia i pragnień. W tym przypadku także należy zachować się akuratnie. Jeżeli dowolny proces  zaczniemy od prostej, ostro go wznosząc zgodnie z wykresem y = x, to rezultaty są widoczne od razu, ale w efekcie  końcowym wszystko się rozleci…  To tak jak by korona drzewa rosła szybko i pewnie, ale korzenie nie nadążały. Najważniejsze, byście w swoich ćwiczeniach utrzymywali pozytywne emocje , bezustannie koncentrując się na miłości.
- Mechanizm przejścia od  miłości do energii formułuje się nie od razu.  Ale jeśli on już się sformułuje, to każde następne przeciążenie działa na jego korzyść, to znaczy, że w jego wykresie linia nie wznosi się prosto w górę, ale idzie po paraboli. Dlatego, jeśli zaczynacie pracować nad sobą, trzeba zachować umiar. Jeżeli w duszy brak jest polotu, dobroduszności i miłości, natychmiast powstrzymajcie wszelkie swoje działania związane z samodoskonaleniem.  Kiedy nauczycie się radzić sobie z bólem fizycznym, zacznijcie pracować z bólem duszy, bo w tym przypadku koncentracja na miłości powinna być jeszcze większa.  Proszę nie zapominać o ludzkiej logice i wszystkim, co boskie. W każdej, nawet najtragiczniejszej sytuacji, zawsze jest wyższy sens. Sytuacja zawsze jest mądrzejsza od nas.  Każde wydarzenie- to powód do odczuwania miłości.  Każda sytuacja prowadzi do Boga.  My wszyscy - i winni i niewinni, błądzący i mądrzy - jesteśmy przeznaczeni, by przyjść do Boga.  Wszyscy jesteśmy w swej istocie boskimi istotami.  To warto poczuć i nosić w sobie.
- Każde wasze prawidłowe przejście przez sytuacje wzmacniajcie modlitwą, módlcie się za dzieci i wnuki. Jeśli wasze ukierunkowanie i gotowość zmienią się, przestaną być  gwałtowne , to stopniowo dosięgną tej warstwy, który określa dogłębnie wasz charakter, zdrowie i los, a zmiany zajdą tym szybciej, im szybciej zrezygnujecie z ludzkiej logiki.
- Oczekiwania, pragnienia i przygnębienie są ciasno ze sobą związane. Chcecie wyzdrowieć- odrzuć pragnienia i nadzieje na wyzdrowienie.  Po prostu, zmień się, stań się inna/inny, a będziesz zdrowy/a.  Kiedy zwracacie się do Boga, trzeba zapomnieć o celach, oczekiwaniach i pragnieniach.  Staniecie się kimś innym, inne też będą wasze dzieci.  Dla nich uczucie miłości stanie się absolutnym szczęściem.  Oni będą powstrzymywać, łagodzić lub odrzucać to, co nie jest miłością - a to właśnie stanowi o zdrowiu fizycznym i psychicznym.
- Zwolnienie oddechu - to bardzo silny stres dla podświadomości.  Człowiek może zajmować się  takimi technikami i na zewnątrz czuć się komfortowo, ale jeśli wewnątrz tej sytuacji nie przejdzie, to będzie równoważne z tym, że zaistniały przyczyny, z powodu których człowiek uruchomił programy samozniszczenia.  Jeden z najważniejszych wskaźników prawidłowej drogi - to obecność pozytywnych emocji, to znaczy niczego nie należy robić na siłę, pod przymusem.
- Najważniejsze - nie dokonywać zrywów, ani nie przesilać się. Najlepiej jest zajmować się wtedy, gdy jest energia - rano.  Zaczynać od minimalnych przeciążeń, doświadczając uczucia zadowolenia, które jest związane z miłością.  Dopóki towarzyszy nam uczucie zadowolenia jesteśmy chronieni, jeśli się ono ulotniło - czas zakończyć zajęcia.
- Jeżeli ciężko chorujecie, to znaczy, że  nie potraficie zaakceptować i przejść sytuacji stresujących.   W takim przypadku najpierw należy nauczyć się utrzymywać  pozytywne emocje, pielęgnując  miłość w sercu w dowolnej sytuacji.  Jako że zmiana rytmu oddechu - to poważny stres, to lepiej nie zaczynać od technik oddechowych. W pierwszej kolejności - modlitwy, koncentracja na boskiej miłości, a dopiero potem stresy fizyczne i inne.



O UZALEŻNIENIACH I OCZEKIWANIACH
- Oczekiwania - to uzależnienia. Uzależnienie rodzi agresję. Wielu rodziców stara się wzmocnić zależność dziecka od siebie, żeby łatwiej nim było manipulować, to znaczy "wychowywać". A potem dziwią się: dlaczego ich dzieci nienawidzą albo nie chcą mieć z nimi do czynienia.
- Kiedy zaczynamy się rozwijać, zależymy od źródeł rozwoju. Postęp polega na tym, żeby jak najmniej zależeć od tego, bez czego czy kogo nasze pierwsze kroki były niemożliwe. Nasze wyobrażenia o Bogu rozpoczynały się od ugięcia się i strachu przed pogańskimi bogami, potem przekształciły w poddanie się zasadom, prowadzącym do ustanowienia więzi z tym, co boskie, a w dalszej kolejności - zrozumienie, że jesteśmy częścią Boga, że nosimy Go w sobie i że w swej istocie jesteśmy boscy.
- Poddanie się i strach przekształciły się w samodyscyplinę, a potem w nieprzerwaną potrzebę rozwoju boskości w sobie i transformacji boskiego w ludzkie. O ile podstawy ludzkiego szczęścia oddalają się w przyszłość, bo przecież pragnienia seksualne są skierowane na przedłużenie życia w przyszłości, to zależność od przyszłości prowadzi do wyrzeczenia się miłości i nagromadzenia agresji.
- Im więcej oczekujemy czegoś w przyszłości, tym więcej w naszej duszy gromadzi się strachu i wątpliwości: czy na pewno to otrzymamy? A co będzie jak tego nie dostaniemy? Albo pojawia się przygnębienie, smutek: z pewnością tego nie dostanę… Albo nienawiść do kogoś, kto nas czegoś pozbawił, odebrał… Im więcej oczekujecie, tym większy będzie krach waszych oczekiwań. Oczekiwania są źródłem rozczarowania…
- Jesteśmy uzależnieni od tego wszystkiego, do czego odnosimy się bardzo poważnie.  Spróbujcie nie odnosić się poważnie ani do życia, ani do seksu, ani do mężczyzn czy kobiet. Nie oznacza to, że należy odnosić się powierzchownie i lekceważąco.  To znaczy tyle, że w życiu istnieją o wiele ważniejsze sprawy i wartości, niż życie, seks i relacje z mężczyznami czy kobietami. W pierwszej kolejności to wzlot naszej duszy, który zdarza się przy zjednoczeniu z Bogiem, odkrycie w sobie boskości, i przeniesieni energii i miłości na świat otaczający.
Nigdy nie zapominajcie o tym, że każdy ból, przy upokorzeniu tego, co ludzkie - to jednocześnie krok do uzyskania tego, co boskie.
- Żeby to, co boskie zalśniło i ukazało nam drogę, należy z niego okresowo zrzucać to, co ludzkie. W każdej stracie jest zalążek tworzenia. Każda sytuacja prowadzi do Boga. To, co nazywamy życiem, seksem, pracą - to są sytuacje. Każda sytuacja  to kwiat, z którego należy spijać nektar miłości. Jakie formy i barwy nie przybrałby kwiat, w nim zawsze jest nektar. Trzeba tylko nauczyć się zbierać ten nektar.

O WOLNEJ WOLI CZŁOWIEKA
- Dlaczego człowiek kradnie albo zabija? Dlatego, że jego pragnienia wszystko przyćmiewają. Dlatego, że jego pragnienia przysłaniają to, co najważniejsze - miłość, od której pochodzą, pojęcia etyki i moralności, jako że etyka i moralność- to są ludzkie prawa, które pomagają nam pielęgnować uczucie miłości. Czasami są zaprzeczeniem miłości na planie duchowym, ale bywają także elementami chroniącymi miłość. Dlatego, kiedy nasze pragnienia przysłaniają miłość, jesteśmy gotowi krzywdzić, zabijać, zdradzać, kraść.
- Sedno tkwi nie w samych zdradach i kradzieżach, ale w tym, że  nasze pragnienia stawiamy  wyżej niż miłość.  Jeżeli nauczymy się przedkładać miłość ponad pragnienia, tym samym odetniemy od korzeni złodziejstwa i zabójstwa. W pierwszej kolejności powinniśmy zrozumieć, że pragnienia są wtórne, a miłość do Boga  stanowi wartość najwyższą. To właśnie dlatego w Biblii jest mowa o grzechu pierworodnym Adama i Ewy. To wyrzeczenie się, utrata miłości do Boga, spowodowane pragnieniami przedłużenia życia, posiadania rodziny, ukochanego człowieka itp. Niby to najbardziej zwyczajnie, ludzkie pragnienia, ale jeśli są one stawiane ponad miłość do Boga, w nich już zaczynają się pojawiać korzenie  sprzeniewierzenia, przestępstwa. Człowiek, który zabija lub zdradza, często dziedziczy intencje po członkach rodu, niesie obciążenia z poprzednich wcieleń, oraz wzorce przekonań grup społecznych i państwowych - ma w sobie rosnące tendencje do ubóstwiania i gloryfikowania pragnień.
-  Główne przestępstwo- nie samo zabójstwo czy kradzież, lecz wyrzeczenie się miłości. To właśnie od tego wszystko się zaczyna. Człowiek dokonujący przestępstwa kierowany jest przez mechanizm  wyrzeczenia się miłości w imię pragnień i zachcianek, w imię życia i jego  ubóstwiania.  Ważne jest to, że człowiek posiada swoją wolę i zdolność rozumienia swoich czynów. On jest w stanie to przezwyciężyć.  Jeśli nie zdoła tego przezwyciężyć, w ramach osobistej odpowiedzialności, otrzymuje  określone problemy. Zdarza się, że traci życie, a tym samym problemy. Jeśli pierwotna wola boska przejawiła się w tym, co człowiek uczynił, to potem wola boska przejawi się w tym, że zachoruje i umrze.
- Wola boska przejawia się we wszystkim.  Sens rozwoju zawiera się w tym, że  człowiek coraz bardziej rozwija się jako człowiek, coraz mocniej odczuwając boskie JA i jego wola coraz silniej przybliża się do woli boskiej.  W ten sposób uczy się widzieć w sobie Boga, pielęgnować miłość, bez względu na to, co się wydarzy. Im silniej człowiek dąży do Boga, tym mniej się w nim chęci kradzieży, zdrady,  zabójstwa. W tym właśnie tkwi sens wolnej woli człowieka.
- Jeżeli organizm działa nieprawidłowo, potrzebna jest infekcja, który powinna zburzyć ten organizm. Niewłaściwe zachowanie, złodziejstwo, zabójstwo, chciwość, zazdrość - to jest ta infekcja, która staje się coraz aktywniejsza w miarę  tego, jak miłość staje się dla nas coraz mniej znacząca.  Znaczy, że infekcja jest potrzebna, zbawienna dla duszy.
- Na naszym poziomie istnieje pojęcie woli ludzkiej.  Na delikatniejszych poziomach, oprócz pojęcia woli ludzkiej, jest wola Boska. Na najwyższych poziomach duchowych istnieje tylko wola Boska. Nie próbujcie mieszać wszystkich poziomów, ani rozumieć gdzie wola boska, a gdzie ludzka, bo możecie tego nie ogarnąć.
- Kto przyciąga do siebie upokorzenia? Ten, kto ma w swojej podświadomości zbyt wiele  agresji. A kto określi czy agresja jest w podświadomości, czy jej nie ma?  Agresja rodzi się w wyniku silnego uzależnienia. To oznacza, że jeśli odczuwacie strach, obraźliwość, przygnębienie, osądzanie kogokolwiek po to, by poczuć własną wyższość lub doskonałość, to z całą pewnością pojawią się problemy.  Dlatego najlepszą formą zmagania się z otaczającym światem - to zmiana samego siebie.
- Zmienić świat możemy tylko i wyłącznie przez zmianę siebie.  O ile nasz osobisty proces transformacji może okazać się długim,  to zewnętrzna, właściwa ochrona okazuje się być konieczna. Najważniejsze, by rozumieć, że na ile jesteśmy szczerzy i dobroduszni, na tyle skuteczna będzie nasz ochrona.


O OBRAŻANIU SIĘ I OSĄDZANIU
- Pewnego razu usłyszałem wyrażenie: filozofa znieważyć się nie da.  Dlaczego? Dlatego, że poznanie i rozumienie świata jest niemożliwe bez miłości.  W tym celu należy wewnętrznie oddalić się od swojej codzienności, od ciała, od swoich uzależnień i przywiązań.  Filozof nie utożsamia siebie ze swoim ciałem, ze swoją świadomością, ze swoimi pragnieniami, a upokorzyć można tylko je.  Dlatego upokorzenie jest czasem potrzebne, żeby poczuć swoje prawdziwe, boskie JA.
- Najsilniejsza ochrona - to gromadząc miłość, przezwyciężyć zależność od tego, co ludzkie. Im silniej jesteśmy uczepieni swojego życia, tym więcej będzie w duszy strachu, wyniosłości, nienawiści i przygnębienia.
- Nienawiść, obraza, osądzanie - to tylko próba ochrony, przy czym najpodlejsza, najgorsza. Energia powinna być skierowana nie na te samobójcze formy ochrony, a na formowanie skuteczniejszych metod. Wewnętrzna nienawiść doprowadza do zewnętrznego skrępowania.
- Im bardziej dobroduszny jest człowiek, tym więcej sposobów zewnętrznej ochrony może on stworzyć. Jeszcze raz warto podkreślić, że najlepsza ochroną jest zjednoczenie z Bogiem, jakie ma miejsce, przy gromadzeniu miłości w duszy.

O KONFLIKTACH I NISZCZENIU
- Każdy konflikt - to rozwój. Popatrzmy - ty masz ciało i ja mam ciało.  Twoje powierzchowne życzenia, pragnienia są związane z ciałem.  Ze mną jest tak samo.  Ponieważ mamy różne ciała, więc nasze pragnienia, ich dotyczące, też będą różne.  Dlatego każde obcowanie między nami będzie konfliktowe i to jest normalne.  Próba ucieczki od konfliktu, unikanie go, duszenie w zarodku - to wyrzeczenie się rozwoju.
-  Jeżeli brakuje dążenia do miłości, konflikt staje się nierozwiązywalny. Tak więc zrozum- każdy konflikt-  to gwarancja rozwoju.  Konflikt powoduje cierpienie, a cierpienie (ból) - to bodziec do Boskiej miłości. W konflikcie nie należy dusić pragnień innych albo czuć się zależnym od innych, a potrzeba, uogólniając pragnienia, szukać  rozwiązań zadowalających   obie strony.  Przy rozwiązywaniu każdego konfliktu warto nauczyć się hamować swoje pragnienia i dążyć do miłości.
- Kiedy ścieżka prowadząca do miłości staje się cienka jak nitka, wtedy dla ratunku duszy, warto jest zdecydowanie zatrzymać, wyhamować wszystko, co nas odrywa od miłości, np. strach, obrażanie się, osądzanie,  smutek (przygnębienie). Skoro wszystkie te niskie emocje rodzi umysł, to dla ratunku duszy, świadomość jest rujnowana.
- Żegnaj się ze wszystkim, co dla ciebie cenne.  Jednak, jeśli z tego powodu nie odczujesz miłości, twoja dusza zostanie przepełniona strachem i przygnębieniem.  Dlatego najpierw módl się, koncentruj się na miłości, a dopiero kiedy ją odczujesz w sercu, zacznij się żegnać ze wszystkim, co dla ciebie jest drogie. Kiedy tylko "nowa" świadomość przestanie być agresywna, zamiast rozpadu, zacznie się rozwój.
- Jeśli chodzi o relacje, to tutaj wszystko jest proste.  Relacje jest to poziom uczuć i emocji, lecz jeśli człowiek jest uzależniony od szczęścia emocjonalnego, to w relacjach zawsze będzie agresywny wobec innych ludzi.  Dlatego taki człowiek zazwyczaj obawia się kontaktów z innymi i unika ich: jeśli nienawiść  jest skierowana przede wszystkim na siebie, ludzie nie chcą obcować z takim człowiekiem. Jeżeli podświadoma agresja jest wymierzona przeciw ludziom, także  nie chcą mieć do czynienia z kimś takim.


O CIERPIENIU (BÓLU) I OBAWACH
- Nie obawiaj się bólu, wyjdź mu na spotkanie. Jeśli będziemy pielęgnować w sobie miłość, ból stopniowo ustąpi.  Prawo do bycia szczęśliwym ma ten, kto w każdym ułamku sekundy jest gotów zrezygnować z przyjemności i zachować miłość. Bez cierpienia (bólu) nie ma rozwoju.  Ale to cierpienie (ten ból) nie powinien być mrocznym i czarnym, ale jasnym i promieniującym.
- Spróbuj zrozumieć prostą rzecz - każdy ból (cierpienie) to zalążek twojego przyszłego szczęścia.  Im więcej bólu i doświadczeń podsuwa ci los, tym więcej szczęścia oczekuje cię w przyszłości.  Im bardziej jesteście gotowi na ból duszy, cierpienia duchowe, tym mniej będzie ci danych cierpień fizycznych. O ile ból fizyczny na przestrzeni milionów lat ewolucji nauczyliśmy się znosić, cierpieć, to wytrzymać cierpienia duszy, dążąc jednocześnie do miłości, musimy się nauczyć.  To jest i nauka, i sztuka, i przyjemność.
- Zazdrość to przylgnięcie, przywiązanie do relacji, do pragnień, a w rezultacie do życia. Czym jest seks? To jest kontynuacja swojego życia i siebie w przyszłości.  Im silniejsze jest przywiązanie i uzależnienie od życia, seksu, jedzenia, tym bardziej zawistni stajemy się, szybciej się starzejemy i szybciej umieramy.
- W rzeczywistości na starość lub w wieku dojrzałym możemy wyglądać doskonale. Jednak jest to niebezpieczne dla naszej duszy: im dłużej żyjemy, tym mocniej w naszej podświadomości wzrasta koncentrowanie się na życiu, seksualności, pragnieniach.  I to zaczyna szkodzić duszy. Nic tak nie odmładza duszy, jak starzenie się.
Nawiasem mówiąc- każde stworzenie reaguje na wewnętrzny strach pojawiający się w człowieku i może stać się agresywne. Głęboki strach jest dobitnym dowodem na podwyższoną zależność od życia.
- Prawdziwa miłość zawsze jest szczęśliwa. Kiedy rozpatrujemy miłość z ludzkiego punktu widzenia, to oznacza wzajemność, stabilność szczęścia ludzkiego, pojawienie się na świecie dzieci, spełnienie pragnień itd.  Wyrażenie "nieszczęśliwa miłość"  - to miłość widziana z punktu widzenia ludzkich pragnień. To już nie miłość, a raczej pragnienie. Pragnienia i zachcianki mogą prowadzić do nieszczęśliwości; tymczasem miłość zawsze jest szczęśliwa.
- Zastanówmy się. Czym jest ludzkie szczęście? To możliwość spełnienia pragnień. Wyobraźmy sobie, że dano nam ogromne szczęście Dochodzimy do pewnego progu, poza którym to szczęście staje się dla was nieszczęściem.  Dlaczego?  Bo czujemy, że doszliśmy do takiego poziomu, na którym ledwie się utrzymujemy. Gdy staniemy wyżej,  to szczęście zacznie nas przygniatać.
Czasami, otrzymawszy szczęście  zaczynamy rozumieć, że wcześniej czy później je utracimy. I to sprawia, że stajemy się nieszczęśliwi. Im mocniej mężczyzna kocha kobietę, tym silniej zaczyna się ona bać, że ona go zdradzi, albo że sam stanie się impotentem itd. Wtedy szczęście obraca się w mękę, tortury, po czym następuje rozpad.  Dlaczego? Dlatego, że tego typu szczęście jest oparte nie na  miłości, a na pragnieniach, na życiu itd.
- Pojawienie się miłości, w której akcent stawia się nie na tym, co boskie, a na ludzkich pragnieniach, prowadzi do nienawiści i strachu. Albo zaczynam nienawidzić kobietę, w której się zakochałem, albo nienawidzę siebie i nie mam chęci do życia, bo ona mnie i tak porzuci. Wszystko zależy od tego, do czego dążymy kochając.  Jeśli kochamy Boga we wszystkim, wtedy wszystko jest dla nas środkiem, sposobem na wzmocnienie tej miłości i z każdą sekunda stajemy się szczęśliwsi.  Jeśli koncentrujemy się na pragnieniach - czy będzie to chęć posiadania dzieci, przedłużenia życia czy jedności z ukochanym człowiekiem- to im silniejsze jest nasze uczucie, tym więcej nieszczęścia się za nim kryje już na starcie, w podświadomości, a potem już w życiu codziennym.


O STOSUNKU DO ŚWIATA
- Oprócz Boga nikt nie może być wiecznym. Więc to, co w nas Boskie - jest wieczne. Na boskim poziomie nasze cechy indywidualne tracą znaczenie. One mają znaczenie tylko wtedy, kiedy posiadamy cielesną powłokę.  Kiedy wznosimy się na Boski poziom, nasze osobiste zachowanie, charakter itd. tracą sens.  Podobnie pojęcie "zainteresowań osobistych" na planie Boskim nie ma żadnego znaczenia. Kiedy dążymy do miłości, pojęcie "zainteresowanie" powinno zniknąć.  Miłość do Boga- to możliwość bycia szczęśliwym zawsze.
- Co jeszcze jest potrzebne do tego, by być szczęśliwym?  Powinniśmy poczuć miłość do Boga. Sytuacja prowadzi nas ku temu, że jeśli nie będziemy czuć miłości do Boga, to po prostu przestaniemy żyć.  To jest właśnie to osobiste zainteresowanie. Jeśli się w to wgłębić, to tak naprawdę człowiek ma tylko jeden problem - utrzymanie miłości do Boga i nie wyrzekanie się jej. Od tego wszystko się zaczyna. Na tym planie wszyscy jesteśmy jednakowi. A nasze dusze na wysokim planie duchowym stanowią jedność.
- Nasze osobista ciekawość (zainteresowanie) - to pojęcie wielkiego formatu. Bliżej Boga różnice zacierają się.  Na poziomie boskim po prostu nie ma sensu mówić o czymś osobistym. Bóg- to osobowość absolutna i absolutna bezosobowość.
-  Joga, techniki oddechowe, medytacje, powtórne przeżywanie sytuacji - to są formy pracy nad sobą, które pomagają zmienić nasz stan wewnętrzny, przetransformować nasz stosunek do świata - to właśnie przyczynia się do samouzdrowienia.  Prawidłowy stosunek do poszczególnych technik i rozumienie, że ich celem nie powinno być tylko zdrowie fizyczne albo powodzenie w interesach, pozwala na zajmowanie się nimi bez dalszych problemów.
- Kiedy zmiany następują tu i teraz, zmienia się także nasza przyszłość i przeszłość, ponieważ czas jest jednością. Sięganie w przyszłość  czyli przeciąganie czasu z przyszłości do teraźniejszości, stanowi podwyższoną koncentrację na przyszłości, co w efekcie może przynieść negatywne rezultaty. Współczesne techniki  z zasady nie mają żadnej solidnej podbudowy filozoficznej i z tego powodu mogą okazać się szkodliwymi.
- Pomimo ewolucji, nadal pozostajemy zwierzętami i póki Boski pierwiastek nie stanie się dla nas codziennością niezależną od tego, co ludzkie, nadal pozostajemy wysoko rozwiniętymi zwierzętami, co oznacza, że jesteśmy zależni, leniwi, niechętni do działań, a proces naszego rozwoju jest wymuszony.  A skoro wymuszony, to oznacza, że Boskość odczuwamy wtedy, gdy tracimy to, co ludzkie; a utrata ludzkich wartości przybiera drastyczne formy: ciosów, poniżeń, zniewag itd.
Trzeba rozumieć, że na razie nie wróciliśmy do Boga i nie staliśmy się Bogiem czy nawet nie poczuliśmy wyższość Boskiego pierwiastka w nas. Póki co najsilniejszy jest w nas pierwiastek ludzki: zależności, lenistwo, pragnienia…
- Jeżeli uczucia zamierają, zastyga także świadomość. Nasza świadomość to tak naprawdę zastygłe emocje, uczucia. Żeby informacja czyli myśl  została zrealizowana, urzeczywistniona, potrzebna jest energia. Energia czyli uczucia i emocje przenikają do informacji czyli myśli i na odwrót. Informacja (myśl) to męski pierwiastek, energia- żeński. Na poziomie powierzchownym między nimi jest duża różnica. W głębokich warstwach energii informacja (myśl) i emocja (uczucie) są identyczne. Jeśli człowiek potrafi nawiązać kontakt z wyższymi warstwami duchowymi, to wypowiedziane przez niego słowo (informacja) może przekształcić się w przedmiot. Wypowiedziana fraza jest realizowana jako konkretna sytuacja.
Im większa skala działania naszej świadomości, im szerszy obejmuje zakres czasowy, tym sięga głębiej do wnętrza struktur duchowych Wszechświata.
Co to znaczy wysłuchać rady mądrego w doświadczenia człowieka?  Albo co znaczy wysłuchać rady zakonnika- pustelnika? Pierwszy posiada ogromne doświadczenie polegające na uogólnieniu tysięcy sytuacji. Drugi nie posiada doświadczenia praktycznego, ale modlitwa stanowi intuicyjny wgląd. Zewnętrznie to ludzie diametralnie różni, ale mogą udzielić jednakowej rady.
- Poznanie intuicyjne zawsze wyprzedza doświadczenie.  Na początku informacje czerpaliśmy za pomocą zmysłów, emocji, uczuć, a następnie ona rozwijała się  w doświadczenie i świadomość. Na poziomie zewnętrznym uczucia rodzą myśl, energia zamienia się w informację. Na głębszych poziomach informacja rodzi energię. Na najgłębszych (najwyższych) poziomach duchowych informacja i energia stanowią jedność i są przejawem tego samego początku. Im bardziej zbliżamy się do podstaw bytu, tym mocniej nasze uczucia i myśli przesiąkają tym, co nazywamy miłością. Jeżeli miłość jest pozbawiona strachu, przygnębienia (smutku), obrazy i osądzania, nasze myśli i uczucia wskażą prawidłową drogę. Wtedy warto im uwierzyć.
- Pojęcie "dusza" kojarzy się z indywidualnością. Oto ja - indywidualność ludzka, posiadająca własną duszę. Moja indywidualność jest określana poprzez sumę moich zachowań, mojego stosunku do świata. Im więcej różnych sytuacji, im więcej doświadczeń gromadzę w poszczególnych sytuacjach, tym większa skal mojej osobowości. Jeśli doświadczam 2-3 reakcji w danej sytuacji- to moja dusza jest prymitywna.
- Człowiek jest jednostką społeczną.  Bycie członkiem społeczności oznacza silne więzi między jego członkami, a ich obecność  oznacza różnorodność sytuacji, w których człowiek może się znaleźć. Skoro są różnorodne sytuacje, oznacza to, że są także najróżniejsze reakcje na nie. W rezultacie różnorodność sytuacji i reakcji daje nam to, co nazywamy doświadczeniem, intelektem, światopoglądem, a kiedy to wszystko osiada wewnątrz nas- duszą.
- Każda żywa istota posiada duszę, która rozwija się poprzez doświadczenia i reakcje na świat otaczający. Głębia i pełnia tych reakcji określa się poprzez mnogość i różnorodność poziomów relacji. Bez myślenia zbiorowego/ społecznego nie byłoby człowieka. Dlatego rozwój myślenia zbiorowego, jego głębia i bogactwo relacji ludzkich, stwarza różnorodność sytuacji. Mnogość i różnorodność sytuacji jest podstawą doświadczeń, emocji, zachowań i formuje naszą duszę.  Tak naprawdę nie ma istotnej różnicy między mikrobami a człowiekiem. Nasza dusza- to mnogość i różnorodność  doświadczeń emocjonalnych, wynikających z działania i myślenia.  Wszystko to ma swoje źródło w myśleniu zbiorowym.  To, co zalega w naszej duszy- to Boskie ziarno, które jest wieczne,  znajduje się w każdym żywym stworzeniu i na poziomie , gdzie wszyscy jesteśmy jednością, stanowimy żywą istotę, jako całość.
-  Właściwie niczym nie różnimy się od zwierząt czy mikroorganizmów  w żywych strukturach, na głębokich duchowych poziomach. Jednak znacząco różnimy się od nich na tych poziomach, gdzie mamy możliwość  doświadczania różnorodnych relacji i tworzenia stałych struktur tych relacji.  Na tym poziomie bardzo się różnimy od siebie.  W rozwijaniu relacji pomagają nam: miłość, kontakty, dobroduszność, szlachetność, odpowiedzialność. To wszystko wzbogaca naszą duszę.
Nie warto szukać różnic. Najważniejsza różnica - to bogactwo i różnorodność doświadczeń emocjonalnych. W rezultacie - im bardziej różnorodne są nasze relacje, nasze zachowania, tym głębiej poznajemy Wszechświat, poprzez system wzajemnych relacji między nami.  W końcu różnorodność sytuacji może ulec wyczerpaniu i wtedy wracamy do punktu wyjścia, do Boga, od którego wyszliśmy. A to oznacza, że poznaliśmy Wszechświat.
- Muzyka wyhamowuje świadomość, dlatego lżej jest odnaleźć swoje korzenie i dojść do praprzyczyny. Nie przypadkowo w świątyniach wielu religii wykorzystuje się muzykę. To jest instrument do pracy nad własną  podświadomością, ze swoją duszą.  Muzyka jest w stanie przekazać tę informację, której podświadomość nie potrafi przyjąć. Ponieważ najważniejsza informacja jest niewerbalna, to otrzymujemy ją dzięki muzyce, nawet tego nie podejrzewając.  Podobnie jak malarstwo, muzyka daje możliwość  podłączenia się do nowej, całkowicie nieznanej informacji. Stanowi ona instrument poznania świata.
- Czym jest pamięć?  Oto jedna, a oto kolejna sytuacja… są one umiejscowione w różnych miejscach czasu i przestrzeni.  Kiedy je jednoczycie, stają się uogólnieniem.  Tego nie da się zrobić bez pamięci.  Oznacza to, że dla mechanizmu myślącego i twórczego niezbędny jest aktywnie działający mechanizm pamięci i mechanizm uogólnienia.  Im wyższy jest stopień rozwoju człowieka, tym więcej różnorodnych informacji jest ona w stanie uogólnić.
- Stopień możliwości uogólniania określa się możliwością cierpienia dla zachowania miłości. Dlatego mądrość polega w pierwszej kolejności na tym, żeby zachować miłość  w okresach cierpienia.  Jeśli miłości brakuje, to grupowanie i jednoczenie nowych informacji przychodzi bardzo ciężko i powoli, dlatego taka informacja nie jest zapamiętywana, ani uogólniana. Dopiero po upływie czasu ten proces staje się możliwy.
- Każda informacja, dopóki nie jest ona uogólniona i zaliczona do którejś ze znanych kategorii, nie jest przez nas przyjmowana.  Jest jak pokarm, którego nie jesteśmy w stanie strawić - nie tyle nie przyjmujemy takiego pokarmu, ale po prostu układ trawienny go nie toleruje. Trawienie pokarmu informacyjnego jest procesem bardziej skomplikowanym, niż trawienie pokarmu fizycznego. Dzięki temu rozwijamy się.


O LIKWIDOWANIU PROBLEMÓW i USUWANIU PRZESZKÓD
- Kiedy opowiadamy o swoich problemach innym, to je od siebie oddalamy.  Oddalenie problemu - to pierwszy krok do jego pozbycia się. Więc warto i trzeba dzielić się swoimi problemami! To nie jest straszne.  Najważniejsze, że kiedy dzielicie się swoimi problemami i emocjami, nie liczcie na litość i współczucie i nie przekształcajcie się w wampira.
- Kiedy kobieta i mężczyzna obcują ze sobą, to w określonych warstwach trwa formowanie duszy ich dziecka. I rodzi się podobnie, jak rodzi się dziecko - to znaczy jedne dusze rodzą kolejne, przy czym górną ich warstwę stanowi to, co wieczne w każdej duszy. Dusza jest wielowarstwowa. Ten element, który jest nam dana od Boga, istnieje w każdej duszy, a wszystko pozostałe dopiero powstaje - to po pierwsze.  Po drugie - dusze są także na innych planetach, w innych galaktykach i światach. Pojawiają się cyklicznie, żeby nie popaść w przyzwyczajenie, rutynę,  gdyby dusza miała pozostawać w jednym miejscu. Sądząc po wszelkich oznakach, liczba dusz jest ogromna.
- Wyobrażenie o ciężkim brzemieniu rodzi pragnienie, by uczynić je lekkim.  Tymczasem brzemię nie jest ani lekkie, ani ciężkie - to sposób rozwoju. Powinniśmy się koncentrować nie na ciężarze, ale na możliwościach zmiany, jakie niesie nam brzemię. Jeżeli będziemy myśleć i tym, że dźwigamy wielkie brzemię, to będzie nam naprawdę ciężko. Tymczasem należy koncentrować się na miłości i na tym, że brzemię, to okazja przezwyciężenia swoich ograniczeń i odczucia miłość, bez względu na rozmiar i ciężar tego brzemienia.
- Najważniejsze: jeżeli jest miłość do Boga, to jest i wszystko inne, przy czym miłość do Boga powinna być wartością najwyższą.  I potrzeby, i pragnienia, które stają się tym samym, można i należy rozwijać, ale nie uzależniać się od  nich.  Dlatego, jeśli chcemy coś lub kogoś oceniać, klasyfikować trzeba na to spojrzeć z boku, a takie podejście bywa bolesne.  Żeby spoglądać na coś lub  na kogoś z boku, akceptując ból i cierpienie, trzeba być na nie gotowym, trzeba mieć coś więcej niż gotowość na cierpienie - mieć w sobie miłość.  W momencie, kiedy przestrajamy się na miłość, cierpienie przestaje  być cierpieniem, otwiera się możliwość działania, dalszej pracy - wtedy świat, który był źródłem cierpienia i bólu, zaczynamy traktować jak dziecko, które należy kochać i wychowywać.
- Pojęcie CIĘŻARU, brzemienia- to pojęcie przywiązania i zależności od czasu. Jeżeli będziecie żyć miłością, koncentrować się na niej, widzieć Boskość we wszystkim, stopniowo życie codzienne stanie się lżejszym. Im ciężej jest na początku drogi,  tym rezultaty końcowe mogą okazać się niespodziewanie duże, bo jesteśmy tak skonstruowani, że osiągnąć coś możemy dzięki przezwyciężeniu swoich niedostatków.  Kiedy wszystko układa się dobrze, nie robimy nic, nie rozwijamy się. Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi.
- Niegodziwiec, podlec - to człowiek, który ma chorą duszę. Skoro nienawidził, to co można o nim myśleć?  Czy niechaj Bóg ukarze tego inwalidę?  Temu człowiekowi trzeba pomóc. Czasami pomocą jest zamknięcie w więzieniu, innym razem - to surowe ograniczenia, ale zawsze pomocą jest miłość.
- Każdy uczeń ma nauczyciela, który na początku staje się jego bożyszczem, za którym podąża, któremu podporządkowuje się, którego słucha. Najważniejsze jest, by nie przegapić momentu znalezienia swego własnego celu i podążania dalszą drogą. W naszym życiu zazwyczaj jest ktoś, kogo szanujemy, natomiast bóstwem na wyższym poziomie jest wyższy cel. Kiedy twierdzimy, że wyższym celem i sensem życia  jest naśladowanie kogoś lub bycie podobnym do kogoś, to jest niebezpieczne. Należy zrozumieć, że wyższym celem jest jedność z Bogiem. Kiedy nasze bożyszcza stają się naszymi nauczycielami, ta nauka staje się jednym z etapów naszego życia.
- Lenistwo- to zahamowanie pragnień. Jeżeli pragnieniom wewnętrznym towarzyszy strach i przygnębienie - spełnienie takich pragnień może doprowadzić do zachorowań.  A lenistwo włącza się wówczas jako mechanizm obronny i ochronny.
- Pragnienie- to główny konkurent miłości. Jest ono związane z działaniem.  
Dlatego lenistwo, nicnierobienie i brak pragnień pomagają odnaleźć miłość, choć możemy tego nawet nie podejrzewać.  Skoro nie ma celu- więc nie ma działań, nie ma pragnień.  Wtedy modlitwa, skierowana do Boga zaczyna działać realnie. Na ile potrafimy  zrezygnować z pragnień i działań, kiedy przeszkadzają one odczuwaniu miłości, na tyle czyste stają się pragnienia i działania.  Nasza dusza napełnia się miłości, a tym samym- energią. Energia inicjuje pragnienia i aktywne działania.
-  Bez bólu i cierpienia nie ma rozwoju. Lecz jeśli nasza koncentracja na miłości do Boga jest niedostateczna, cierpienia z powodu straty możemy nie wytrzymać i wtedy zaczniemy staczać się w kierunku strachu, przygnębienia, obrażania się czy nienawiści.  Ten, kto nie chce lub nie jest w stanie przyjmować cierpień duszy, powinien przyjąć cierpienia ciała. Na ile rodzice dążą do Boga w momencie cierpienia, na tyle ich dzieciom cierpienia nie będą potrzebne.  Pojemność duszy jest o wiele większa niż pojemność ciała.  Cierpienia duszy oczyszczają o wiele skuteczniej niż dolegliwości ciała.
- Jeżeli rodzice przeżywają od początku swoje życie, pozbywając się agresji poprzez skruchę, przyjmując ból utraty jako ratunek  i rozwój, jeśli modlą się i zwracają się do Boga, jeśli proszą, żeby ich dziecko zachowało miłość i przyjęło wolę boską w momentach krachu pomyślności, w momencie śmierci, choroby i upokorzenia, jeśli potrafią stworzyć w swojej duszy blask miłości, wtedy uratują swoje dziecko.
- Szczęście uczuciowe (zmysłowe) leży u podstaw szczęścia materialnego
. Kiedy nie potrafimy zachować miłości przy utracie szczęścia zmysłowego, kiedy na ból i obrazę ze strony ukochanego człowieka reagujemy nie wybaczeniem, a agresją, to z czasem zależność od  podstawowych pragnień, głęboko związanych z ludzką miłością, życiem i jego kontynuacją, przekształca się w rosnącą zależność od dobrobytu materialnego.
- Zależność od zakorzenionych pragnień przekształca się w zależność od pragnień powierzchownych. Zawiść, zazdrość i chciwość- to w zasadzie to samo. Pierwsze przechodzi w drugie, drugie w trzecie. Na początku człowiek traci możliwość dostrzegania woli ludzkiej i odczuwa wolę boską i wtedy następuje zmiana jego nastawienia do życia.
- Dawniej, kiedy pojawił się bogaty człowiek, inni zazwyczaj rozumowali w sposób następujący: skoro bogactwo zostało mu dane przez Boga, więc nie wolno ani zazdrościć, ani próbować odebrać mu tego. Lepiej spróbować samemu osiągnąć podobny poziom bogactwa. W tym celu trzeba jeszcze mocniej skierować się ku Bogu.  Wówczas energia idzie nie na destrukcję, a na tworzenie. Jak tylko następowała utrata boskiej logiki, a zostawała powierzchowna, ludzka, natychmiast pojawiała się zawiść: ona ma, a ja nie mam - to niesprawiedliwe. Człowiek zawistny wcześniej czy później zacznie zazdrościć . Wcześniej ten proces następował dużo wolniej:  dziadek był zawistny, ojciec zazdrosny, syn- chciwy.  Teraz zawiść o wiele szybciej deformuje ludzką duszę.
- Jedno z dziesięciorga przykazań mówi: "nie pożądaj żony bliźniego swego, ani żadnej  rzeczy, która do niego należy". Jedna fraza, ale bez niej współczesna cywilizacja nie byłaby możliwa. Istota grzechu pierworodnego Adama i Ewy to ubóstwianie pragnień. Są one związane z życiem i jego kontynuacją.  Umiejętność ich blokowania i nie stawania się niewolnikiem pragnień, stworzyło fundament współczesnej cywilizacji.  Należało zachować popęd seksualny jako dążenie do przedłużania życia. Trzeba też zachować status  majątkowy, to znaczy dążenie do obrony i umocnienia życia. Przezwyciężając zazdrość i pychę, ciągle dążymy do przekształcenia ludzkiego w boskie.
- Im większe szczęście jest naszym udziałem, tym większy ból związany z jego utratą. W skali ludzkich wartości najwyższym szczęściem jest ludzka miłość.  Bez nieustannego dążenia do Boga, im silniejsza jest ludzka miłość, tym szybciej przekształca się ona w ujarzmiającą trwogę, namiętność. Im silniej jesteśmy uzależnieni od naszych wyższych pragnień, tym mniejsze szanse, by znieść ból rozstania z nimi.  I tym więcej agresji i wyrzeczenia się miłości będziemy wyrzucać z siebie przy krachu naszych uczuć i pragnień.
- Najsilniejszy wybuch emocji i uczuć następuje w okresie dojrzewania płciowego, pierwszej miłości,  przygotowania do związku małżeńskiemu i wstępowania w związek.  Poniżenie naszych pragnień czyli oczyszczenie naszych relacji z Bogiem, w tych momentach może odbywać się w różny sposób: nieumotywowana obraza ze strony rodziców, zdrady ze strony przyjaciół, nieoczekiwane straty lub choroby. Wstrząśnięcie poziomem materialnym i duchowym bez zapowiedzi i przygotowania jest trudne do przyjęcia.  Jednak kiedy zaczyna się to wszystko rozumieć, wtedy praca nad sobą  i akceptacja tego, co się wydarzyło, staje się dość prosta i łatwa. Jednak o wiele trudniej jest z poziomem uczuciowym, emocjonalnym.  Tutaj, nawet jeśli wszystko jest zrozumiałe, za pierwszym razem raczej nic nam nie wyjdzie. Na tym poziomie niezbędne są wielokrotne i ciągłe starania.
- Nie trzeba oczekiwać natychmiastowych rezultatów. Jeśli skierowaliście się w stronę Boga i zaczęliście się zmieniać, On zawsze będzie z nami. Ale nie na naszych warunkach - tam, na Górze są inne prawa i zasady.  Kiedy blask miłości będzie się włączał w nas nie tylko w mementach bólu fizycznego, ale i bólu duszy, będzie to znaczyć, że pierwszy krok na drodze przezwyciężenia szczęścia zmysłowego (emocjonalnego) został uczyniony.  Na początku stan naszej duszy  przekształca się w stan fizyczny i los naszych dzieci. Przychodzi taki moment, że sytuacja rozwija się w odwrotną stronę: nasz stan fizyczny i pomyślność są uzależnione od tego, na ile harmonijne są dusze naszych potomków.
- Najcięższe przestępstwo- od wyrzeczenie się miłości do Boga. Pociąga za sobą łańcuch innych naruszeń. Człowiek nie dbający o swoją duszę, nie może mieć  normalnego ducha, ani ciała.  Dusza jest oczyszczana poprzez boską miłość i ludzkie cierpienie.  O ile w momencie bólu dążymy do Boga i pamiętamy o Nim, na tyle ratujemy nie tylko nasza dusze, ale i dusze naszych potomków oraz tych, kto nas otacza.
- Czy zastanawialiście się dlaczego w Biblii jest mowa o tym, że jeśli pomagasz drugiemu człowiekowi, to prawa ręka nie powinna wiedzieć, co czyni lewa ręka. To znaczy, że nie  należy pomagać drugiemu człowiekowi jeśli służy to wzmocnieniu jego pragnień i koncentracji na życiu. Pomoc powinna być krótkotrwała i niezauważalna, bez przywiązań i uzależnień.  Główna forma pomocy i troski - to nauczyć człowieka wybaczać, a także dawać, a nie tylko brać.
- Trzeba dążyć do Boskiego, ograniczając to, co ludzkie. Jeśli bazujemy tylko na surowych ograniczeniach, to nic nie daje. Przy sztucznych, przymusowych ograniczeniach człowiek staje się mądrzejszy , wyćwiczony, wyrobiony. Kiedy nauczy się kochać i dążyć do Boga, to każde surowe ograniczenie pragnień i życia przyniesie mu rozkwit i rozwój, zamiast degradacji i zniszczenia.
- W wychowaniu nie wolno folgować pragnieniom, zachciankom, a wychowywać. Miłość i troska o duszę jest nam potrzebna jak powietrze. Jeśli tego przekonania nie umocnimy w światopoglądzie i odpowiednich strukturach społecznych , wówczas zahamujemy nasz rozwój i obrócimy go nie w radość, a w męczarnię.  Naszym przeznaczeniem jest dosięgnąć miłości i tak się stanie, pewne jest też to, że  dojdziemy do prawidłowego światopoglądu  i właściwego wychowania.  Jak szybko to się stanie, zależy tylko od nas. Żeby wychowywać, trzeba wiedzieć czego chcemy od drugiego człowieka, jakim on być powinien.


O PRAWACH ETYCZNYCH
- Jeśli przypomnimy sobie Stary Testament, to jedną z głównych przypowieści jest ta o  wykluczeniu zawiści i zazdrości wobec bogatych. Organizm istnieje, dopóki jest jednością. Jeżeli w organizmie nie zabezpieczono różnorodności i jedności, staje się on niezdolny do życia. Odnosi się to także do istot żywych. Im wyższy jest poziom rozwoju społeczeństwa, tym wyższy powinien być stopień jedności wszystkich jego członków i doskonalszy poziom zarządzania. Religie światowe  przyczyniły się do znacznego podniesienie poprzeczki rozwoju społeczeństwa ludzkiego. Ten poziom został zapisany w postaci praw etycznych i ideologicznych.
- Sens kapitalizmu polega na tym, że prawa ekonomiczne, rynkowe zostały postawione wyżej niż etyka i moralność.  To stopniowo doprowadza do zerwania delikatnych więzi, zabezpieczających jedność społeczeństwa. Obserwuje się niszczenie więzi rodzinnych, a za tym stopniowe rozgrabienie i wyrodzenie się całego społeczeństwa. Kiedy poszczególne elementy jakiegoś organizmu wyłamują się z jednolitego trybu działania - przychodzi ból, zmuszający organizm, pod grozą śmierci, do odbudowania jedności całego organizmu.  Na poziomie społeczeństwa taką chorobą jest wojna. Na wysokich poziomach rozwoju, surowy przymusowy charakter wstrząsu staje się mniej efektywny i bardziej niebezpieczny.
- Jeżeli brakuje idei, która jednoczy bogatego, biednego i pozostałych członków społeczeństwa w ogólnej strategii rozwoju i egzystencji, wtedy należy wszystkich zjednoczyć w inny sposób. To dążenie do jedności w świadomości zachodniej, w pierwszej kolejności wykorzystało kategorie ekonomiczne, rynkowe.
- Czy z punktu widzenia logiki boskiej, można  wywołać nienawiść do bogatych lub utalentowanych? "Wszystko co rozumne jest rzeczywiste, a wszystko, co rzeczywiste jest rozumne" - mówił Hegel. Coś, co istnieje, nieważne jak bardzo niedorzecznym nam się wydaje, zawsze zawiera w sobie wyższy sens i  wyższą sprawiedliwość.  Wyobraźmy sobie, że ludzie bogaci, mądrzy, utalentowani - to korona drzewa. Grupa, którą określamy jako naród- to pień, trzon. Objętość miłości w duszy, pozwalająca człowiekowi być religijnym, moralnym, żyć w poczuciu jedności ze  wszystkim i ze wszystkimi - to korzenia drzewa.  Jeżeli drzewo ma zginąć z powodu niewłaściwej pracy korzeni, to w pierwszej kolejności przerzedzi się korona.
- Im większa skala  emocji, pragnień i intelektu, tym są one bardziej niebezpieczne, jeśli nie są chronione miłością. Morderca z powodu portfela potrafi pozbawić życia dziesiątki ludzi.  Ideolog- miliony.
-  W ostatnich stuleciach zapomnieliśmy, że najwięcej siły powinniśmy zarezerwować na  gromadzenie miłości i zbliżenie się do Boga. Trwoniliśmy siły na rozkręcenie pragnień, na rozwój emocji, zmysłów i uczuć, a także zdolności i intelektu. Dzisiaj widzimy, że sztuka bez miłości zabija nasze dusze, kierując je  w stronę seksu, pragnień, agresji.  Widzimy, że  nauka pozbawiona miłości zabija naszą przyszłość, wychodząc w swoich eksperymentach poza granice zdrowego rozsądku.  Widzimy, że machina wojenna i  organy wymiaru sprawiedliwości, zorientowane na własne potrzeby i wygody, zabijają i kaleczą coraz większą liczbę ludzi.
Im głębiej będzie sięgać ten proces,  tym mniej będzie się rodzić ludzi  mądrych, utalentowanych, urodziwych, wrażliwych. Nieprzypadkowo obecnie tak wiele rodzi się dzieci niepełnosprawnych psychicznie. Wciąż rośnie liczba utalentowanych, przy  ich zwyrodnieniu, wypaczeniu, upośledzeniu. Jednocześnie obserwuje się  zdrowe tendencje. Ludzie rozpoczęli poszukiwania.  Stopniowo wychodzą z marazmu  i wracają do pojęć etyki  i moralności.  Od etyki pozwalającej zachować miłość, stopniowo wszyscy wejdą na myślenie religijne i zaczną rozumieć istotę przykazań religijnych. Potem zostanie już tylko odczuć wyższość  miłości nad wszelkimi ludzkimi wartościami oraz nieprzerwaną miłość  i dążenie do Boga, jako zwiastun wyższego szczęścia i przeżycia w czasach współczesnych.
- Wojownik w bitwie spełnia swoją powinność.  On chce zabijać.  Jeżeli wojownik mści się, ma pragnienie zabijać, jest zabójcą.  Jeżeli pozbawienie życia drugiego człowieka daje zadowolenie - to jest się zabójcą. Cel powinien określać środki. Jeżeli cel dopuszcza zabijanie innych - to jest on zubożały, niknący.
- Im mocniej jesteśmy uzależnieni od naszych pragnień, tym silniej ich spełnienie przyciąga śmierć.  Pragnienia i życzenia są związane z ludzkim dobrobytem, z procesem życia, jego ochroną i kontynuacją. Dlatego, kim by nie był człowiek - komunistą, nacjonalistą, faszystą albo zwyczajnym człowiekiem, dla którego jego pragnienia stają się ważniejsze od życia drugiego człowieka - to są ziarna, z których wyrastają przestępstwa.
- Niewłaściwy światopogląd  rodzi przestępstwo myślowe, na skutek którego jednostka dopuszcza się czynów przestępczych. Jakbyśmy się nie prowadzili moralnie i etycznie, jeśli wyższym sensem naszego życia staje się stabilna pomyślność życiowa i spełnienie  swoich pragnień, w pierwszej kolejności związanych z  potrzebami ciała, to wcześniej czy później koncentracja na pomyślności życiowej, stanie się ważniejsza od  życia jednego, dwóch czy wielu ludzi.  Idea, w której usprawiedliwia się zabójstwo, będzie przyciągać coraz więcej śmiertelnych przypadków i z czasem przekształci się w program samounicestwienia.
-  W miarę, jak człowiek żyje i coraz mocniej pogrąża się w pragnienia, powstaje mechanizm równoważący i uwalniający od przywiązania do pragnień. Są to choroby, starzenie się, stopniowe wygasanie naszych funkcji - to jest właśnie mechanizm ochronny, ratujący naszą duszę przed degradacją. To oznacza, że na ile ograniczamy siebie w samozadowoleniu, szczególnie wiosną, na ile jesteśmy dobroduszni wobec innych i wobec siebie, o tyle blokujemy choroby i starzenie się.
- Zapominamy, że jesteśmy boscy w swej istocie. Więc zaczynamy karmić miłość początkowo  lękami i wątpliwościami, a potem przygnębieniem i niewiarą w siebie. Następnie pojawia się niezadowolenie z siebie, a dalej obraza na bliskich i na cały świat, a potem z kolei przepełniamy się nienawiścią i chęcią pozbycia się każdego, kto nie podporządkuje się nam i kto stoi na naszej drodze.  Tak więc każdy z nas sam wybiera na jakim stopniu stanie.  Jeżeli ma rozwinięty mechanizm ochrony miłości, to zatrzymuje się już na pierwszych stopniach błędnej (grzesznej) drogi.  Im dalej posuwana się ten proces, tym cięższe są choroby, które mają go zahamować.  Tutaj niezwykle ważne staje się wychowanie religijne i światopogląd człowieka.

O WIERZE, NADZIEI I MIŁOŚCI
- Co to jest WIARA, NADZIEJA i MIŁOŚĆ? Dlaczego te trzy pojęcia są ze sobą ciasno splecione? Zaczniemy od NADZIEI.  Posiadamy powierzchowne pragnienia związane z ciałem i pragnienia wywodzące się z miłości. Od pierwszych należy się powstrzymywać, a drugie trzeba rozwijać.  Jeżeli w pragnieniu nie ma agresji, to ma ono szanse na spełnienie. Kiedy zgodnie  z sugestiami naszej świadomości doświadczamy strachu, wątpliwości, niepewności, w ten sposób niszczymy naszą przyszłość i wypraszamy, wyłudzamy spełnienie pragnień. Nadzieja - to ochrona pragnień w momencie upadku świadomości. Nadzieja- to pragnienie, które istnieje na przekór strachom, wątpliwościom, poniżeniom, żalom i niezadowoleniu.  Takie pragnienie może przetrwać wtedy, kiedy koncentracja na miłości w nim jest o wiele wyższa niż na świadomości.
- WIARA - to skupienie się na miłości wtedy, kiedy pada nadzieja. To znaczy NADZIEJA  jest wtedy, kiedy dążąc do miłości, wykraczamy poza granice świadomości. Kiedy kontynuujemy dążenie do miłości i wykraczamy poza granice świadomości i pragnień- to jest wiara.
-  Czym jest MIŁOŚĆ?  Uczeni niedawno ustalili, że tylko w widocznej części Wszechświata  znajduje się 150 miliardów galaktyk.  W każdej galaktyce świeci kilka miliardów gwiazd. Wszystko to malutka cząstka tego, co nazywamy Miłością.  Główna recepta na zdrowie - nigdy nie zapominać o miłości. Nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystko temu stoi na przeszkodzie. Tutaj każdy człowiek wybiera swoją własną drogę.
- Szkodzimy naszym potomkom, kiedy wyrzekamy się miłości. Miłość do mężczyzny jest sprzężona z tak niewspółmiernym przywiązaniem, że nie będziecie w stanie zaakceptować bólu ze strony ukochanego mężczyzny, a to zabije was i waszych potomków.  O ile podstawą ludzkiego szczęścia jest życie i jego kontynuacja, to znaczy popęd seksualny, to miłość do innej kobiety przy podświadomie zahamowanej seksualności, blokuje gromadzenie się agresji. Tak więc nie należy bać się seksualności, ale nie należy szczycić się związkiem opartym na seksie. O ile na wysokich poziomach relacji wyższa jest orientacja na miłość, przyjaźń i mniej seksualności, o tyle  będziecie w stanie u swoich potomków podtrzymać linię rozwoju, bez jej degradacji.
- Jak możemy zatrzymać ukochanego człowieka? Powinien on przy nas realizować swoje główne instynkty. Powinien otrzymywać od nas miłość i powinniśmy mu pomagać rozwijać uczucie miłości.  Powinno mu z nami być ciekawie, to znaczy powinniśmy mu pomagać rozwijać jego instynkt poznania. Jeśli nie stoję w miejscu, rozwijam się, do czegoś dążę, zmieniam się, to w ten sposób pomagam mojej partnerce. Kobiecie jest interesująco z mężczyzną, który nie jest stabilny.  Duża stabilność w zachowaniu świadczy o zależności od świadomości i pragnień. Mężczyzna przewidywalny staje się dla kobiety niezbyt atrakcyjny.
- Kobieta czuje się kobietą, kiedy poniżono jej żeński pierwiastek. Miłość budzi się w niej wtedy, kiedy czuje się ona słaba i bezbronna. Jeżeli mężczyźnie odpowiada to, że ma obok siebie kobietę silniejszą od siebie i on nie próbuje podporządkować jej sobie, taką kobietę on utraci.
- Dlaczego w prawosławie kobiet nie dopuszcza się przed ołtarz (za rajskie drzwi)?  Dlaczego właśnie kobieta jest uważana za uosobienie grzechu? Dlaczego właśnie Ewa zgrzeszyła? Dlatego, że kobieta symbolizuje pragnienia, marzenia, życzenia. A właśnie one przysłaniają Boską miłość.  Często nie jesteśmy w stanie odczuć boskiej miłość do momentu, w którym zrezygnujemy z pragnień, marzeń, życzeń.  Właśnie te pragnienia należy od czasu do czasu uśmierzać w sposób surowy nie tylko w sobie, ale i w innych.
-  Mężczyzna- to samiec. Powinien on okazywać nieprzerwanie samicy swoją atrakcyjność i samodzielność. Udowadniać, że w czymś jest silniejszy od niej. Jeżeli kobieta nie poczuje się słabą i bezbronną  przed mężczyzną, w jej duszy nie obudzi się miłość.  I potomkowie nie będą harmonijni.  Jednocześnie, jeśli mężczyzna nie boi się okazywać słabości, uniżoności i bezbronności - to znaczy, że on także jest gotów na przyjęcie i zachowanie miłości i to także przyciąga do niego kobietę.
- Na czym polega niebezpieczeństwo w sytuacji, kiedy mężczyzna zaczyna zależeć od kobiety? To znaczy, że będzie folgować wszystkim swoim zachciankom, życzeniom, pragnieniom. To znaczy, że poziom miłości w jego duszy maleje, a to będzie prowadzić do wyrodzenia się potomków.  Z tego też powodu piękna, wrażliwa, namiętna kobieta będzie się  wyradzać. Pragnienia zdławią miłość i wkrótce zaczną  zmieniać się w agresję. Degradacja nastąpi nie tylko u potomków, ale i w duszy samej kobiety.
- Czym jest starość i śmierć?  To jest ograniczenie i powstrzymanie pragnień. Z jednej strony Bóg daje nam miłość, a z drugiej ogranicza i powstrzymuje nasze pragnienia. Powinniśmy we wszystkim upodabniać się do Boga. Znaczy to, że oprócz miłości powinniśmy pomagać sobie wzajemnie powstrzymywać nasze pragnienia, jeżeli one stoją na drodze miłości.
-  Nie zapominajmy o tym, że jesteśmy zwierzętami, choć wysoko zorganizowanymi. Proces rozwoju przebiega w nas w sposób wymuszony. Niemożliwa jest pełna świadomość. Przez cały czas coś nas będzie kierować w stronę miłości do Boga. Po prostu jeden potrzebuję milionów bodźców, inny- dziesiątków.  Jednemu trzeba tylko w niewielkim stopniu powstrzymać swoje pragnienia i dążenia, a innemu powinno się je odciąć wraz ze zdrowiem lub życiem. Istota rozwoju człowieka polega na dążeniu do Boga. Ale jak by się człowiek nie starał swoje  pragnienia postawić ponad boską miłość, to wcześniej czy później przegra... Im wcześniej zrozumie sens rozwoju, tym lepiej.
- W Biblii jest powiedziane: odnoście się do innych tak, jak byście chcieli, by do was się odnoszono. Ta teza hamuje agresje wobec innych ludzi.  Ta teza odzwierciedla  prawa bioenergetyki albo, mówiąc  wschodnim językiem, prawa karmy. "Co posiejesz, to zbierzesz" - mówi się w Biblii.  Jak ty będziesz traktować ludzi, tak oni potraktują ciebie.  Jeżeli będziesz nienawidzić, poniżać, mścić się, po jakimś czasie otrzymasz to samo.  To jest minimum egzystencji, które powinno być znane i przestrzegane przez każdego człowieka.
- Do drugiego człowieka trzeba odnosić się tak, by pomóc mu zbliżyć się do Boga.  Znaczy to, że stosunek do innego człowieka polega na jego wychowaniu oraz na samowychowaniu jednocześnie.  Powinniśmy zawsze wspomagać miłość i okresowo hamować  pragnienia i ambicje.  Więc, co uczynić i jak się odnieść do człowieka, który obraził lub zdradził? Pierwsze, co nam przychodzi na myśl to słowa Chrystusa: "Uderzono cię w jeden policzek, więc nadstaw drugi".  W pierwszej kolejności oznacza to, że nie wolno się mścić za obrazę. Nie należy okazywać wewnętrznego sprzeciwu, ani bronić się za pomocą agresywnych zachowań czy emocji.  To jest akceptacji woli boskiej w każdej sytuacji.  Jeżeli zostałem napadnięty przez kogoś, to przyczyna tego tkwi przede wszystkim we mnie.  To oznacza, że moje wewnętrzne, głębokie przekonania sprawią, że agresja ze strony innych stanie się niemożliwa.
Słowa Jezusa Chrystusa odzwierciedlają ukryte prawa Wszechświata
. Prawo niestosowania siły w buddyzmie i we wschodnich systemach religijnych i filozoficznych wywodzi się ze znajomości tego właśnie prawa.  Jednocześnie Chrystus mówił: "jeśli komuś jest sądzone  zdradzić mnie, jego przeznaczeniem jest tego dokonać, ale biada temu, kto to uczyni".  Znaczy to, że jeśli powstrzymać agresję drugiego człowieka oraz jego niezmienne porywy i intencje, możemy pomóc jego duszy.
Innym ludziom pomagamy w dwojaki sposób. Po pierwsze- napełniając swoją duszę miłością i zmieniając się, wyrywamy w  ten sposób korzenie destrukcyjnych programów. Po drugie - powstrzymujemy innych ludzi przed ich niskowibracyjnymi przejawami zachowań.
- Jeżeli człowiek mnie zdradził z powodu drobiazgu, to ile bym nie wybaczał, będzie on w tym coraz doskonalszy.  Najgorsze, co możemy w takim przypadku uczynić, to nienawiść do takiego człowieka, jego osądzanie i powstrzymanie się od jakiegokolwiek działania. Będzie korzystniej, jeżeli pomożemy mu zatrzymać patologiczny proces, karząc go za ten czyn. Najlepiej, jeśli, nie chowając nienawiści, obrazy i nie osądzając, damy mu do zrozumienia, że zachowuje się on nieprawidłowo i jeśli wytrzymamy jego agresję,wtedy będzie to proces wychowawczy.  Wówczas pozytywne zmiany u niego nastąpią szybciej.
- Czym są prawa moralne a czym zasady prawne? Zacznijmy od zasad religijnych. Jeżeli człowiek będzie zazdrościć, osądzać, nie będzie się powstrzymywać od seksu i nadmiernego jedzenia, to zacznie się degradacja, która odbije się na jego relacjach z ludźmi.  Zacznie zachowywać się niemoralnie i nieetycznie. Agresywne emocjonalne zachowanie, gromadząc się, wyrzuci go  na trzeci stopień. Poczynając od głębokich naruszeń praw religijnych, dojdzie do widocznych naruszeń niepisanych zasad moralnych i etycznych, a w następstwie - do czynów karalnych przez prawo karne. To znaczy zacznie on kraść, zabijać, zdradzać itd.
- Zdrada - to przede wszystkim naruszenie praw moralnych.  Na początku człowiek wyrzeka się miłości, potem zaczyna zazdrościć,  następnie zdradza, a w końcu zabija. Kiedy wielokrotnie naruszamy prawa moralne i karne, to suma tych zachowań umacnia się i wnika do głębokich pokładów podświadomości  i przekształca się w degradację, choroby lub śmierć.  Prawo karne, moralne i religijne pozwalają na przyśpieszenie procesu rozwoju, wyznaczając człowiekowi tę granicę,  poza którą traci on uczucie miłości i boskości w sobie. Warto rozumieć dlaczego te prawa istnieją i obowiązują.  Poprzez prawidłowy stosunek do tego co, ludzkie, pomagają osiągnąć to, co boskie.
- Na ile jesteśmy doskonali w miłości do Boga, w wybaczaniu innym, w pozbyciu się agresji, na ile potrafimy oddalić od  siebie strach, przygnębienie, obwinianie innych, o tyle nasze uczucia wiodą nas właściwą drogą i możemy na nich polegać.
- Sztuka jest powołana do tego, by uczyć ludzi miłości i pomagać w jej gromadzeniu. Piosenka, w której obecny jest smutek i strata, będzie dziełem sztuki do momentu, do którego będzie zachowane uczucie miłości.  Jeśli w momencie straty i smutku zrodzi się w nas strach i przygnębienie, to staje się powolnym samobójstwem. A pokaz samobójstwa nigdy nie będzie dziełem sztuki. Różnica między rosyjską a zachodnią kulturą piosenkarską polega na tym, że w Rosji jest możliwy, jak określił Puszkin, "świetlisty smutek", to znaczy zachowanie radości i miłości w duszy przy zewnętrznym smutku.
Płacz nigdy nie był zaliczany do sztuki. Ale próba zachowania miłości, kiedy ktoś cierpi i płacze, jest prawdziwą sztuką.  Wszelkie zachodnie hity są zbudowane na idei zadowolenia seksualnego. A piosenki rosyjskie wychodzą z założenia zachowania miłości w momencie poniżenia seksualnego. Miłość, która przebija się przez smutek i stratę to miłość, w której jest coraz więcej tego, co boskie, dlatego, że ona istnieje w momencie utraty tego, co ludzkie.


O KARMIE I MĄDRYM STOSUNKU DO ŻYCIA
- Należy zrozumieć z jakiego powodu głodujemy. Jeżeli podejmujemy głodówkę po to, żeby odłączyć się od wszystkiego, co ludzkie, to optymalnym posunięciem, z mojego punktu widzenia, jest post przed głodówką czyli jednorodne pożywienie i wyłącznie pochodzenia roślinnego oraz wykluczenie stresu. Jeżeli rozpoczynacie głodówkę i towarzyszy wam choćby niewielki stres, to jest to szkodliwe dla was.  Dlatego w pierwszej kolejności powinno się stosować nie rezygnację z jedzenia, a rozprawienie się z problemami duchowymi: stresem, strachem, żałowaniem, obrazą, niezadowoleniem. Doprowadźcie siebie do porządku w tym aspekcie, a potem niech nastąpi jednorodna dieta, a dopiero na końcu - głodówka.  Chociaż najważniejsze w głodówce i w poście nie brak jedzenia, a właśnie uwolnienie się od wewnętrznych  przyzwyczajeń i uzależnień od świata.
- Są rośliny, które żywią się energią Słońca i powietrza. Są także zwierzęta roślinożerne.  Są i drapieżcy, którzy żywią się  zwierzętami roślinożernymi. Poziomu intelektualnego nie określa rodzaj spożywanego jedzenia, podobnie jak jego bliskości wobec Boga nie określa to, co spożywa. Człowiek może żyć jeść rośliny, może żywić się energią słoneczną i praną, pozyskiwaną z powietrza, z przestrzeni. Ale nie jest to energia, którą czerpie on z miłości.
Bez energii miłości życie jest niemożliwe.
 Wszystko pozostałe to tylko pretekst. Dlatego mowa  nie o tym, że człowiek może nie jeść. Pożywienie jest nam potrzebne nie tyle w celu pozyskania energii, ale dla uzyskania informacji, do nawiązywania kontaktów i relacji z innymi-  do stawania się coraz bardziej ludźmi. Warto rozumieć, że wszystko jest ze sobą powiązane.
-  Poziom duchowy wpływa na poziom powierzchniowy i odwrotnie. Powinniśmy zajmować się aktywnością fizyczną, pielęgnować swoje ciało, myć zęby itd. - to jest zrozumiałe, ponieważ mądre zajmowanie się swoim ciałem wpływa na nasze samopoczucie.  Mówimy o wzajemnym powiązaniu między przeszłością a przyszłością i o tym, że wszystkie formy czasu są jednością. Nie wolno ich rozrywać i twierdzić, że wszystko całkowicie zależy od form zewnętrznych. Naszym zadaniem jest zachować harmonię między sferą fizyczną, duchową i duszą.
- Każde pożywienie zawiera w sobie informacyjne nieczystości
(błoto, brud). Jeżeli dostrzegacie Boskość we wszystkim, jeżeli dziękujecie Bogu i ofiarowujecie waszą miłość, przyjemność iż zadowolenie, jakie daje wam jedzenie, wówczas jedzenie staje się nie celem, a sposobem, środkiem. Sposobem, środkiem nie ubrudzicie się, a ubrudzicie się celem!  Jesteście uzależnieni od celu, ale nie od sposobu czy środka. Więc jeżeli dla was jedzenie stanowi cel, to nawet od najczystszego człowieka przejmiecie brud.  Jeżeli jedzenie stanowi dla was sposób, środek, a celem jego jest doświadczanie miłości do Boga poprzez jedzenie, w takim przypadku możecie się niczego nie obawiać.
-  Do każdego problemu można podejść jak do czegoś chorego, chorobowego, co należy natychmiast oddalić, usunąć - inaczej "załatwić kompleksowo". Można też podejść do problemu jak do faktu, który zmusza nas do zmiany i przezwyciężenia zależności od pragnień, związanych z ciałem. Istota nie w problemie, ale w prawidłowym podejściu do niego.
- Człowiek ma możliwość sięgnięcia do swoich korzeni w sposób namacalny, czasami gwałtowny i bolesny dla ciała i duszy. Istnieje też możliwość odczuwania swoich korzeni bez utraty czegokolwiek innego. Pierwszy sposób ma miejsce wtedy, kiedy nie chcemy lub nie możemy zmieniać się w sposób realny, a jeżeli realne zmiany nie zajdą, to zaczniemy kaleczyć najpierw nasze stopy, potem kolana i wszystko pozostałe.  Ta metoda wcześniej czy później przestanie działać, dlatego jestem za tym, żeby uzdrawiać się stopniowo, nie w sposób gwałtowny rąbać wszystko, co się nawinie pod rękę, a od czego jesteśmy uzależnieni.

- Nauka od zawsze stała na stanowisku, że świadomość i emocje są wtórne w stosunku do pierwotnego ciała. Obiekt materialny wytwarza wokół siebie pole. Jest ono wtórne w stosunku do obiektu. I jest to zupełnie właściwy i prawidłowy punkt widzenia dla poziomu powierzchniowego, ale na głębszych poziomach zauważymy coś zupełnie odwrotnego. Świadomość i emocje są pierwotne, natomiast ciało fizyczne - wtórne.
- Pole jest wytwarzany przez obiekt materialny.  Górna warstwa funkcjonuje zgodnie z prawami materialnymi, a głęboka warstwa -  zgodnie z zasadami duchowymi. Człowiek posiada struktury pola, które są zależne od jego ciała i organów. Są też głębokie struktury, które określają stan i funkcjonowanie organów.  Ponieważ te warstwy  przechodzą jedna w drugą, możemy okresowo obserwować jak są naruszane prawa bytu materialnego.
- Widzimy nie oczami, nawet nie mózgiem (jak twierdzą uczeni- oczy, to część mózgu wyprowadzona na zewnątrz). Widzimy naszymi uczuciami, emocjami.  Dlatego wyróżniamy kilka poziomów widzenia.  Jedne z nich, najbardziej nam znany, gdzie struktura uczuciowa pola zależy od struktury fizycznej czyli od samych oczu. Jednocześnie możemy widzieć za pomocą pola i otrzymywać informacje bez pomocy oczu. Powstaje pytanie: dlaczego to drugie "patrzenie" jest dla nas zamknięte? Odpowiedź jest prosta: ponieważ to zatrzymałoby nasz rozwój.
- Nasza podświadomość- to struktury pola delikatnego, wyższego poziomu, które są dublowane przez ciało i mózg. O ile Wszechświat jest holograficzny w czasie, to na najwyższych poziomach przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są "zagęszczone" w jeden punkt. To znaczy, że jest w nich zawarta cała informacja Wszechświata. Mówić prościej- nasza podświadomość wie wszystko. Wiemy o wszystkim, co się wydarzyło we Wszechświecie, co się obecnie dzieje i co się będzie w nim działo.  Więc jeżeli nie zahamujemy, nie zablokujemy  naszego widzenia wewnętrznego, nasza świadomość pęknie jak balon, a nasz mózg ulegnie atrofii.
- Oto dlaczego nasz wzrok jest przywiązany do rzeczy materialnych i znacząco ograniczony w swojej strukturze.  Przy absolutnej wiedzy wewnętrznej, na powierzchni rozwijamy się stopniowo - forma dąży i zbliża się do treści.  To, co dla współczesnych autorytetów naukowych jest szokującym odkryciem, w rzeczywistości jest znane od bardzo dawna. Po prostu na pewne sprawy przymykano oczy.
- Jedno z praw rozwoju - to prawo podwójnego negowania.  W życiu codziennym wygląda ona tak: żeby wspiąć się na kolejny szczebel rozwoju, powinno stać się  niemożliwym przebywanie na aktualnym stopniu rozwoju. Niemożliwość funkcjonowania w określonych warunkach i skradająca się wizja całkowitego unicestwienia, zmusza organizm do zaakceptowania nowych warunków i transformowania się przy tym.
Obecnie  w całym świecie w coraz większym tempie nawarstwiają się warunki, uniemożliwiające człowieczeństwu przeżycie w ramach dotychczasowego sposobu myślenia i stosunku do otaczającego świata.  Obecna forma zostanie unicestwiona.  Pojawią się nowe formy myślenia i widzenia świata. Nauka i religia zjednoczą się. Zjednoczą się zachodni i wschodni sposób myślenia i widzenia świata. To, co materialne i duchowe przestaną walczyć, zmagać się ze sobą i przeciwstawiać się sobie wzajemnie.
- Spróbujmy porównać prawa dialektyki i odnieść je do chwili obecnej.   Prawo jedności i prawo walki przeciwieństw - to przede wszystkim dwa potoki czasu, wywodzące się z duchowego Wschodu i materialnego Zachodu.  Obecnie trwa  maksymalne obostrzenie tych dwóch postaw i w konsekwencji ich pogodzenie się i jednoczenie.
Prawo podwójnego negowania (przeczenia)  - jeżeli przeciwieństwa doprowadzają konflikt do granic wytrzymałości, to obecna forma powinna być zniszczona i niezbędne jest pojawienie się nowej formy.  Wówczas nastąpi albo zniszczenie przeciwieństw, ich wzajemne unicestwienie, zniesienie, albo zjednoczenie ich w nowej strukturze.
Unicestwienie albo nowa forma - od czego to zależy? Nowa forma neguje poprzedzającą, ale treść rozwija się w dalszym ciągu.  Oznacza to, że rozwijająca się treść stanowi zalążek nowej formy rozwoju. Każde dziecko jest zaprzeczeniem/negacją rodzica, a jednocześnie jest kontynuacją i rozwojem jego istoty. Żeby ilość przeszła w jakość , żeby pojawiła się nowa forma, niezbędny jest pewien krok w wewnętrznej ewolucji człowieka. Cały Wszechświat  jest formą, jego istotę i treść stanowi miłość, łącząca z Bogiem. Treść- to jest to, co stworzyło formę i to, w co później przekształci się forma. Oznacza to, że forma i treść są tym samym, tylko w różnych okresach czasu.  Forma - to treść rozwinięta w  zewnętrznych okresach czasu. Ewolucja formy- to rozwój i dążenie do treści. Wychodzimy z miłości Boskiej i dążymy do niej. Na ile napełnimy się miłością, na tyle  możliwy będzie dla nas rozwój i istnienie w przyszłości.
- Bez marzenia (wiary) i nadziei żyć się nie da. Podobnie nie możemy żyć bez przyszłości i bez duchowości. Modląc się, zwracamy się do Boskiej Miłości, która stoi wyżej przyszłości czy duchowości.  Dlatego w momencie modlitwy można odrzucić wszystko. Kiedy idziemy do Boga, nie należy taszczyć ze sobą swojej daczy, swoich problemów, swoich obraz czy nadziei i rozżalenia.
- Zwracając się do Boga powinniśmy zatrzymać to, co nam przeszkadza w obcowaniu z Nim.  Weźmy ze sobą miłość, a wszystko pozostałe można odrzuci
ć. Postarajmy się zrozumieć, że są różne poziomy. Na jednym mamy prawo mieć nadzieje, na innym, trzeba ją porzucić.  Nie wrzucajmy wszystkiego do jednego worka.  Jeśli coś nie wychodzi, to spróbujmy  okresowo żyć na różnych poziomach - to na jednym, to na innym. Pobyliśmy na poziomie boskim, przejdźmy na ludzki. Ale pamiętajmy - jeżeli nie potrafimy żyć na boskim poziomie, nastąpi rozpad ludzkiego.  Tak żyli  ludzie wcześniej. Obecnie, kiedy miłości nagromadzono dostatecznie dużo, możemy żyć na kilku poziomach.
- Nie do końca rozumiemy istotę Chrześcijaństwa. Słowa Chrystusa: " Kochajcie bliźniego swego jak siebie samego" są dla wszystkich jasne i wszyscy je przyjmują do swego arsenału. A kiedy Jezus mówi, że główni wrogowie człowieka to domownicy i że przyszedł oddzielić brata od siostry itd., wielu nie rozumie i nie przyjmuje tego.  Dlaczego bliski człowiek może stać się wrogiem! Dlatego, że właśnie bliscy folgują naszym pragnieniom i zachciankom i często stwarzają nam warunki podwyższonego albo wysokiego komfortu.  Tym samym odwracają nasza dusze od Boga i od miłości.
- Pomagać można dając chleb, ale nie masło.  Pamiętajcie, w Biblii jest powiedziane, że prawa ręka nie powinna wiedzieć, co czyni lewa ręka. To znaczy pomoc powinna być krótkotrwała i niezauważalna.  Szczodrymi podarunkami można złamać czyjś los  szybciej niż poniżeniem i kłamstwem. Jeżeli łamiecie los innego człowieka, powinien być złamany i wasz los. Dlatego kobieta depcze tego mężczyznę, z którym się wiąże, ponieważ on niszczy jej duszę poprzez zbytnie dogadzanie.
- Zależność od życia i pragnień ma miejsce nie tylko wtedy, kiedy boimy się, obrażamy czy nienawidzimy. Przede wszystkim dzieje się tak wtedy, kiedy dogadzamy pragnieniom, życzeniom, zachciankom ukochanego człowieka.  Przyzwyczailiśmy się myśleć, że jeśli się kogoś kocha, to należy mu dogadzać i spełniać jego pragnienia, życzenia i zachcianki.  Tymczasem boskości doświadczamy wtedy, gdy blokujemy to, co ludzkie. Nienawiść do życia i skupianie się na nim- to dwie strony tego samego medalu. Miłość nie tylko daje, ale i zabiera.  Im mocniej dążymy do jedności z Bogiem, tym łatwiej nam uchwycić ten moment, w którym, wspierając ciało,  powinniśmy się zatrzymać, by nie zaszkodzić duszy.
- W fundamencie ludzkich wartości leżą takie pojęcia jak: życie, pragnienia, wola, los.  Można powiedzieć, że aura jest związana z życiem i losem. Nagłe załamania pogody (aury) - to upokorzenia losu i życia.  Podwyższona zależność może wywoływać takie reakcje jak ból i dyskomfort.  Im silniejsza jest zależność od stabilności, tym boleśniej odczuwamy zmiany aury (pogody).  Przylgnięcie do stabilności- to podwyższona zależność od wartości ludzkich, od ich podstaw….  Jeśli uczycie się przezwyciężać stresy, oblewacie się wodą, zajmujecie się sportem, zwiększając swoją odporność i możliwości adaptacyjne, to bólu i dyskomfortu będzie mniej.  Po prostu jedni mogą to odczuć jako ból w nogach przed zmianą pogody, inni - jako jeden z przejawów naszej podwyższonej koncentracji na podstawach ludzkiego szczęścia.
- Dlaczego niebezpiecznie jest być utalentowanym?  Dlatego, że kiedy brak jest uznania zewnętrznego, nie ma ani pieniędzy, ani sławy, to mimo to wewnątrz nas już powstała fala uwielbienia i czołobitności, nawet wbrew ludzkiej woli. Z tego powodu zazwyczaj los utalentowanego człowieka na początku drogi nie układa się pomyślnie, może nawet często chorować itd.  Od w zasadzie powinien odchorować, przestać być zależnym od wewnętrznego skupienia, które zaczyna się w nim przejawiać, przygwożdżając go do ludzkich wartości. Dlatego wielu utalentowanych ludzi było słabymi i chorowitymi już od dzieciństwa. Było upokarzane ich ciało, a co za tym idzie- duch i dusza. To przyczyniło się do zmniejszenia zależności od ludzkich wartości i pozwalało przeżyć i istnieć.
Jeśli zdolne dziecko jest tylko chwalone, to jego dusza może zostać okaleczona.  Jeżeli będziemy do niego odnosić wyłącznie surowo- to może go zezłościć i przy głębokim oczyszczeniu, deformować powierzchowne warstwy jego charakteru, zdrowia i losu.  Najwłaściwsze wyjście- okazujcie swoją miłość i tłumaczcie, że surowe kary są dla jego własnego dobra.  A następnie możecie karać. Ale w tym przypadku- najważniejsze są nie działania zewnętrzne, nawet najbardziej zdecydowane, a wewnętrzna praca rodziców nad sobą, ich osobista zmiana nastawienia do świata i ludzi.  Wówczas zmiany u dzieci mogą nastąpić bardzo szybko.
- Każde zachorowanie, czy to na poziomie  organicznym czy funkcjonalnym, hamuje rozwój agresji w duszy. Jeśli dziecko ma podwyższoną zależność od ludzkich wartości i agresja wynika z przeszłości, to w tym przypadku częściej zdarzają się zakłócenia organiczne przy porodzie albo we wczesnym dzieciństwie.  Jeżeli dusza dziecka przychodzi w to wcielenie mniej lub bardziej czysta i agresja wywodzi się od rodziców, to w tym przypadku powstają zakłócenia funkcjonalne.  W zależności od tego jak wielka jest skala agresji rodziców wobec siebie i wobec świata otaczającego, w dziecku może rozwinąć się program samozniszczenia. Jeśli w duszy ma się wiele miłości, to nie będzie się zabijać miłości drugiego człowieka i agresja wobec niego będzie powierzchowna.
- O ile logika ludzka oraz normy i prawa stanowią formę, to ich zakłócenie pociąga za sobą odpowiedzialność ludzką mocniej, niż Boska. Z drugiej strony- jak by się nie różniły  ludzka powłoka i świadomość od Wyższego Ja, to i tak mieszczą się one i jednoczą  w tym samym  człowieku. Także ciężkie naruszenie praw ludzkich, jeśli nie były podyktowane miłością, staje się naruszeniem również praw boskich.  Im człowiek większy sukces osiąga i cieszy się pomyślnością, tym mniej miłości zostaje w jego duszy, tym słabsza ochrona i tym szybciej i nieodwracalnie  doprowadza do tego, co nazywamy " karą Boską". Jedną z oznak tego jest owłosienie u noworodków.
- Kiedy nasz umysł wymyka się spod kontroli, może to okazać się niebezpiecznym. A umysł  mąci się wtedy, kiedy duch i dusza są skalane zależnością od ludzkich wartości i wyrzeczeniem się miłości.
Od zawsze funkcjonował niezawodnie pewien naturalny mechanizm. To mechanizm ratowania potomstwa i związanych z nim delikatnych struktur duszy ludzkiej. W pierwszej kolejności, religie, rozumiejąc, że człowiek to nie tylko ciało i myśl, zwracały się do duszy ludzkiej i starały się pomóc jej przede wszystkim.  Cała współczesna medycyna, psychiatria i psychologia uważają, że człowiek to ciało i mózg.  Oznacza to, że ratować należy w pierwszej kolejności ciało i świadomość człowieka, oczyszczać je i modlić się za nie.
-  Natura nieustannie zrzucała "brudy" duszy na ciało. Ciało chorowało i męczyło się, a umysł mętniał. Duch i dusza oczyszczały się. Obecnie wszelkie nieczystości z ciała i świadomości są z powrotem wpychane do duszy i w takiej sytuacji mogą zwariować i duch, i dusza. Jeśli ginie ciało człowieka i jego świadomość (umysł), delikatniejsze struktury, które określamy mianem "ducha" i "duszy"  istnieją nadal.  Bez nich nie urodzą się nasi potomkowie, bez nich nie będzie naszych kolejnych wcieleń. Jeżeli zmąci się nasz duch i nasza dusza i zaczną się rozpadać, to wyginie rodzaj ludzki.  Na im wyższy stopień wartości duchowych wchodzimy, tym silniejsze powinno w nas być  dążenie do miłości i do Boga.  Przeciwnie- zależność od ludzkich wartości zacznie powoli zabijać naszego ducha i naszą duszę. Na ile jesteśmy w stanie to zrozumieć, na tyle będziemy żyć szczęśliwie my i nasze dzieci i potomkowie.
- Jeżeli dziecku od małego wpaja się, że największym szczęściem w życiu jest miłość do Boga i nagromadzenie tej miłości w duszy, że główne szczęście jest wewnątrz człowieka, a nie na zewnątrz, że zdolności, kariera, intelekt, wola, pragnienia - nic z tych rzeczy nie może być najważniejszym, że to wszystko zawsze będzie wtórnym w zestawieniu z miłością, wówczas wzrastające zdolności i intelekt nie zaszkodzą potomstwu.  Dowolne wydarzenie najpierw rozgrywa się na poziomach subtelnych pola, przy czym powtarza się dwu lub trzykrotnie. Jeżeli człowiek nie jest gotów przejść doświadczenia, to przed samym wydarzeniem włącza się silny mechanizm ochrony duszy i przyszłych potomków.
- Rozległy program samozniszczenia zabija nie tylko dzieci, ale i nas w przyszłych wcieleniach. Na pewnych poziomach cała ludzkość jest jednością. Na jeszcze głębszych poziomach jednością jest wszystko, co żyje.  Im głębiej, tym granica między żywymi i nieżywymi zaciera się, nie rozróżnia się materii, czasu i przestrzeni. Tak więc silny program samozniszczenia najpierw zabija człowieka, szkodzi jego duchowi i duszy, następnie przenika do kolejnego wcielenia, szkodząc przyszłości.  Potem dochodzi do przyszłych dzieci i wnuków. Po czwartym pokoleniu program samozniszczenia zostaje przekazany ludzkości. Im głębiej, tym groźniejszy staje się program i pojawia się  okrutniejszy sposób jego blokowania.
- Dziecko nie daje po sobie poznać, ale czasami jedna fraza rodzica głęboko zakorzenia się w jego podświadomości i odgrywa znaczącą rolę w życiu dziecka.  Jeżeli od czasu do czasu będziemy przypominać, że obrazy nie należy zbyt długo pielęgnować w swej duszy obrazy i żalu, że trzeba być szczerym, że miłości nie należy się obawiać, ani chować jej w sobie, to charakter dziecka stopniowo zacznie się zmieniać.  Jeżeli uda się objaśnić, że nieprzyjemności  i choroby leczą duszę, to wtedy dziecku łatwiej będzie je zaakceptować.  Jeżeli zdołamy objaśnić, że ludzie krzywdzący nas są niewinni, że to Bóg oczyszcza nas poprzez tych ludzi, poprzez upokorzenie tego, co ludzkie, w dzieciach będzie o wiele mniej pretensji do ludzi.  Jeżeli będziemy przypominać dziecku, że człowiek, to przede wszystkim Bóg i miłość, następnie dusza, a dalej duch i dopiero ciało, na tyle jego zależność od otaczającego świata zmniejszy się i dziecko zacznie być szczęśliwe, na oglądając się na nic.
- Istnieją dwa sposoby pomocy swoim dzieciom. Mocno przeżywać i obawiać się każdego stanu chorobowego dziecka, przy najsłabszych objawach choroby podawać mu lekarstwa. Taki sposób prowadzi do rozregulowania systemu zdrowia dziecka, a także jego charakteru. Drugi sposób - starać się  wzmocnić zdrowie dziecka metodami i środkami medycyny naturalnej, ludowej. Pozwalać mu jak najwięcej poruszać się, kąpać, chodzić, przebywać na świeżym powietrzu, prawidłowo wychowywać, starać się, by jego organizm sam nauczył się zwalczać  dolegliwości.
- Kiedy u dziecka uaktywnia się warstwa podświadomej agresji i zaczyna chorować, modlitwy rodziców, ich praca nad sobą, często bywają bardziej efektywne od wszelkich leków, chociaż roli lekarstw nikt nie neguje. Choroba zmusza nas do bycia lepszymi, do przemiany. Jeżeli matka uczy dziecko modlić się, kiedy odczuwa ból albo jest chore, objaśniając przy tym, że ciało choruje wtedy, kiedy dusza jest ubrudzona, nieczysta, to w kolejnych podobnych sytuacjach gotowość dziecka do zmiany będzie większa.  Kiedy matka bardzo przeżywa i boi się o swoje dziecko, ona bierze na siebie nie wewnętrzne nieczystości dziecko, ale powierzchowne, zewnętrzne.  W takim przypadku samopoczucie zewnętrzne dziecka polepszy się, ale  zmniejszy się jego gotowość do zmiany wewnętrznej. Takie dziecko może wyrosnąć na egoistę o słabym zdrowiu. Krach lepiej jest zmienić w tworzenie.  Siły, które poświęcamy na obawy, poświecić modlitwie.
- Można modlić się swoimi słowami, żeby dziecko pielęgnowało miłość do Boga. Bez względu na to, czy jest mu źle czy dobrze, żeby żadne ludzkie szczęście nie przysłaniało mu miłości do Boga, żeby żadne przeszkody, nieprzyjemności lub choroby nie były w stanie zubożyć tej miłości. Żeby dziecko wszędzie dostrzegało miłość do Boga, a we wszystkim, co się dzieje widziało wolę boską, żeby nie szukało winnych, a świat i ludzi akceptowało wewnętrznie takimi, jaki są.
-  Oto system priorytetów dla mężczyzn i kobiet. Dla mężczyzny- najwyżej stoi miłość do Boga, potem duchowość, potem to, co materialne.  Dla kobiet - na pierwszym miejscu miłość do Boga, dalej - to, co materialne i w końcu to, co duchowe. Powinna być zachowana równowaga, podział pracy.  Jeżeli mężczyzna myśli, filozofuje i duchowość dla niego staje się ważniejsza od sfery materialnej, to nie jest to niebezpieczne.  Ale jeśli tak samo postępuje żona- to równowaga zostaje mocno naruszona.  O ile mężczyzna żyje myślą, o tyle kobieta powinna posługiwać się emocjami i uczuciami.  Wówczas związek będzie harmonijny, a zdrowie i kariera mężczyzny pójdą normalnym trybem.  Jeżeli kobieta jest zdeklarowaną wegetarianką, to może znacząco zwiększyć jego orientację na duchowość i przysporzyć mężowi dużych problemów.
- O jedzenie także nie należy się modlić, bez względu na to jak właściwa jest dieta.  Oznacza to, że żaden surowy, racjonalny schemat, ani żadna manipulacja umysłowa nigdy nie będą dokładnymi i  wiążącymi. Można przyjąć tylko orientację na uczucie miłości w swojej duszy.  Ona zainspiruje właściwe pragnienia i myśli.  Im więcej miłości jest w naszej duszy, tym bardziej precyzyjne staną się nasze uczucia, a myśli będą odbiciem realnej sytuacji i wskażą prawidłowy kierunek.
- Na ile człowiek potrafi odłączać się od sytuacji, o tyle łatwiej mu przezwyciężyć silne przywiązanie i uzależnienie od  zdolności, intelektu i od wyższego poziomu wartości duchowych.  Więc regularne treningi pełnego rozluźnienia mięsni i  świadomości są korzystne.  Tłumienie myśli wywołuje zaciskanie mięśni.  Dlatego pełne rozluźnienie mięśni, masaż, procedury wodne,  sauna, okresowe przeciążenia, ćwiczenia fizyczne, głodówki stwarzają możliwości sprzyjające łatwiejszej zmianie swego charakteru i światopoglądu. Kiedy fizycznie i duchowo odłączamy się od wszystkiego, wielokrotnie przeżywając swoje życie, zdejmujemy agresję z miłości, wtedy modlitwa staje się skuteczna, a przeniesienie punktu ciężkości z tego, co ludzkie, na to, co boskie, następuje szybko i bezboleśnie.

Spróbujcie, możliwe, że wam się uda!

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego